Odcinki rocznicowe, na czele z The Star Beast, wprowadziły do Doctor Who nową porcję różnorodności. Przyszłość zapowiada się kolorowo i tęczowo za sprawą takich postaci jak Rose Noble (Yasmin Finney) czy tajemnicza antagonistka Jinkx Monsoon.
W wywiadzie dla Rolling Stone UK Russell T Davies, showrunner nowej epoki Doctor Who, wypowiedział się na temat queerowania telewizji:
Cokolwiek robię, staram się pokazywać queerowość i kwestie istotne dla społeczności LGBTQ+. To dla mnie naturalne. Wnoszę to do Doctor Who, podobnie jak wnoszę to do każdej swojej pracy, bo to część mojego świata. Nie przełamuję tu żadnych barier – bo tu, gdzie ja stoję, takich barier nie ma. Takie jest życie.
Wyobraźnię osób, którym również te kwestie są bliskie, rozpaliły wieści najpierw o zaangażowaniu Yasmin Finney, młodej gwiazdy Heartstoppera, Miriam Margolyes, znanej queerowej aktorki, a także Jinkx Monsoon – gwiazdy RuPaul’s Drag Race, która prawdopodobnie będzie główną antagonistką Doktora Ncutiego Gatwy.
Wspaniale było móc otworzyć drzwi i pokazać talent Yasmin Finney… i włączyć do ekipy Miriam Margolyes. Dwie queerowe osoby w bardzo różnym wieku. Kocham zapraszać do Doctor Who nowe talenty… Ich obecność sprawia, że serial staje się szerszy i bogatszy i głębszy i lepszy.
Dla samego Daviesa Doctor Who był ważną częścią dorastania i odkrywania siebie.
Serial przemawiał do mnie szczególnie jako do geja – Doktor był postacią wolną: wolną od romantycznych relacji ze swoimi pięknymi towarzyszkami, wolną od kontroli, rodziny, dyscypliny i wszelkich struktur codziennego życia. To magik i postać, która dla młodej homoseksualnej osoby jest niesamowicie atrakcyjna.
Myślę, że Doctor Who zawsze stanowił odbicie tego, co działo się w Wielkiej Brytanii, nawet jeśli czasami w sposób eskapistyczny. Współcześnie widzieliśmy to w postaci Jodie Whittaker – obrazowała pewną zmianę społeczną, choć wydarzyło się to o wiele lat za późno. Ale jakie to szczęście, że ją mieliśmy! Ncuti Gatwa to pierwszy czarny Doktor. Zawsze coś się próbuje popchnąć do przodu, zawsze jest coś, w czym można zabrać głos, i zawsze można otworzyć dla kogoś drzwi.
Oczywiście każdy medal ma dwie strony i oprócz entuzjazmu ze strony współpracowników i widzów zdarzają się też reakcje mniej przyjemne. Musi się z takimi niestety mierzyć Yasmin Finney.
Wielu wojowników klawiatury ma mocne opinie na temat moich ról.
Yasmin Finney przede wszystkim narzeka na łączenie oceny jej gry aktorskiej z jej tożsamością jako osoby transpłciowej – co uważa za mocno nie fair. Zamiast jednak odpowiadać na zaczepki, bardzo słusznie skupia się na własnym dobrostanie psychicznym i szlifowaniu warsztatu aktorskiego.
Chcę sprawiać, by ludzie się śmiali, uśmiechali, płakali. Chcę też być dobrą reprezentacją dla osób, które jej dotychczas nie miały.
Zarówno w Doctor Who, jak i w Heartstopperze Yasmin Finney gra transpłciowe nastolatki, jedne z pierwszych takich postaci w telewizji o dużym zasięgu. Ma jednak nadzieję, że w przyszłości czekają na nią bardziej różnorodne role – nie uważa, by postacie transpłciowe powinny grane tylko przez osoby transpłciowe oraz że osoba transpłciowa powinna być ograniczana tylko do ról postaci transpłciowych.
Bardzo urocze jest to, że Yasmin – rocznik 2003 – wychowywała się na Doctor Who, a pierwszą epoką, którą oglądała, była seria Dziesiątego Doktora i Donny Noble, a więc postaci, do których po latach sama dołączyła, wcielając się w rolę córki Donny, Rose. Yasmin mówi, że to dla niej dość dziwne doświadczenie…
Jak wam się podobała postać Rose Noble? Jakiej reprezentacji wam jeszcze brakuje w Doctor Who? Przegląd tego, co już się w serialu pojawiło, znajdziecie tutaj: KLIK.
(ona) kulturoznawczyni, redaktorka i tłumaczka, fanka fandomu. Lubi polską i niepolską fantastykę, szynszyle, psy, rośliny doniczkowe, kawę i sprawiedliwość społeczną.