Jamie Mathieson pracował nad czterema odcinkami Doctor Who w erze Dwunastego Doktora. Od emisji jego ostatniego odcinka minęło sześć lat. O pracy nad nimi opowiada w najnowszym „Doctor Who Magazine”.
Jamie Mathieson chciał dołączyć do twórców Whoniversum o wiele wcześniej, ale w 2010 roku nie udało mu się przekonać Stevena Moffata do swoich pomysłów. Szansę otrzymał w styczniu 2013 roku. Prawdopodobnie to żona Stevena Moffata, producentka Sue Vertue, przeczytała jeden ze scenariuszy Mathiesona. Na spotkaniu z ówczesnym showrunnerem przedstawił swój pomysł na Flatline. Na jednym odcinku się nie skończyło: Mathieson dostał propozycję napisania w tej samej serii innej historii i tak powstał Mummy on the Orient Express.
Chyba wiem, co sprawiło, że dostałem możliwość napisania Mummy on the Orient Express. W trzecim szkicu Flatline miałem scenę, w której dłoń Doktora wychodzi z malutkiej TARDIS i przeciąga ją przez linię kolejową. Steven wysłał mi maila, że machnął pięścią w powietrzu, gdy to przeczytał. Dwa dni później zadzwonili do mnie z biura Doctor Who i spytali, czy nie chcę napisać kolejnego odcinka.
Jamie Mathieson mówi, że ma głowę pełną pomysłów i to spodobało się Moffatowi. Ponadto w dzieciństwie bał się Doctor Who i chciał, by jego potwory i różne sytuacje również straszyły nowe pokolenia. Scenarzysta jest szczególnie dumny z Mummy on the Orient Express. Ma wrażenie, że jego odcinek wyróżnia się w erze Dwunastego Doktora. Czy zmieniłby w nim coś?
Po tym, jak zdecydowano, że będzie się to rozgrywać w prawdziwym czasie, musiałem siedzieć ze stoperem i czytać kwestie na głos, by sprawdzić, które muszą zostać skrócone. I to było dla mnie problemem, bo żałuję, że musieliśmy uciąć niektóre rzeczy. Doktor, gdy wreszcie zobaczył mumię, powiedział np., że to nie bandaże, a opatrunek polowy. Co umocniłoby jego rozumowanie, gdy odkrył, że mumia była żołnierzem. Szczególnie że zostawiłem żart o koniu!
Scenarzysta potrzebował trochę czasu, by przywyknąć do finałowej wersji odcinka Flatline.
Myślę, że mnóstwo pisarzy ma w głowie swoją wersję scenariusza z ukończonymi ujęciami kamer i dialogami. A później, gdy się to widzi, wydaje się to czymś innym. Opisałem, że płaszczaki ślizgają się, jakby były na deskorolkach – nie chodziły jak ludzie. Oczywiście to, jak wyglądają w odcinku, jest świetne, ale nie tak to sobie wyobrażałem. Na początku nie czułem połączenia z Flatline, ale to jeden z tych odcinków, które ludzie lubią. Cieszy mnie, że wymyśliłem dwuwymiarowych kosmitów i to, że oni nie mówią. To jest o wiele lepsze. To taka sama sytuacja jak z ksenomorfem z Aliena, który byłby mniej przerażający, gdyby mówił: „Zaraz was zjem!”.
Jamie Mathieson wspomina też, że miał całą listę sposobów, w jaki płaszczaki zabijają ludzi. Stworzył ją z myślą, by ujawniać ich umiejętności stopniowo. Nie można powtarzać tego samego. Mumia mogła zabijać w podobny sposób, ale widzieliśmy, jak różnie reagują na nią ofiary. Pierwsza śmierć we Flatline była zainspirowana obrazem The Ambassadors Hansa Holbeina. Mathieson podkreślił, że jest dumny z tego odcinka.
Do 9 serii zaproponował kilka dwuczęściowych historii, ale żadna nie została przyjęta. Wśród nich była historia o Zygonach oraz o bazie pod wodą, ale okazało się, że takie odcinki zostały już zaplanowane. Zaproponowano mu wikingów, czyli odcinek The Girl Who Died.
To chyba mój najmniej ulubiony z moich odcinków. Oglądając go, nie mogę powiedzieć: „Tak, to ja!”. Gwarantuję wam, że wersy dialogów, które lubicie, napisał Steven Moffat.
Scenarzysta napisał m.in. scenę, w której Dwunasty udaje Odyna, po czym na niebie pojawia się wielka głowa „prawdziwego” Odyna. Wymyślił także imię Ashildr, co poprzedziło wyszukiwanie wikińskich imion w Google.
Może kiedyś wypuszczę wstępny szkic The Girl Who Died. Wycięto z niego wiele rzeczy. Była tam scena, w której Doktor zaprzyjaźniał się z wikingami. Ci zrozumieli, że nie ma rodziny lub domu i dali mu chatkę z wielkimi niebieskimi drzwiami.
W 10 serii Doctor Who Jamie Mathieson napisał odcinek Oxygen. Jak się okazuje, był w połowie pisania historycznej historii, w której Doktor zostaje pomylony z Matthew Hopkinsem, XVII-wiecznym pogromcą czarownic. Wtedy napisał do niego Steven Moffat i poprosił o kosmiczną historię. Pierwszy szkic powstał w przeciągu pół godziny i spodobał się showrunnerowi.
W scenariuszu było mnóstwo zombie skaczących po cmentarzysku statków i infekujących innych. Ocaleńcy skakali po statkach, starając się odzyskać tlen, zanim zostaną zjedzeni przez hordę. Steven powiedział: „A co, jeśli to skafandry będą potworami? Co, jeśli to skafandry będą zombie, które noszą ciała?”. Stwierdziłem, że to znakomity pomysł, bo nie można by było ufać własnemu skafandrowi. Cmentarzysko statków nie miało już sensu, bo każda załoga miałaby inny skafander. Musiałem więc całkiem to przepisać. Być może również wypuszczę ten scenariusz, bo był dziwaczny i inny.
Z pierwszego szkicu zachowało się to, że Bill prawie umarła. To również Mathieson pozbawił Doktora wzroku.
Wpisałem to w scenariusz i zacząłem śmiać się jak złoczyńca. Liczyłem, że Steven powie, że zabrnąłem za daleko i nie możemy tego zrobić. A Stevenowi się to spodobało! W oryginale przywróciłem Doktorowi wzrok na koniec Oxygen, ale ostatecznie nie widział przez kolejne dwa odcinki. Peter Harness napisał jeden z nich, a nie rozmawiałem z nim na ten temat. Podoba mi się jednak pomysł, że nagle odkrył: „Co? Doktor jest teraz niewidomy?”.
Jamie Mathieson stwierdził, że reżyser Charles Palmer z ekipą wykonali świetną robotę przy Oxygen. W scenariuszu odnotował różne szczegóły, które później zobaczył na ekranie. Według niego odcinek był zabawny i straszny dokładnie w tych momentach, w których miało to wybrzmieć.
Zdradził, że spotkał się też z Chrisem Chibnallem, jednak nic z tego nie wyszło.
Zaprezentowałem Chrisowi kilka pomysłów, ale widząc serial, rozumiem, dlaczego nie chciał ich wykorzystać. Ja skupiam się na takim zaprojektowaniu potworów, by przestraszyły widownię. Nie sądzę, żeby cokolwiek, co przedstawiłem, mieściło się w jego wizji serialu.
W tym roku Mathieson wydał zbiór dziesięciu krótkich opowiadań zatytułowanych The First Ten. Czy powróciłby do pisania Doctor Who?
Chciałbym znów napisać dla Doctor Who. To świetna piaskownica, wspaniała instytucja, a mam mnóstwo pomysłów. Russell powinien do mnie zadzwonić, jeśli chce mroczną dystopię i powracającą śmierć dla wszystkich towarzyszy!
Na tej stronie reżyser zamieścił pierwszy szkic scenariusza Mummy on the Orient Express oraz Flatline. Jeśli chcecie zobaczyć, jak wiele się zmieniło – zachęcamy do sięgnięcia po nie.
Źródło: „Doctor Who Magazine” #591
Dziennikarz, uwielbia herbatę i wino. Kocha Dwunastego Doktora i Donnę. W wolnej chwili wychodzi z domu, bo nie znosi samotności. Uwielbia życie w mieście. Ogląda dziesiątki seriali, śledzi i bawi się popkulturą, gra na konsoli. Stara się rozbawiać ludzi w każdej możliwej okazji, żeby świat nie był ponury. Ogarniacz czasu i przestrzeni.