Jodie Whittaker żegna się z rolą Trzynastej Doktor w odcinku The Power of the Doctor. Aktorka wspomina swój czas w serialu w nowym wydaniu Doctor Who Magazine.
16 lipca 2017 roku wzrok whovian skupiony były na tenisistach. I to z bardzo prostego powodu – to właśnie po meczu w ramach finałowych rozgrywek mężczyzn Wimbledon miała zostać ogłoszona kolejna osoba, która zagra Doktor(a). To była historyczna chwila, bo kaptur ze swojej głowy opuściła Jodie Whittaker – pierwsza kobieta w roli Doktor.
Jest październik 2022 roku i właśnie będziemy się z nią żegnać w odcinku The Power of the Doctor. W najnowszym Doctor Who Magazine aktorka wspomina swój czas w serialu. Dziennikarz Paul Kirkley zaczął rozmowę z Jodie Whittaker w odwrotnej kolejności – od regeneracji. Odpowiedziała:
Kocham moją ostatnią kwestię. Byłam podekscytowana, gdy mogłam to powiedzieć. To była rola mojego życia, a zakończyć ją w najbardziej niesamowity sposób, zregenerować – co za rzecz. To jak fizyczne wyrażenie tego, jak czujesz się, grając tę rolę. Po prostu zmieniasz się w światło.
Wywiad został przeprowadzony we wrześniu. Od nakręcenia ostatnich scen z Jodie minął rok. Nadal targa nią mnóstwo emocji.
Dopiero zobaczyłam ostatni odcinek zeszłej nocy, wcześniej go nie widziałam, i wypłakiwałam oczy. To było z mojej strony żałosne (śmiech). To był wyjątkowy czas w moim życiu. A radością jest to, że mimo upłynięcia tak dużego okresu czasu od kręcenia, nadal nie przekazałam tej roli dalej. Nadal mogłam się jej trzymać przez kolejny rok.
Jodie Whittaker opowiedziała trochę o kręceniu regeneracji.
Zrobiliśmy tylko kilka ujęć. Zobaczyłam, jak Mark, jeden z naszych operatorów kamer, kiwa do reżysera Jamiego Magnusa Stone’a. Wtedy inne oddziały kiwnęły i wiedziałam… „To sprawi, że znów zacznę płakać”. Wiedziałam, że to oznacza koniec zdjęć, no i się rozkleiłam, tak jak teraz. Byłam pełna emocji.
To najlepszy czas w pracy, jaki miałam, i prawdopodobnie jaki będę miała. Poszczęściło mi się z obsadą i ekipą. Będę w szoku, jeśli kiedyś jakaś praca będzie na tym samym poziomie. To brzmi trochę mdło, ale gdybym miała podsumować mój czas w Doctor Who, użyłabym słowa „radość”.
Dziennikarz stwierdza, że tym słowem opisałby Trzynastą. Aktorka przyznaje, że chciała wnieść do roli żartobliwą, dziecięcą energię.
Dzieci często widzą rzeczy w najczystszy sposób. Oczywiście Doktor ma wiek i doświadczenie ponad każde inne, ale chciałam w Trzynastej wnieść takie poczucie… wyjścia z jaskini, dziecka w sklepie z zabawkami. Nie można odrzucić mroczniejszych momentów. Ona ma wiedzę i strach. Chciałam pokazać tą bystrość, młodą jakość – poczułam, że mi w tym dobrze i że tak widzę życie.
Trzynasta Doktor podczas swoich przygód spotkała mnóstwo postaci, walczyła z wieloma wrogami. Czy tak wyobrażała sobie to doświadczenie aktorka?
Zupełnie nie. Teraz rozumiem, bardziej niż wcześniej, o czym Peter Capaldi, Matt Smith i David Tennant mówili mi, zanim zaczęłam grać. Było w nich tyle ekscytacji, a ja byłam kłębkiem nerwów i byłam przytłoczona. To przytłaczające, gdy ktoś mówi ci, że coś pokochasz. Są rzeczy w graniu Doktor, które nie potrafisz wyjaśnić nikomu. Jedną rzeczą jest kręcenie, a drugą wyjście na zewnątrz, wkroczenie do tego całego świata, który ciężko sobie wyobrazić. Ten serial daje ci życiowe doświadczenie, którego nigdzie indziej nie otrzymasz.
Aktorka uwielbia spotykać się z fanami. Twierdzi, że interakcja z ludźmi, którzy kochają serial, jest dla niej trochę przytłaczająca i staje się emocjonalna.
Do serialu jest tyle miłości, jest to świetna zabawa. Ludzie czasem zapominają, że nie musisz wyrastać z bawienia się lub że nie trzeba zacząć traktować siebie za bardzo serio.
Mandip i ja lubimy widzieć, jak inni przebierają się za nas. Czuje się wtedy, że każdy jest reprezentowany, [widzę] do kogo Doctor Who dociera, jakich ludzi łączy. To prawdziwe świętowanie pewnego rodzaju ludzi, których kocham.
A co dla Jodie Whittaker było najtrudniejsze w byciu Doktor?
Nauka kwestii. Nie marudzę w tej sprawie, jeśli najtrudniejszą rzeczą w pracy jest nauka kwestii, to radzisz sobie dobrze. Ale tu mamy do czynienia z wymagającym dialogiem, chcesz mieć pewność, że odpowiednio podchodzisz do materiału. Gdy pierwszy raz dostałam swoje strony, miałam takie: „wiem, że kręcimy za dwa tygodnie, ale o mój Boże!”.
Pierwszy raz zawahałam się, gdy kręciliśmy jednocześnie odcinek The Woman Who Fell to Earth i It Takes You Away. Miałam ogromny monolog w tym drugim odcinku o Solitractcie – trzy strony wyjaśnienia czegoś. Pamiętam, że poszłam do naszej niesamowitej kierowniczki scenariuszy i spytałam: „czy jestem najgorszym Doktorem uczącym się swoich kwestii?”.
Dziennikarz przypomniał jej, że Matt Smith zadzwonił do swojego taty podczas pierwszego bloku produkcji i stwierdził, że nie da rady grać tej roli. To trochę pocieszyło aktorkę i zaśmiała się, że ktoś mógł jej o tym powiedzieć wcześniej. Jaką metodę przyjęła więc Jodie?
Nie ma sensu siedzieć i uczyć się kwestii – to najgorsze, co można zrobić, bo nie siadasz, by je wymówić. Zamiast tego przypięłam w domu mnóstwo obrazków i chodziłam po nim, ucząc się. Robiąc to po raz pierwszy, załapałam, jak działają rzeczy w serialu – że wszystko ma swoją emocjonalną wizję. Na przykład Solitract, które było dla mnie całkiem nowym słowem – jeśli dałam mu twarz, emocjonalną podróż, gdy mogłam zobaczyć to na zdjęciach – to mogłam pracować. Wtedy pomyślałam po raz pierwszy: „te kwestie są naprawdę trudne, ale jest w tym sporo radości”. Do tamtej pory nie wiedziałam, czy jakoś do tego dojdę. Myślałam, że za każdym razem, jak będą spoglądać na kartki scenariusza w nocy, będę przerażona. Ale to nie jest tak, że pokonujesz ten strach – musisz nauczyć się go ogarnąć.
Aktorka, decydując się na rolę Doktor, musiała przenieść się z Londynu do Cardiff na większość roku. Jodie Whittaker wspomina:
Dwie pierwsze serie kręciliśmy po 9 miesięcy każdą, a trzecią cały rok. Większość ludzi ma pracę, którą wykonuje przez całe swoje życie, a przy aktorach to jest jak: „miałam pracę cały rok! Brawa dla mnie!”. To był niespotykany sposób kręcenia, a ostatnią serię kręciliśmy podczas pandemii COVID-19, co znaczyło, że nie było nic poza pracą.
To, przez co przechodził świat, było bardzo emocjonalne. Graliśmy w sci-fi, w którym historia, którą mogliśmy opowiedzieć, stała się rzeczywistością. Ciężko było trzymać wszystkie oddziały osobno i nie móc przytulać się z ludźmi. To było ciężkie aż do samego końca. Ostatniego dnia padło: „dobra, ściągamy maski, dostajesz przytulasa!”. To moje główne wspomnienie tego dnia – tyle przytulania.
Granie Doktor staje się częścią twojego życia i świata. Z jednej strony opuściła już dawno TARDIS, z drugiej nadal się jej trzyma.
Z jednej strony nie chcę jej przekazać dalej. Jestem też zdesperowana, jako fanka, by zobaczyć Doktora granego przez Ncutiego Gatwę. Jako prawdopodobnie najnowsza fanka z wszystkich, jestem podekscytowana zobaczeniem nowego świtu. Jest to jednak słodko-gorzkie, bo nie chcę odpuścić roli.
Jodie Whittaker opowiedziała też, że cały czas ma kontakt z aktorami, którzy grali jej towarzyszy, i niedawno spotkała się z Tosinem Colem i Johnem Bishopem podczas sztuki, w której gra Mandip Gill. Spotkanie na planie Janet Fielding i Sophie Aldred było dla aktorki ważną lekcją.
Dla nich było to, jakby grały ostatnio wczoraj, a dla mnie wiedza, że nigdy nie musisz być zawstydzona, że chcesz, żeby ludzie zawsze pytali cię o serial. Mogę świętować go na zawsze. Wiem, że będzie więcej Doktor(ów), mam nadzieję, że dożyję, by ich zobaczyć. Zawsze będę miała znaczenie w rozmowach, to jest cudowne.
Dla aktorki zawsze ważne będzie, że była pierwszą kobiecą Doktor.
To bardzo ważne. Rozmowy na ten temat powinny ruszyć dalej, kiedy powinny ruszyć dalej. Gdy czujesz, że jest już reprezentacja dla każdego, wtedy to może się stać. I to będzie świetne. Dla mnie to cudowne, być pierwszą kobietą Doktor, a teraz wraz z Jo Martin (Doktor Zbiegini) nie jestem w tym sama. Mam swoją Doktor siostrę.
Fani shippowali Trzynastą Doktor z Yaz (Thasmin – Thirteen+Yasmin). W końcu ich fanowskie teorie się sprawdziły. Czy Jodie o tym wiedziała?
Ktoś musiał mi to wytłumaczyć, bo oczywiście połowa rzeczy z mediów społecznościowych przelatuje mi koło głowy. Podoba mi się to, że to świętowanie naszych postaci. Gdy spotykasz ludzi na Comic Conie, dla których ta relacja miała pozytywny efekt, myślisz: „co za zaszczyt być częścią tej historii, która tak dociera do ludzi”.
Ulubionym odcinkiem Whittaker jest jej pierwszy — The Woman Who Fell to Earth. Twierdzi, że miała najlepsze wejście, bo spadła do pociągu, a gdy wstawała, słyszeliśmy motyw muzyczny serialu. To był dla niej także pierwszy raz z Bradem, Tosinem i Mandip, nie spodziewała się, że obdarzy ich potem takim uczuciem.
Aktorka zdradziła też, że wraz z Mandip podkradła trochę rzeczy z TARDIS. Otrzymała też swój kostium. A czy chciałaby powrócić kiedyś do roli?
Bardzo bym chciała. Wiem, że powinnam być bardziej tajemnicza, ale mówię, że jestem dostępna, jeśli czyta to ktoś zaangażowany w Doctor Who. Russell, jestem tutaj!
Jodie Whittaker podziękowała także Chrisowi Chibnallowi za danie jej szansy na zagranie roli jej życia.
Dziękuję za danie mi mojej wymarzonej pracy. Nie wyobraziłabym sobie przejście od Beth Latimer z Broadchurch do Doktor. A gdyby ta przyjaźń i zaufanie nie powstało podczas tamtej pracy, to zapewne Chris nie rozważyłby się mnie przesłuchać do roli. Chyba tylko on jest jedyną inną osobą, która w pełni rozumie, jak to jest mieć na barkach tę odpowiedzialność robienia serialu przez cztery lata. Każdy ciężko pracował, ale przypuszczam, że my jesteśmy tymi, przy których to żyje i umiera. Jesteśmy twarzami i nazwiskami serialu, więc musimy się wykazać. Czuję, że dostałam niesamowite przygody i historie. Więc po prostu dziękuję. To był czas mojego życia. Kochałam każdą sekundę.
Aktorka opowiedziała też o prywatnym życiu – urodzeniu swojego drugiego dziecka w maju 2022 roku.
To było dla mnie cudowne, zakończyłam pracę i przytrafiło się życie. Odeszłam i czekało na mnie większe wyzwanie. Jestem obecnie w tym cudownym etapie siedzenia w domu i kocham to. Nie śpieszy mi się do powrotu do pracy.
Bycie w ciąży podczas kręcenia ostatniego odcinka dało Jodie unikalne spojrzenie na Doktor, jakiego nie mieli jej poprzednicy. Aktorka śmieje się:
Dwa serca. To granie metodyczne.
Jodie Whittaker pożegnamy w The Power of the Doctor. Nasze artykuły
Czekacie na The Power of the Doctor? Poniżej lista naszych tekstów, wywiadów i newsów, które umilą wam ten czas:
- Kim jest Ace?
- Kim jest Tegan?
- Patrick O’Kane o powrocie Ashada w The Power of the Doctor
- Sophie Aldred o powrocie Ace w The Power of the Doctor
- Janet Fielding o powrocie Tegan w The Power of the Doctor
- Sacha Dhawan o Mistrzu i powrocie w odcinku regeneracyjnym
- Kostiumograf Ray Holman o powrocie CyberMistrzów
- Odcinek regeneracyjny Trzynastej Doktor. Pierwszy zwiastun i wiadomości
- The Power of the Doctor – zwiastun i data premiery
- Jamie Magnus Stone o 13 serii Doctor Who i regeneracji Trzynastej
- Finał Trzynastej Doktor – co już o nim wiemy?
- Nadciąga regeneracja. Jak i kiedy ogłaszano, kto zagra Doktora?
- Dlaczego aktorzy rezygnowali z roli Doktora?
Źródło: Doctor Who Magazine #583

Dziennikarz, uwielbia herbatę i wino. Kocha Dwunastego Doktora i Donnę. W wolnej chwili wychodzi z domu, bo nie znosi samotności. Uwielbia życie w mieście. Ogląda dziesiątki seriali, śledzi i bawi się popkulturą, gra na konsoli. Stara się rozbawiać ludzi w każdej możliwej okazji, żeby świat nie był ponury. Ogarniacz czasu i przestrzeni.