Fani Doctor Who odliczają dni do listopada. To wtedy mamy zobaczyć odcinki specjalne z okazji 60. rocznicy Doctor Who. W nowym Doctor Who Magazine osoby reżyserujące opowiedziały o pracy nad tą wyjątkową rocznicą serialu.
Przed nami trzy odcinki specjalne z okazji 60. rocznicy Doctor Who. Zajęło się nimi troje reżyserów: Rachel Talalay (które reżyserowała już finały Dwunastego Doktora i jego odcinek regeneracyjny) oraz Tom Kingsley i Chanya Button. To w tych odcinkach do swoich ról powrócą m.in. David Tennant (jako Czternasty Doktor) oraz Catherine Tate (jako Donna).
Reżyserki i reżyser zgodnie przyznali, że w ich pracy spędza się dużo czasu z ekipą filmową oraz z różnymi aktorami, ale rzadko z innymi reżyserami. 60. rocznica Doctor Who była więc dla nich wyjątkowa również pod tym względem – mogli się spotkać, rozmawiać, wymieniać pomysłami i doświadczeniami. Jak się śmieją – wspominały dobre rzeczy, ale również narzekały na złe czasy. Rachel Talalay powiedziała:
Utworzyła się między nami silna więź. Nie rywalizowaliśmy, a myśleliśmy: Jak można sprawić, by cała produkcja zadziałała? Tak jak podkreślał Tom, nie robi się takich rzeczy, będąc reżyser_.
Wszyscy troje uznają, że to zaszczyt móc pracować nad 60. rocznicą serialu. Talalay stwierdziła, że pewnie poczuje presję bliżej premiery odcinków. Wtedy zazwyczaj wyłącza swoje social media. Zdradziła, że miała inną, bardzo dużą ofertę pracy, ale zdecydowała się na Doctor Who.
Chanya Button jest fanką serialu, a jej pierwszym Doktorem był Dziesiąty. Na planie nie ukrywała, że ma sporą wiedzę o odcinkach Tennanta i pytała go np. o Adipose lub Oodów. W trakcie pracy robiła rewatch serialu.
DWM zapytał ich, jak zareagowali na scenariusz Russella T Daviesa. Pierwszy odpowiedział Tom Kingsley:
Otworzyłem swój egzemplarz i się przez niego przedarłem. To było ekscytujące już jako doświadczenie czytelnicze. Gdy dotarłem do końca, pomyślałem: „Żal mi tego, kto będzie to reżyserował, bo to całkowity koszmar!”. Miałem zamiar następnego dnia napisać maila agentowi: „To jest niesamowite, ale… nie ma mowy!”. Gdy wstałem rano, nadal nad tym myślałem i zastanawiałem się, jak można to zrealizować.
Duża część mojego odcinka jest dziwna. Nawet podczas czytania scenariusza. Twój odcinek, Rachel, wyszedł dobrze, więc byłem zazdrosny, że go reżyserujesz. W moim jest dużo skomplikowanych scen, więc reakcja brzmiała: „Że co, przepraszam?”. Co sprawiło, że myślałem, że to będzie katastrofa. Ale oczywiście gdy przyszło do zdjęć, było naprawdę spoko. Ma dużo podobieństw z moimi dwoma ulubionymi filmami: Aliens (Obcy) i The Thing (Coś). To połączenie drobin DNA tej dwójki wymieszane z Doctor Who.
Rachel Talalay opowiedziała:
Przeczytałam wszystkie trzy scenariusze, a moją pierwszą reakcją było: „Łał!”. Pierwszy to klasyczny rodzinny Doctor Who. Powrót do świata, który Russell zostawił w 2010 roku z Davidem i Catherine. A później zaczyna być coraz bardziej ekspansywny, a Russell rzuca w niego swoją ogromną wyobraźnię, przy okazji ustawiając kolejną serię.
Kingsley dodał:
Każdy odcinek specjalny ma zupełnie inny smak. Czuć trochę jakby Russell napinał muskuły i pokazywał różne rzeczy, które potrafi robić Doctor Who.
Talalay skomentowała:
W moim odcinku jest mnóstwo osób w wielu scenach. Są żołnierze, bitwy. Pomyślałam: „Nie zawsze w przeszłości odnosiłam powodzenie, robiąc sceny akcji z mnóstwem statystów. To jest dla mnie naprawdę straszne”. Byłam więc zdeterminowana, by ta część wypadła bardzo dobrze. Chodzi o to, by ogarnąć rzeczy, które cię przerażają.
Chanya Button opowiedziała:
To była najdroższa rzecz, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Z każdą stroną natrafiałam na inny świat, z innymi pomysłami, dziwactwami i inspirującymi przygodami. To była niesamowita przyjemność móc to przeczytać i pomyśleć: „To pisarz u samego szczytu swoich możliwości, całkowicie nieograniczony i pewny tego, co wkłada w każdą stronę”. Dla reżyserki jest to naprawdę inspirujące. To wyzwanie, w najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu, ktoś mówi: „To jest pomysł, zobaczmy jak go zrealizujesz”.
Tom Kingsley zdradził, że praca w niskobudżetowych produkcjach pomogła mu wymyślać, jak sobie radzić z efektami specjalnymi. Ujawnił, że w jego odcinku jest scena, w której coś ma naprawdę wyrosnąć, więc na planie potrzebowali, by ktoś stał na małym pudle. Jak podkreślił, czasem stosuje się takie sztuczki, a czasem są to bardzo drogie efekty specjalne.
Reżyserzy chwalili Tennanta i Tate. Podkreślali, że praca z nimi była przyjemnością, że widać w nich pasję, że mają szacunek do serialu i widzów, a także świetnie razem współgrają.
Rachel Talalay została zapytana, czy Peter Capaldi nadal jest jej Doktorem. Reżyserka odpowiedziała: „Zadajesz mi pytanie, za które mnie zabiją”. Opowiedziała jednak o różnicy w podejściu aktorskim do roli Doktora:
[Capaldi i Tennant] są różni. Obaj są swoimi Doktorami. Peter jest bardziej nastawiony na próby, chce więcej eksperymentować, bawić się swoimi kwestiami. Wykona trzy różne podejścia do danej sceny. David z kolei gdy już postanowi, co chce zrobić i co zrobiłby Doktor, będzie bardzo konsekwentny. To chyba największa różnica między nimi. Ale to wielka przyjemność pracować z jednym i drugim.
Reżyserka śmiała się, że przemierzy Ocean Atlantycki, by móc pracować z którymkolwiek z nich.
Talalay i Kingsley opowiedzieli też o tym, jak pracowało się im w Bad Wolf Studios. Gdy przybyli na plan po raz pierwszy, otrzymali gogle VR i przeszli się po wirtualnej TARDIS. Reżyserka opowiedziała, że później zabrali ją na wycieczkę po planach, które były jednymi z największych scen, jakie kiedykolwiek widziała. Były puste, z wyjątkiem jednego Płaczącego Anioła. Kingsley opowiedział, że też mógł zwiedzić TARDIS w VR, ale nie umiał tego ogarnąć i ciągle to psuł.
Reżyserzy opowiedzieli także o nowej TARDIS. Pierwsza mówiła Chanya Button:
Jest ogromna, piękna i jakby w skali kościoła, a jednocześnie jest tam intymna przestrzeń, dzięki której przenosi się z jednego miejsca na drugie do jeszcze większych światów.
Kingsley dodał:
Włożono w nią tyle miłości i detali. Możesz skierować kamerę, w którą stronę chcesz i wygląda to niesamowicie.
Talalay skomentowała:
Przez około cztery miesiące patrzyłam, jak ją budują. Mój reżyser fotografii i ja mieliśmy wiele rozmów na temat tego, jak oświetlić te okręgi na ścianach itd. Cały czas myślałam jednak: „Nigdy nie uda się jej skończyć na czas…”. Fakt, że w kilka ostatnich dni mojego kontraktu udało nam się w końcu tam znaleźć, był niesamowity.
Paul Kirkley, który przeprowadzał wywiad z reżyserami odcinków specjalnych, zapytał na koniec o to, który z momentów w trakcie pracy pozwolił im się zatrzymać i pomyśleć: „To przedziwny sposób na życie…”. Pierwsza odpowiedziała Rachel Talalay:
Dla mnie była to scena, gdy kręciliśmy na zewnątrz po raz pierwszy z Wrarth Warriors. To takie wysokie na około 2,5 metra potwory na szczudłach w ogromnych plastikowych strojach, które ledwo stały i nic nie widziały. Wtedy przyszedł David i chciał z nimi zdjęcie. Powiedział: „Ten zapach – trochę gumowy zapach, to dokładnie to, co pamiętałem!”. I wtedy pomyślałam: „To wspaniałe, że to moja praca”.
Drugi odpowiedział Tom Kingsley:
Pamiętam jeden dzień, który jest dobrym przykładem pokazującym, jak różnorodny jest ten odcinek – zaczynaliśmy kręcić rano na zewnątrz w bardzo pięknej lokacji. Później weszliśmy do wnętrza kosmity, a potem kręciliśmy robota oraz Davida i Catherine, którzy biegali przez całkiem zmyśloną lokację na zielonym ekranie. Wszystkie te sceny, które wyglądają naprawdę fajnie i są kompletnie różne, pochodzą z jednego odcinka. Wtedy pomyślałem: „Jestem jak dziecko w sklepie ze słodyczami…”.
Chanya Button zakończyła tajemniczo:
Znam ten moment, ale gdybym wam powiedziała, musiałabym opuścić planetę. Jest szczególna chwila w moim odcinku, ludzie będą wiedzieć, gdy go zobaczą – ona była spoza świata. I wiem, że już nigdy nie zrobię czegoś podobnego.
Czy mowa tutaj o regeneracji Czternastego Doktora w Piętnastego? Dowiemy się już w listopadzie, więc za jakieś pół roku. Więcej o reżyserach odcinków specjalnych przeczytacie tutaj.
Źródło: Doctor Who Magazine #589
Dziennikarz, uwielbia herbatę i wino. Kocha Dwunastego Doktora i Donnę. W wolnej chwili wychodzi z domu, bo nie znosi samotności. Uwielbia życie w mieście. Ogląda dziesiątki seriali, śledzi i bawi się popkulturą, gra na konsoli. Stara się rozbawiać ludzi w każdej możliwej okazji, żeby świat nie był ponury. Ogarniacz czasu i przestrzeni.