Z okazji wydania przez Target nowelizacji odcinka The Witchfinders Joy Wilkinson, autorka odcinka oraz powieści, opowiedziała o procesie nowelizowania odcinka oraz o tym, czym różnią się te dwie wersje tej historii.
Jak wyglądał powrót do twojego odcinka, The Witchfinders, i przekształcenie go w powieść?
To był wspaniały dar, że mogłam znowu powrócić do tego świata z tymi postaciami. Pisanie czegoś przeznaczonego na ekran ma wiele ograniczeń, formalnych i budżetowych, co pod wieloma względami dodaje dreszczyku emocji, ale to była szansa na powrót bez tych ograniczeń. Były oczywiście pewne elementy, które musiałam uwzględnić, ale poza tym mogłam pozwolić historii płynąć i zobaczyć, dokąd to zmierza.
Gdy postacie przejęły kontrolę, była to dla mnie całkowita przyjemność i zabrała mnie do miejsc, których się nie spodziewałam, co jest naprawdę dobrą częścią pisania – gdy nagle minęły godziny, a ty byłaś w innym świecie. W rzeczywistości zaszyłam się w sypialni mojej siostrzenicy, ignorując wszystkich podczas świąt Bożego Narodzenia, ale w mojej głowie byłam w XVII-wiecznym Pendle z Doktor, Willą i królem Jakubem, i kochałam to!
Jak się do tego przygotowywałaś? Oglądałaś ten odcinek w kółko i miałaś pod ręką scenariusz podczas pisania?
Zawsze pisałam prozę i robiłam wiele adaptacji książek na scenariusze, więc zrobienie czegoś odwrotnego było ekscytującym nowym wyzwaniem. Pierwszą rzeczą było ponowne połączenie się z tą historią, więc ponownie obejrzałam i przepisałam odcinek, aby jeszcze raz przetworzyć te słowa, zamiast po prostu wracać do scenariusza. Ta fizyczna czynność pisania zwykle daje mi nowe pomysły, więc samo przeczytanie scenariusza nie byłoby tak przydatne. Po tym rzeczy zaczęły się przenikać i wysyłałam sobie e-maile z przypadkowymi pomysłami, które sprawiały wrażenie, że mogą coś odblokować. Gdy wreszcie nadszedł czas, aby to napisać, przejrzałam je wszystkie i na szczęście te „lepkie” elementy zaczęły się łączyć i umożliwiły mi wejście.
Ile dodałaś do historii, zmieniając ją ze scenariusza na powieść? Jest coś, co możesz nam powiedzieć o tym, jakich nowych dodatków możemy się spodziewać?
Wiem, że książki z Target dawniej zastępowały odcinek, gdy nagrania nie były dostępne, więc zwykle były wierne serialowi, ale wiem również, że już tak nie jest, ma się więc możliwość, aby rozwinąć lub nawet zmienić to, co się stało. Starałam się utrzymać równowagę, umieszczając tu cały odcinek dla purystów, ale z ramową historią, która rzuca na nią nowe światło, a także znajdując w niej możliwości, aby zagłębić się w opowieść, myśli lub motywacje postaci.
Dowiadujemy się więc więcej o Willi, Becce i tym, co sprowadziło Bilehurst Cragg do tego, co ma tragiczne zwroty akcji, które mnie zaskoczyły. Dowiadujemy się więcej przeszłych zbrodniach Morax, czego pisanie, jak zwykle w przypadku antagonistów, było świetną zabawą. Spędzamy więcej czasu z Yaz, aby zobaczyć, co na nią działa, a szczególnie podoba mi się fragment, gdy Doktor zaskakuje Yaz opowieściami, gdy ona sama (wtedy on) zostaje postawiona(y) przed sądem za ludobójstwo. Każdy znajdzie nowe chwile, ale myślę, że moją ulubioną jest zakończenie, którego w ogóle się nie spodziewałam, ale które wydaje mi się prawdziwe i mnie uszczęśliwia. Musimy poczekać i zobaczyć, co sądzą o tym fani!
W twojej historii przedstawione są przerażające Morax. Opowiedz nam o tym, jak stworzyłaś te czarownice-potwory, i jak opisywało się je w formie powieści?
Od mojego pierwszego szkicu Morax zawsze były przerażającymi potworami, które powstały z błota Pendle Hill, ale zmieniały się w kilka różnych form, zależnie od wymagań w wersjach roboczych, aż stało się to sensowne, że błoto nie było ich naturalnym stanem, ale narzuconą na nie karą. Książka dała mi szansę powrotu i zobaczenia, kim były Morax i co zrobiły, by zasłużyć na taką karę.
Podobała mi się możliwość przedstawienia Królowej Morax, gdy panowała niepodzielnie. Czyste, niekwestionowane zło jest niesamowicie dynamiczną cechą postaci i to pomaga nam tego doświadczyć, a następnie wyobrazić sobie, jak to było dla takiej istoty stać się bezcielesną i uwięzioną. Morax są całkowicie niereformowalne, lecz dzięki Becce możemy zobaczyć ludzką twarz takiej nienawiści, jątrzącej się z czasem i ostatecznie uwolnionej, niszcząc jej otoczenie i ostatecznie ją samą. Książka na szczęście zachowuje równowagę pomiędzy horrorem science fiction Morax a ludzką ciemnością, która współgra z tymi czasami. Na szczęście Doktor jest zawsze obecna, aby dawać nam nadzieję.
Jak to było powrócić do króla Jakuba po znakomitym występie Alana Cumminga w serialu?
Dobre pytanie! Ponieważ to powinno być onieśmielające, po tym, jak Alan [Cumming] tak ekscytująco odegrał swoją rolę. Ale na szczęście ta postać jest tak silna, że odsuwa na bok wszelkie obawy i nalega, aby zabrać głos. W przypadku króla cudownie jest nie mieć zwykłej niepewności odnośnie statusu, która nas ogranicza, więc część ego, którą wszyscy tłumimy, może wyjść nieokiełznana. Do tego dochodzą wszystkie bardzo szczególne lęki Jakuba, więc jest to mocny koktajl. Nie zaglądamy do jego głowy zbyt często, ale pogrywanie z innymi ludźmi, zwłaszcza z Doktor – i oczywiście Ryanem – to moment, kiedy możemy się najlepiej bawić… do momentu, gdy staje się bardzo niebezpieczny. Jest fascynujący i chciałabym kiedyś napisać więcej historii dla niego i Doktor.
Powieści wydawane przez Target zajmują szczególne miejsce w sercach fanów. Masz jakieś miłe wspomnienia z tej serii?
Świętokradczo mówiąc, te książki nigdy mnie nie interesowały, gdy dorastałam. Oglądałam klasyczne serie jako dziecko, ale jedyne powieści gatunkowe, na które się natknęłam, to horrory, więc to i Adrian Mole [bohater serii książek Sue Townsend] to było właściwie wszystko, co czytałam. Od tamtej pory jednak trochę nadrobiłam zaległości i wiem od moich przyjaciół, którzy są wielkimi kolekcjonerami, jak szczególne są wydania Target dla fanów. To prawdziwy zaszczyt być niewielką częścią tak niezwykłego i kochanego dorobku.
I co najważniejsze, możemy spodziewać się więcej łowienia jabłek w książce?
Ha, ha, macie mnie – ostatni zwrot akcji polega na tym, że Ziemia jest jedynie jabłkiem, dryfującym w beczce diabelskiego obcego bóstwa, zafiksowanego na punkcie Halloween, a my zaraz zostaniemy ugryzieni! Właściwie to może coś w tym być…
Źródło: Doctor Who TV
(ona/jej)
Hobbystyczna tłumaczka oraz fanka science fiction i fantastyki. Obecnie podróżuje w czasie i przestrzeni, szukając swego miejsca w świecie. Doktor(a) poznała w 2016 roku i od tamtej pory znajomość ta stale się zacieśnia. W wolnych chwilach pochłania kolejne filmy i seriale – głównie te brytyjskie, z brytyjskimi aktor(k)ami, a także poruszające tematykę podróży przez czas, kosmos i ludzki umysł.