Znany z roli Mistrza aktor opowiada o zdrowiu psychicznym, tożsamości i trudnych aspektach aktorstwa.
Całe mnóstwo brytyjskich aktorów marzy o tym, by zagrać w tak kultowym serialu, jakim jest Doctor Who. Nawet epizodyczna rola może być powodem do dumy, ale dowiedzieć się, że zostanie się Mistrzem… To po prostu jedna z najważniejszych chwil w całej karierze.
Mój agent był w siódmym niebie. BBC było w siódmym niebie.
Ale on sam nie był.
Odłożyłem telefon i dopadł mnie ogromny smutek.
To moment, w którym pojawił się atak lękowy – problem, z którym Dhawan mierzył się od lat. Okazja była zbyt duża, aby z niej zrezygnować, ale w tamtym momencie skala projektu wydawała się przygniatająca.
Miałem być pierwszym brytyjskim aktorem pochodzenia południowoazjatyckiego, który wcieliłby się w Mistrza. Więc nie tylko reprezentuję Whoniversum, ale też moją społeczność. I jeśli to spieprzę, nie będą chcieli zatrudnić już innego aktora o południowoazjatyckich korzeniach.
Z perspektywy czasu Dhawan zdaje sobie sprawę, że były to trochę wyolbrzymione obawy, ale w tamtym momencie te lęki były jak najbardziej prawdziwe.
Najsmutniejsze w tym zawodzie jest to, że nikt się nie dowie, że masz coś takiego jak zaburzenia lękowe, bo na planie trzeba zawsze zachować pewność siebie. Nikt się nie dowie, że siedzisz w swojej przyczepie i zamiast jeść obiad, próbujesz zasnąć, żeby przespać lęk. Smutek, który towarzyszył mi tuż przed sceną – obawa, że nie stanę na wysokości zadania – to było traumatyczne.
Aktor ma teraz trzydzieści sześć lat, a występuje praktycznie nieprzerwanie od dziesiątego roku życia (wtedy zagrał główną rolę w serialu dla dzieci Out of Sight). Od tego czasu zagrał blisko trzydzieści innych ról – w ostatnim czasie były to występy w Doctor Who oraz The Great. Nawet dla bardzo postronnej osoby to brzmi obciążająco, a gdy dodamy do tego wypierane zaburzenia lękowe…
Lockdown dał mu tak naprawdę pierwszą szansę na uzyskanie pomocy.
To było cholernie trudne. Zwłaszcza że nam, facetom, nie przychodzi zbyt łatwo mówienie o takich rzeczach. A społeczność południowoazjatycka też nie jest w tym szczególnie dobra. W pewien sposób sprawia to, że czujemy się, jakbyśmy ponieśli porażkę, jakbyśmy trochę zawiedli naszą społeczność.
Kolega z planu The Great podsunął mu psychosyntezę – terapię opartą na rozmowie, która skupia się na rozwoju osobistym, jednak Dhawan docenia zalety terapii w bardziej ogólnym sensie.
To rzeczywiście pomaga w wyartykułowaniu swoich myśli. Kiedy już zrobisz ten krok [by pójść na terapię], zauważasz, że nie jesteś sam*. Myślisz: Czemu wcześniej o tym nie pomyślał*m?
Dhawan uważa, że jego zaburzenia lękowe mają źródło w poczuciu tożsamości.
To jest przemieszane. Przez wiele lat myślałem: Okej, nie jestem dostatecznie brązowy i nie jestem dostatecznie biały. I kiedy trafiasz na plan i nie widzisz nikogo, kto wygląda jak ty, powtarzasz sobie: Masz dużo szczęścia, że tu jesteś, więc się zamknij.
Podczas pandemii aktor nawiązał kontakt z innymi artystami pochodzenia południowoazjatyckiego.
Byłem oderwany od tej kultury, odkąd byłem dzieckiem. W mojej szkole była tylko dwójka brązowych dzieci – a my mijaliśmy się, nawet na siebie nie patrząc. […]
Presja bycia Brytyjczykiem pochodzenia południowoazjatyckiego sprawia, że wydaje się, że robi się rzeczy nie tylko dla siebie, ale i całej społeczności. Sprawia to wrażenie, że czyjś prywatny sukces jest sukcesem wszystkich, a prywatne porażki – wspólnymi porażkami. Tak już nie powinno być. Powinniśmy się czuć dostatecznie pewni siebie, by podejmować ryzyko.
I chociaż kariera Dhawana nabiera coraz większego rozpędu, to aktor wydaje się zdawać sobie sprawę, że wiele pracy jeszcze przed nim.
Czuję, że korzystałem z historii moich rodziców przez tyle lat. Kiedy pytają mnie: Hej, a jaka jest twoja historia?, odpowiadam: No, moi rodzice są z Indii. – Okej, ale kim ty jesteś? I wtedy mówię: Nie wiem.
Na koniec wywiadu aktor mówił też o trudnościach z mówieniem o swojej „przemieszanej” tożsamości. Całą rozmowę i jej otwartość podsumował takimi słowami:
To naprawdę straszne. […] Kiedyś wspomniałem komuś o moich zaburzeniach lękowych i usłyszałem w odpowiedzi: Nie boisz się, że ludzie mogą nie chcieć cię przez to zatrudnić?
Źródło: The Guardian

Fennistka i redaktorka. Herbaciara i kociara wiecznie zakopana w stosach książek, które planuje przeczytać, ale tylko ciągle słucha piosenek których nikt nie zna. Z Doktor(em) zwiedza światy wszelakie od 2016 roku. Na Whosome zajmuje się przekładem, redakcją i bardzo (bardzo) rzadko coś skrobnie sama. Zwykle tekstowo panoszy się jednak w szeregach Grupy Pohjola – bo jak już się nabawić zawodowego skrzywienia, to na poważnie.