Jo Martin jest aktorką, która wcieliła się w rolę Doktor w dwóch odcinkach dwunastej serii serialu. Jest także znana z innych produkcji. Sama siebie opisuje następująco:
Byłam wielką fanką Doctor Who od dziecka, a to, że nie widziałam siebie na srebrnym ekranie, bywało trudne.
Martin opisała swoją rolę w serialu jako coś przełomowego. W wywiadzie dla Radio Times opowiedziała, jak w momencie ujawnienia tożsamości jej postaci odezwało się do niej wielu czarnoskórych fanów:
Sporo czarnoskórych geeków wysyłało mi wiadomości oraz swoje zdjęcia w kostiumie mojej postaci. Dziękowali mi i mówili, że cieszą się, że mają teraz za kogo się przebierać. Od dziecka uwielbiałam ten serial. Okropieństwem było żyć w przeświadczeniu, że bycie czarnym jest złe. To niesamowite, że mamy teraz postaci, które dzisiejsze dzieciaki mogą podziwiać.
Postać grana przez Martin przedstawiona została oglądającym jako Ruth Clayton; dopiero potem okazało się, że jest kolejną inkarnacją Doktora.
Aktorka aktualnie gra Max Gerry w serialu Holby City. Opowiedziała, co sądzi o angażu w tych dwóch produkcjach:
Najlepsza część tych ról to ich przełomowość. Nikt nie spodziewał się, że czarna kobieta w średnim wieku zagra Doktor… A jednak! W amerykańskich serialach medycznych jest o wiele większa reprezentacja osób czarnych, które mają wysoki status. Grać postać dyrektorki w Holby City to coś niesamowitego. Czuje się zaszczycona, że mogłam być częścią obu tych seriali i reprezentować te postacie. To dobre dla wszystkich.
Jeżeli chcielibyście zobaczyć, jak z pandemią koronawirusa radzi sobie postać grana przez Martin, to obejrzyjcie Holby City.
Przypominamy też, że w tym roku zostanie wyemitowany jeszcze jeden odcinek Doctor Who o nazwie Revolution of the Daleks. Jak sądzicie, możemy spodziewać się tam Jo Martin jako Doktor? Dajcie znać na Facebooku!
Źródło: RadioTimes
(on/jego) Gracz, oglądacz seriali i wielki fan kinematografii. Człowiek pragnący nauczyć się wszystkich języków, posiada obsesje na punkcie języka niderlandzkiego. Ma 95% obscurity na Spotify bo w większości słucha soundtracków