Whoniversum słynie z tego, że zajmuje wszelkie możliwe środki przekazu i, zupełnie jak nasz Wszechświat, rozrasta się w coraz szybszym tempie. Dziś jedną z aktywniejszych gałęzi doktorowego uniwersum jest komiks, a jego najproduktywniejszą autorką – Jody Houser.
To nie jest nowy tekst, ale mam trochę pretekstów, by do niego wrócić i po odświeżeniu podzielić się nim raz jeszcze. Komiks nadal jest jednym z mniej popularnych i mniej docenianych odłamów Whoniversum, o ile nie tekstów popkultury w ogóle. Często sprowadzany do łatwiejszej i gorszej alternatywy dla tradycyjnej książki, komiks nadal – choć coraz rzadziej – bywa pomijany i ignorowany. I chociaż coraz głośniej mówi się o tym, jak bardzo to nie jest prawda, to mam wrażenie, że we mnie – i pewnie też w części z was – gdzieś na dnie świadomości spoczywa myśl, że na komiks jednak trochę szkoda czasu. Dlatego dziś tym tekstem chciałabym i siebie, i was przekonać po raz kolejny, że komiksy (i powieści graficzne) są super, i dużo tracimy, jeśli się z nimi nie zaprzyjaźniamy.
Poznajmy zatem komiksowy świat Jody Houser: autorka tworzyła historie już w dzieciństwie, a w wieku ośmiu lat postanowiła pisać i tak jej zostało. Skończyła kierunek kreatywne pisanie/scenariopisarstwo na Emerson College w Bostonie, a jej praca magisterska została nagrodzona stypendium Roda Parkera. Od 2006 roku twórczyni zajmuje się komiksami w formach wszelakich, a obecnie pisze przede wszystkim historie z uniwersum Doctor Who: najnowsze komiksy jej autorstwa to te o Trzynastej Doktor w comiesięcznym numerze przygód kosmitki od Titan Comics oraz Time Lord Victorious. Autorka stoi także za wieloma innymi komiksami, należącymi do cykli o takich kultowych postaciach, jak Avengersi czy Spider-Man; pisze też komiksowe adaptacje Stranger Things czy Orphan Black.
Wróćmy jednak do tej doktorowej części jej działalności. Podczas nowojorskiego Comic Conu w 2018 roku, SYFY przeprowadziło z Jody Houser wywiad, w którym wiele czasu poświęcono pracy nad komiksem o Trzynastej Doktor. Nagranie z całej rozmowy znajdziecie poniżej (po angielsku). Tymczasem dla tych, którzy wolą przeczytać po polsku najciekawsze i najbardziej doktorowe fragmenty, mamy ich tłumaczenie.
Doctor Who to zawsze odkrywanie nowych (i starych), zaskakujących światów. Bogactwo wszelkiego rodzaju motywów, miejsc i postaci. Czy jest ono w jakiś sposób ograniczane przez BBC? Czy twórcy komiksów muszą się dostosować do wytycznych telewizyjnej dyrekcji?
Za każdym razem, kiedy mamy pomysł na nową oś fabularną, spisujemy go i wysyłamy do nich, żeby się upewnić, czy nie będzie to z niczym kolidować albo za bardzo przypominać tego, co znajdziemy w serialu lub innych mediach. Myślę, że gdyby ktoś zrobił listę wszystkiego, czego należy unikać, byłoby tego za dużo. Dlatego po prostu wymyślamy ciekawe rzeczy i sprawdzamy, czy będą pasować.
Czasem pomysły mogą być po prostu zbyt podobne do tych, nad którymi prace już trwają, ale zwykle wystarczają tylko kosmetyczne zmiany ze strony twórców komiksów. Ale wszystkie pomysły na te historie pochodzą od Jody Houser albo ekipy redaktorskiej Titan Comics – BBC daje im w tym zakresie wolną rękę. Za to już podczas tworzenia, autorka bierze pod uwagę różnorodne kwestie – wśród nich: własne preferencje i czas, jaki trzeba poświęcić na zbadanie tematu. I dlatego właśnie, zapytana o wybór miejsca akcji pomiędzy pozaziemskim a historycznym, odpowiedziała:
Obce planety częściej wymagają nieco mniej przygotowania. Do nauki można mieć trochę lżejsze podejście, być bardziej wibbly-wobbly.
Chociaż Houser uwielbia czytać o historii, przyznaje też, że takie przygotowanie pogłębia jej skłonność do prokastrynacji. Sama bada tematy do swoich opowieści, ale woli w nich osadzać wydarzenia historyczne tak, by nie zagłębiać się w ich istotę, ale raczej używać ich jako tła. Musiała jednak przyznać, że w gruncie rzeczy Doctor Who wymaga, by pojawiło się i trochę historii, i trochę kosmosu.
Chodzi o to, by zmieścić i jedno, i drugie – chociaż my skłanialiśmy się nieco bardziej w stronę obcych.
W tegorocznych komiksach Houser mamy właśnie powracających kosmitów: Stileańskich ludojadów. No i mamy też, oczywiście, Doktor – nieco inną od jej poprzedników, rozentuzjazmowaną Trzynastą, która tak na ekranie, jak i w komiksie, roztacza wokół siebie aurę radości. Ale jak to jest, pisać tę postać?
Trzeba cały czas utrzymywać entuzjazm w jej głosie. Podobnie jak jej poprzednicy, jest przyzwyczajona do subtelnego zmieniania tematu, w uprzejmy sposób umożliwiając to, by umysł człowieka mógł podążać swoim torem; przecież nigdy nie pomieści tyle informacji, co mózg Gallifrejanki. I ma się tylko nadzieję, że udało się uchwycić istotę Doktor, jednocześnie sugerując, że jest w niej też dużo tego, czego nie widać na pierwszy rzut oka.
To trudność, do której przyznaje się wielu twórców Doctor Who… Ale chyba pewną ulgę przynosi założenie, że nawet pisząca Doktor autorka nie może zrozumieć, co dzieje się w niesamowitych umysłach Władców Czasu – i wcale nie będzie próbować. A czy wyjątkowa relacja Trzynastej z jej towarzyszami przysparza jakichś problemów przy pisaniu?
Lubię mieć grupę w TARDIS, ludzi z różnymi zaletami. Dają różne perspektywy i każde z nich ma nieco inną dynamikę z Doktor, dlatego świetną zabawą jest zgadywanie, co kto mógłby powiedzieć w danym momencie.
Jeszcze w 2018 roku w komiksie o Trzynastej pojawiła się wyjątkowa Władczyni Czasu – Korsarz. Jest to postać stworzona przez Neila Gaimana, która dotąd pozostawała wyłącznie wzmianką w odcinku z Jedenastym Doktorem. Tymczasem Houser już od dłuższego czasu zdradzała zainteresowanie nią. Jeszcze zanim zaczęła pisać komiksy dla Titan Comics, brała udział w Doctor Who RPG Show, w którym wcieliła się właśnie w Korsarz. I chociaż była to postać, która wtedy pochodziła z alternatywnego Wszechświata Pete’a Tylera, najwyraźniej bardzo spodobała się pisarce.
Jestem ogromnie wdzięczna BBC, że pozwoliło nam włączyć tę postać do kanonu.
Przypomina, że w komiksie z Trzynastą tak naprawdę zobaczymy Korsarz po raz pierwszy.
Tak, widzieliśmy rękę. Ale nie była dołączona [do reszty ciała], to jednak nie to samo, co co spotkanie Korsarz z krwi i kości.
Houser przyznaje, że chciałaby napisać jeszcze raz o Missy (Władczyni Czasu pojawiła się dotychczas w jej Road to Thirteen). Zdradza też nieśmiało, że w nadchodzących komiksach mogą się pojawić inne znane whovianom postaci, ale nie może jeszcze ujawnić szczegółów – zwłaszcza jeśli chodzi o to, co ma związek z wydarzeniami nadchodzącej, dwunastej serii. No nic, pozostaje tylko czekać!
Jeśli zaś chodzi o inne marzenia, to na pytanie, z jaką postacią ze swoich innych komiksów skrzyżowałaby losy Doktor w wybranym przez siebie crossoverze, odpowiada bez wahania:
Byłaby to Faith z komiksów od Valiant.
I chyba nie ma się czemu dziwić: dwie pełne entuzjazmu dziwaczki, podróżujące razem w czasie i przestrzeni? Jesteśmy za!
A skoro już mowa o paniach, obecny zespół kreatywny komiksów Doctor Who składa się wyłącznie z kobiet – za grafikę odpowiadają Enrica Eren Angiolini i Roberta Ingranata. I chociaż Jody Houser pracowała już wcześniej w całkowicie żeńskich składach, przyznaje, że to sama radość pracować z takimi niesamowitymi kolorystkami i artystkami, które dają życie jej postaciom.
Co najważniejsze, osoby, z którymi pracowałam przy tej książce ogromnie się cieszyły z tej współpracy. I to na pewno najlepsze w tym wszystkim.
Mamy nadzieję, że ten entuzjazm nigdy się nie wyczerpie! Tymczasem przypominamy, że komiksy Jody Houser od Titan Comics o Trzynastej Doktor możecie zamówić m.in. ze strony wydawcy (tutaj).
Źródło: SYFY, MindEclipse – oficjalna strona Jody Houser
Fennistka i redaktorka. Herbaciara i kociara wiecznie zakopana w stosach książek, które planuje przeczytać, ale tylko ciągle słucha piosenek których nikt nie zna. Z Doktor(em) zwiedza światy wszelakie od 2016 roku. Na Whosome zajmuje się przekładem, redakcją i bardzo (bardzo) rzadko coś skrobnie sama. Zwykle tekstowo panoszy się jednak w szeregach Grupy Pohjola – bo jak już się nabawić zawodowego skrzywienia, to na poważnie.