Aktorki, pisarki odcinków oraz kobiety w różny sposób zaangażowane w produkcję serialu podzieliły się swoimi przemyśleniami na temat tego, co znaczy dla nich Doctor Who i jak ten serial daje kobietom inkluzywną przestrzeń.
W 2017 wywołano burzę poprzez wybranie Jodie Whittaker do roli Doktor, a co za tym idzie wybranie pierwszej kobiety do tej roli. Ale nie był to pierwszy raz, kiedy serial dał kobietom przestrzeń oraz głos przed oraz za kamerami. Od oryginalnej producentki serialu Verity Lambert aż po Jodie Whittaker, kobiety zawsze pełniły ważne role w Doctor Who – i tegoroczny Dzień Kobiet był idealnym momentem na poproszenie niektórych z nich o podzielenie się swoimi przemyśleniami na temat relacji serialu z kobietami, które go tworzą i jego fankami oraz na temat znaczenia Dnia Kobiet samego w sobie. Od aktualnych gwiazd serialu i ukochanych przez fanów aktorek, przez producentów słuchowisk ze świata Doctor Who, po inne osobistości z szeroko pojętej rodziny Doctor Who, nie zapominając o samej Doktor – wszystkie rozmówczynie miały swoje osobiste przemyślenia w związku z trudnościami oraz sukcesami doświadczonych przez kobiety podczas tworzenia serialu oraz na temat wagi pojawienia się Trzynastej Doktor. Zapraszamy do lektury pierwszej części tych rozmów!
Mandip Gill – aktorka, odtwórczyni roli Yazmin Khan
Międzynarodowy Dzień Kobiet jest dla mnie dniem na świętowanie postępu, jaki kobiety osiągnęły pod względami politycznym, społecznym i ekonomicznym. To także dzień, w którym wszyscy powinniśmy zwrócić uwagę na to, co jeszcze potrzebujemy poprawić. Ostatecznie chodzi o świętowanie kobiet.
Doctor Who jako serial widział to, co większość ludzi – pole gry nie było równe. Poczyniono niesamowicie ważny ruch w stronę równości poprzez wybranie Jodie do roli Doktor. Rzucano wyzwanie rzeczom, które przyjmowało się dotychczas za oczywiste i pokazano widowni, czemu wciąż powinniśmy stawiać wyzwania starym strukturom i rolom.
Od pierwszego spotkania wiedziałam, jak ważna jest ta zmiana dla historii serialu i wiedziałam, że chcę być częścią tej zmiany. Mogłam poczuć tę wagę oraz pozytywną energię tego, co miało nadejść, od mojej pierwszej próby z Jodie.
Osobiście, kocham wagę bycia towarzyszką z Azji Południowej i mam nadzieję, że młodzi widzowie widzą w mojej roli inspirację, tak jak ja widziałam inspirację, oglądając ekipę Goodness Gracious Me.
Jo Martin – aktorka, odtwórczyni roli Ruth Clayton/Doktor
Byłam fanką Doctor Who przez całe swoje życie. Pamiętam przebieranie się z kuzynami za postacie z serialu. Kłócili się ze mną. Mówiłam: „będziesz Dalekiem, ja będę Doktorem”. A oni odpowiadali: „nie możesz być Doktorem, nie jesteś chłopakiem.” Słyszałam to cały czas. Wykłócałam się z nimi.
Więc wyobrażacie sobie dostać nagle telefon z pytaniem, czy przyjdę na casting do Doctor Who? Gdybym wiedziała, że chodzi o rolę Doktor, na pewno by mi się nie udało. Byłabym zbyt podekscytowana, bo już samo bycie w tym serialu było moją życiową ambicją.
Kiedy dowiedziałam się, że tak naprawdę to właśnie do tej roli mnie wybrano, poczułam ekscytację – „o cholera, będę Doktor”. A zaraz potem – „o cholera, będę pierwszą czarną kobietą w roli Doktor”.
Po ekscytacji – byłam taka podekscytowana! – nadszedł strach. Strach, ponieważ kiedy pojawiła się Jodie, było bardzo wiele reakcji – dobrych i złych. Na szczęście Jodie nie jest na Twitterze, ale ja jestem. Właściwie, powiedziano mi, żebym nie wchodziła tam tuż po ukazaniu się odcinka, na wypadek gdyby, wiecie, pojawiły się rzeczy. Więc nie wchodziłam.
Na koniec oczywiście musiałam sobie uświadomić, że będę reprezentować wszystkie te małe dziewczynki jak ja. Chce mi się płakać, kiedy to mówię. Jest tylko młodych ludzi, którzy nie mają swojej reprezentacji – ja nigdy nie miałam, kiedy byłam małą dziewczynką; siedmioletnią, ośmioletnią, dziewięcioletnią, dwudziestoletnią, oglądającą wszystkie te seriale, tyle science-fiction, uwielbiając je wszystkie, byłam niesamowitą fanką, ale jakby nie pasującą.
Kiedy chciałam się za kogoś przebrać, mówiono mi: „o nie, nie możesz się przebrać, bo nie jesteś taka, nie jesteś owaka”. A teraz osoby jak ja, mają kogoś, za kogo mogą się przebrać. Liczba zdjęć, które otrzymałam z Australii, Ameryki, od nas z Wielkiej Brytanii jest naprawdę duża, wszyscy ci czarnoskórzy fani wysłali mi zdjęcia swoich przebrań – niektóre bardzo dobre – w kostiumach inspirowanym moim. Niektóre są okropne! Ale to poruszyło moje serce. Pamiętam, kiedy kręciliśmy scenę, w której powiedziałam: „Zacznijmy od początku. Cześć. Jestem Doktor”.
Och cholera. Myślę, że musieliśmy nagrać to kilka razy, bo dosłownie, gdy docieraliśmy do tego momentu, nie mogłam oddychać. To po prostu nie dla mnie. Nie chodziło tylko o to, aby aktor był dobry i uważał, że wyszło super. To było o wiele większe. O wiele ważniejsze. Chodziło o wszystkie dziewczynki na całym świecie, o pokazanie im tego. I o to, że mogłam walczyć jak Jason Bourne – cześć. Ponieważ my walczymy. Możemy zrobić to wszystko.
Doctor Who jest cudownym fandomem, którego mogę być częścią. Jestem naprawdę dumna z tego, jak przyjęli mnie, czarną kobietą w wieku średnim. Zazwyczaj nie pasujemy do gatunku. Nie istniejemy, wiecie? Ale teraz pasujemy i istniejemy, kochanie.
Dni jak dzisiaj sprawiają, że myślę o tym, jak daleko już dotarliśmy. Sprawiają też, że myślę o tym, ile jeszcze musimy czekać, aby dotrzeć jeszcze dalej? Bo to był naprawdę długi proces. I jeśli chodzi o czarnoskóre kobiety jako reżyserki, jako pisarki, one nie dostają takich samych możliwości, jak biali mężczyźni. Ale potem patrzę na osoby jak Michaela Coel i jestem szczęśliwa, wiecie? Jestem szczęśliwa w tym momencie, że mamy ten dzień i możemy z dumą świętować fakt, że jesteśmy kobietami. Tak, dotarłyśmy już daleko, ale przed nami wciąż wiele pracy.
Bob Rimington – twórczyni escape roomów dla gry Escape Hunt, w tym Doctor Who: A Dalek Awakens oraz The Hollow Planet
Gatunek science-fiction oraz jego fandom byłyby smutnymi miejscami bez wysiłku wielu kobiet. Autorki jak Marry Shelley czy Ursula LeGuin ukształtowały ten gatunek, a początkowo nad Star Trekiem pracowała głównie kobieca część fandomu.
A mimo to wiem z doświadczeń swoich oraz swoich znajomych, że od czasu do czasu jakiś fan – zazwyczaj mężczyzna – będzie próbował obrać posadę strażnika fandomu zabraniającego wstępu „nieprawdziwym fanom” – zazwyczaj kobietom – i psującego ich niecne plany dołączenia do zabawy. Tacy ludzie nie zdają sobie sprawy, że kobiety zawsze tu były, tworząc i uwielbiając sci-fi, bez względu na to, czy wszystkim się to podobało.
Znalazłam wiele przyjaznych miejsc fanowskich Doctor Who online i jestem niezmiernie zainspirowana przepiękną sztuką oraz kostiumami tworzonymi przez fanów. Fani Doctor Who to jedni z moich ulubionych uciekinierów escape roomów, i uwielbiam ukrywać dla nich drobne smaczki w grach. Wiem, że gdzieś zawsze będzie ten superfan, który doceni mój wysiłek.
Każdy serial sci-fi, który do głównej roli wybierze kobietę, która zastąpi dotychczas obecnego tam mężczyznę, jest odważnym wyborem, i uważam, że fakt, że tego potrzebujemy, bardzo podkreślają reakcję „fuj, dziewczyna” niektórych fanów. Lecz jak dotychczas mieliśmy jedynie dwie kobiety w roli Doktor – podczas gdy mężczyzn było dwunastu. Czy gdyby było odwrotnie, ludzie uważaliby to za sprawiedliwe? Osobiście mam nadzieję, że następne jedenaście odtwórczyń roli Doktor będzie właśnie kobietami, które wniosą tak wiele radości oraz pasji do tej roli, jak wniosła Jodie Whittaker.
Alex Kingston – aktorka, odtwórczyni roli River Song w serialu oraz słuchowiskach Big Finish
Doktor zawsze miał towarzysza.
I tak, przyznam, że towarzysz zazwyczaj był kobietą, i zawsze prezentował pewne chęci zdobywania wiedzy. Towarzysz nigdy nie był, w pewnym sensie, osobą równą Doktorowi, kiedy chodzi o zrozumienie wszechświata i praw nim rządzących. Ale zawsze były to niesamowicie odważne, nieustraszone młode kobiety. Zawsze wydawało mi się, że Doctor Who był całkiem dobrym serialem, jeśli chodzi o reprezentację kobiet – a teraz, kiedy do roli Doktor wybrano Jodie, drzwi zostały szeroko otwarte, co uważam za bardzo ekscytujące. Myślę, że serial idzie do przodu.
Fani często pytali mnie: „Co sądzisz? Myślisz, że kobieta mogłaby kiedykolwiek zagrać Doktor?” I szczerze mówiąc, początkowo, kiedy kilka lat temu zadano mi to pytanie, nie byłam pewna. Wiecie, moja odpowiedź brzmiała po prostu „nie wiem”. Doktor był mężczyzną tak długo. Czy nie byłoby trochę trudne przyzwyczajać się nagle do zmiany?
Ale całkiem szybko przezwyciężyłam ten strach. Bo to był prezent tylko czekający na rozpakowanie. Zobaczyć dziewczynki cosplayujące inkarnację Jodie, zamiast cosplayujące inkarnacje Toma Bakera czy Davida Tennanta, było wspaniale. Naprawdę wspaniale.
Międzynarodowy Dzień Kobiet jest dla mnie dniem na świętowanie każdej osoby, która identyfikuje się jako kobieta. Myślę, że dla mnie jest to przypomnienie, że bez względu jak zmęczona będę się czuć, jak wykończona, jak niedoceniania, czy jak niewidzialna, zawsze będę miała takie samo prawo do bycia równą wszystkim innym osobom na tej planecie.
Część mnie wolałaby, abyśmy nie musieli tego robić. Aby tak właściwie każdego dnia był Międzynarodowy Dzień Kobiet. To powinien być dzień tak codzienny, jak dzień ratowania planety. Gdybyśmy tylko byli, jako ludzie, trochę bardziej empatyczni, kochający i wspierający dla potrzeb i praw innych osób, nie musielibyśmy tego robić.
Ale niestety, jeszcze daleka droga przed nami!
Źródło: Radio Times
Chaos ucieleśniony. Troszkę pisarz, troszkę aktywista, bardzo tęczowy, bardzo krzykliwy. Na co dzień szuka kosmitów w Walii. Miłośnik rozmaitej popkultury, herbaty mango oraz koloru fioletowego; a przede wszystkim Doctor Who od 2015.
(on/jego)