W wywiadzie dla Doctor Who Magazine reżyserka Haolu Wang opowiedziała o sterowaniu potężnym statkiem, jakim był odcinek Legend of the Sea Devils.
Jeszcze jako mała dziewczynka Haolu Wang zaczytywała się powieściami Julesa Verne’a, w tym Dwudziestoma tysiącami mil podmorskiej żeglugi, historią o magicznym świecie na dnie oceanu. Czuła się więc na planie kwietniowego odcinka Doctor Who jak w domu.
To był dla mnie zaszczyt! Doctor Who jest ogromny, jest częścią życia tak wielu osób. Pamiętam pierwszą wycieczkę po studio – widziałam kostiumy, zwiedziłam TARDIS… Wszystko zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
Legend of the Sea Devils to przede wszystkim odcinek przygodowy. Doktor Jodie Whittaker regeneruje w następnym odcinku, więc to jej ostatnia szansa na odrobinę zabawy w tym wcieleniu, ze swoją ekipą. Jednak czegoś takiego chyba jeszcze w Doctor Who nie było. Jest epicko, ale też bardzo emocjonalnie.
Kwietniowy odcinek opowiada też o ważnej postaci historycznej – Doktor spotka XIX-wieczną królową piratów, Zheng Yi (w tej roli zobaczymy Crystal Yu).
Nie wiemy o tej postaci zbyt wiele – bo była kobietą. Im więcej się jednak o niej czyta, tym bardziej niesamowita się wydaje. Cieszę się, że pojawi się w tej historii.
To debiut Haolu Wang na małym ekranie – dotychczas pracowała głównie przy produkcjach krótkometrażowych.
Początkowo czułam się onieśmielona, bo też nikt w ekipie nie był pewien, w jaki sposób osiągniemy to, co osiągnąć chcieliśmy, mając ograniczone środki. Nie przerażało mnie to jednak – to była jak codzienna wizyta w parku rozrywki. Praca wyglądała inaczej niż na planie krótkometrażówki, nie ma aż takiej swobody, zarazem jednak jest jej więcej – bo są większe możliwości i zasoby. Intensywnie współpracowałam z zespołem od efektów specjalnych, operatorami, projektantami.
Szczególnie morskie sceny były wyzwaniem – a jest ich w odcinku sporo. Wymagało to kombinowania i wielu prób, a wszystko odbywało się w pandemicznym reżimie sanitarnym. Pierwszy tydzień był ciężki, ale kiedy wszyscy już się dotarli, wypracowaliśmy rytm pracy i naprawdę dobrze się bawiliśmy.
Woda zawsze stanowi wyzwanie dla osób pracujących na planie filmowym.
Zdarzało mi się już pracować z wodą, ale to było coś zupełnie nowego. Nie kręciliśmy w basenie, tylko w morzu, w porcie w Cardiff…
Statki zostały jednak skonstruowane w studio.
Innym wyzwaniem było przekształcenie walijskiej farmy w chińską osadę.
Najdziwniejszym momentem w całym tym procesie był ten, kiedy pracowaliśmy w wiosce z włączonym generatorem deszczu… Jakoś tak wyszło, że najważniejsze miejsce na tym planie filmowym było położone najniżej. Łatwo więc sobie wyobrazić, co się tam działo po trzech dniach sztucznych opadów. Zdarzało się, że aktorzy utykali w błocie.
Haolu Wang jest kolejną z reżyserek – po Azhurze Saleemie i Annette Laufer – zrekrutowanych w ramach programu, który przyjęto w Doctor Who, by sięgać po młode talenty, które wykazały się przy produkcjach krótkometrażowych. Haolu Wang specjalizuje się w emocjonalnym fantasy.
Podczas pierwszej rozmowy z Nikki Wilson (jedną z producentek wykonawczych) jeszcze w 2020 roku, powiedziałam, że najważniejsze dla mnie jest sprawienie, by osoby oglądające mój film zaangażowały się w postacie i ich losy. Akcja nie jest najistotniejsza – najważniejsze są emocje. Myślę, że to trafiło zarówno do niej, jak i Matta Strevensa i Chrisa Chibnalla.
Uwielbiam to w Doctor Who: że to serial lekki, bezpretensjonalny, jest w nim humor, akcja, napięcie – wszystko musi się splatać. Fantastyczne jest również to, że w tym świecie podróży w czasie możliwe są silne, ogromne emocje. Legend of the Sea Devils to emocjonalny odcinek, szczególnie w wątku Doktor i Yaz. Mam nadzieję, że udało się pokazać stronę Doktor, której jeszcze nie znaliśmy.
Haolu Wang urodziła się i wychowała w Chinach, w prowincji Jiangsu, Doctor Who nie był więc częścią jej dzieciństwa, jest jednak wierną widzką od 2005 roku. Nie zdawała sobie jednak do końca sprawy z tego, jak emocjonalnie fani klasycznych serii zareagują na powrót Diabłów Morskich.
Widziałam komentarze w mediach społecznościowych i myślałam sobie: wow, to większe, niż sądziłam. Sięgnęłam wtedy po klasyczne historie.
Gdy Haolu Wang miała 25 lat, zrezygnowała z pracy w bankowości i zdecydowała się wkroczyć w świat filmu. Siedem lat temu wraz z mężem przeprowadziła się do Londynu i rozpoczęła edukację w National Film and Television School.
Chciałam się przekonać, czy mam talent. Wszyscy oglądają filmy – ale czy ja potrafię je robić?
Być może Doctor Who okaże się trampoliną, która pozwoli Haolu Wang wskoczyć w kolejne epickie zlecenia i rozwijać karierę. Oby!
Źródło: Doctor Who Magazine #576
Brytyjska premiera Legend of the Sea Devils już 17 kwietnia. Czekacie? Dajcie znać na Facebooku!
(ona) kulturoznawczyni, redaktorka i tłumaczka, fanka fandomu. Lubi polską i niepolską fantastykę, szynszyle, psy, rośliny doniczkowe, kawę i sprawiedliwość społeczną.