Podsumowanie aktywności naszych i naszych gościń wraz z gośćmi; bez względu na to, czy były one zawodowe, czy hobbystyczne, przedstawiamy garść tytułów i inicjatyw, które miały miejsce w 2024. Autopromocja, czas, start!
Magdalena (Whosome.pl): Miałam w tym roku przyjemność redagować sporo powieści i w sumie wszystkie z nich chętnie polecam. Były to: Kajkeji Vaishnavi Patel, czyli feministyczny retelling Ramajany; trzeci i czwarty tom Necroveta Joanny W. Gajzler, czyli seria powieści o weterynarce-nekromantce, technikach i leczeniu magicznych stworzeń w alternatywnej współczesnej Polsce; Sądny dzień Jagi Moder, dość mroczne urban fantasy; nieco gorsza niż dwa poprzednie tomy, ale ciągle fenomenalna i chwytająca za serce Wojna kości Andrei Stewart; Dżin Marcina Mortki, drugi tom serii maltańskiej o nieco zbuntowanym rycerzu; nowa wersja Czasu Żniw Samanthy Shannon, o wiele, wiele lepsza od pierwotnej, no i oczywiście moja ulubiona Ucieczka apsary Katarzyny Rutowskiej i Katarzyny Podstawek, przeurocza, lekka powieść o indyjsko kodowanych elfach. A z trochę innych obszarów niesamowita Ścieżka radości Corine Sombrun o transie kognitywnym. Ufff. Sporo tego było.
Joanna Krystyna „Lill” Radosz: Nie wydałam w tym roku książki. Sporo się na to złożyło, ale cóż, bywa, wydałam za to opowiadanie w antologii Gorąca trzydziestka. Za mundurem. Tytuł zbiorku jest mylący – to nie tylko erotyki, a właściwie głównie nie erotyki, lecz historie o dorosłych ludziach z mundurem w tle. U mnie spod znaku: on, ona i jego żona, czyli opowiadanie o poliamorii, lekarzu wojskowym i internetowych komiksach.
Ochoczo za to będę w was rzucać polecajkami rzeczy, które przetłumaczyłam i które wyszły w tym roku, ponieważ tłumaczyłam naprawdę dużo dobrych tekstów.
Ot, na przykład odświeżona wersja cyklu Laini Taylor Córka dymu i kości. Trylogia, która zaczyna się jako urban fantasy z Pragą w tle, po czym nabiera rozmachu i rośnie do rozmiarów epickiego fantasy każącego nam zrewidować pogląd na to, kto jest aniołem, a kto potworem. Rada od cioci Lill? Przymknijcie oko na wątek romantyczny. Jest w duchu tego, co teraz modne i chodliwe, ale naprawdę wszystko inne, co ta seria ma do zaoferowania, jest LEPSZE.
Szkarłatny welon Shelby Mahurin, czyli spin-off cyklu Gołąb i wąż, kupił mnie od pierwszej strony. Główna bohaterka w podstawowej trylogii pełniła funkcję „tej byłej dziewczyny” i naprawdę zasługiwała na sprawiedliwość. Mahurin zrobiła coś pięknego: wzięła postać nijaką, zahukaną, wiecznie skrytą w cieniu, i pozwoliła jej się wkurzyć na świat. Wkurzenie obejmuje morderstwa, spiski oraz króla wampirów. Potrzebujecie dodatkowej zachęty, serio?
Astrid Parker daje radę Ashley Herring Blake to historia z zupełnie innej bajki. Z pozoru – lesbijski romans z dorosłymi bohaterkami i też poniekąd spin-off, ponieważ protagonistka to przyrodnia siostra centralnej postaci poprzedniej powieści autorki, Delilah Green. Astrid Parker zawsze daje radę, ma wszystko obcykane i zawsze jest najlepsza – poza tym, że nie, bo właśnie zerwała zaręczyny i ma problemy w pracy. Na dodatek zlecenie, które ma jej uratować życie, od początku idzie nie tak jak trzeba: na dzień dobry Astrid obsobacza kobietę, która okazuje się wnuczką zleceniodawczyni. Bohaterka-perfekcjonistka dostaje lekcję życia… w pakiecie z uczuciami, których jeszcze nie umie obsługiwać. Dla wszystkich perfekcjonistów i perfekcjonistek lektura obowiązkowa.
Wreszcie moje małe słoneczko – Zombie (podobno) są martwe Robin Wasley. Debiut autorki, która już praktycznie straciła nadzieję na bycie pisarką wydaną. Liryczne postapo ze zwyczajną bohaterką, która udowadnia, że czasem świat może uratować właśnie ta osoba bez żadnych supermocy (i serio, to nie jest spojler, wierzcie mi). Motyw rodziny z wyboru i poszukiwania swojego miejsca. Szykujcie chusteczki, tu nawet zombiaki są wzruszające (poza zombie Tadeuszem, ponieważ zombie Tadeusza nic nie rusza!).
Jego Cesarska Wysokość: Ruszył Instagram fandompolski – póki co niewiele na nim treści, bo też święta to może nie jest najlepszy czas na zaczynanie takich projektów, ale docelowo chcielibyśmy, by znalazło się tam miejsce dla jak najszerszego spektrum fanowania. Na pewno będzie dużo zdjęć ze starszych i młodszych Polconów, trochę fotek z rozdawania Zajdli oraz portretów zbiorowych polskich klubów. Jeśli macie do pokazania zdjęcia lub grafiki powiązane jakkolwiek z którymkolwiek fandomem – śmiało, nie gryziemy, można wysyłać np. do mnie na michal.szymanski@fandom.org.pl
No i można się zgłaszać do pomocy, bo czemu by nie, wszak im nas więcej, tym większa szansa, że zdjęcia będą się pojawiać trochę częściej 😉
Perła: W tym roku nie byłam zbyt aktywna na moim blogu, czego trochę żałuję. Powstał bodaj jeden tekst. Mimo to nadal zapraszam. W 2025 postaram się trochę rozruszać to miejsce. Niezmiennie zapraszam na mojego Instagrama: perlowemarzenia, gdzie w tym roku było trochę więcej mojej twórczości literackiej. To chyba wszystko.
Maggor: W Wydawnictwie Wielkokrotnego Wyboru mieliśmy okazję wydać antologię studenckich interaktywnych miniatur powstałych podczas I Maratonu Pisarskiego im. Mirosława Gołuńskiego na UKW, Inne światy. Kończymy również prace nad naszą nową grą książkową autorstwa Beniamina Muszyńskiego. Homunkulus ukaże się już w pierwszym kwartale 2025 roku.
dziewiętnastka: W tym roku ukazały się moje dwa przekłady literackie – oba w pewnym sensie są debiutami! Imogen, oczywiście Becky Albertalli to po prostu mój pierwszy przekład literacki w ogóle, natomiast Spełniona obietnica Tetsujiego Takaoki była pierwszą powieścią, jaką tłumaczyłam z japońskiego. Polecam waszej uwadze obie te książki, obie kocham bardzo (choć czy jest to miłość obiektywna albo zasłużona? Nie mnie to stwierdzać). Poza tym mogę jeszcze podrzucić wam zapis prelekcji o czarownicach w muzyce, którą wygłosiłam na tegorocznym Bazyliszku: nieskromnie uważam, że zebrałam całkiem ciekawy materiał.
Ginny N. (Whosome, „Mlem!”): W tym roku nie pisałem dużo. Poza kilkoma esejami na Whosome, opublikowałem jedno czy drugie opowiadanie na moim itch.io. Polecam wam szczególnie najnowsze, Krasnoludzki okup, którego bohaterka marzy o wyruszeniu w podróż pod odkrytym niebem. Ale jako żona, matka i wiedząca w krasnoludzkiej metropolii może sobie pozwolić jedynie na krótkie wizyty na powierzchni. W środku queer, quest jako tło opowieści i neuroróżnorodność.
Poza pisaniem zajmowałem się rysowaniem. Wciąż jeszcze daleka droga przede mną, ale ot, rysowanie jest fajne i cieszę się, że zdecydowałem się to robić. Moją twórczość możecie śledzić na moim koncie na Carze.
Latem ukazał się nowy numer Mlem!, Smaki lata, a sam zin doczekał się niedawno konta na Bluesky. Serdecznie zapraszamy was na @absurdalnikmlem.bsky.social.
Ewa Tomaszewicz (ET): Tradycyjnie wyżywałam się głównie prelegencko, tym razem na rekordowej chyba dla mnie liczbie pięciu konwentów, natomiast największą satysfakcję przyniósł mi wymyślony przeze mnie i poprowadzony na czwartych urodzinach Whosome panel improwizowany. Rzecz jasna nie udałoby się bez świetnych osób, które dały się zaprosić do zabawy, niemniej po raz pierwszy połączyłam doświadczenie kabaretowe z zamiłowaniem do fantastyki (a może psiantastyki?) i wyszło prześwietnie. Trochę pisałam, głównie whosomowej publicystyki, popełniłam też pierwsze od lat opowiadanie, z różnych względów przeznaczone dla zamkniętej grupy odbiorców, niemniej nadal bardzo przyjemne w pisaniu. Zasiałam też ziarno pod pewną antologię, do której nabór rozpocznie się mam nadzieję całkiem wkrótce, i już sama myśl o tym sprawia, że czuję się bardzo z siebie dumna.
Tomasz Kozłowski: Na początku roku udało się pierwszy raz od dawna pojechać gdzieś i wystawić jeden z naszych spektakli – pokaz Juliusz i Antoni ratują świat w krakowskim Ogniwie dał nam tyle radości, że koniecznie trzeba bardziej zaangażować się w działalność teatralną i wykończyć czekające w kolejce inne projekty.
Poza tym odświeżyłem jeden ze starych przedpandemicznych pomysłów: i zorganizować najmniejszy konwent świata. Podczas Aurory rozgrywanej w malowniczych lasach Sulejowa ponad czterdzieści osób wzięło udział w spotkaniach, dyskusjach, konkursach, spacerach i innych atrakcjach. Przyjęcie tego było na tyle miło, że mam nadzieję, że uda się projekt utrzymać przy życiu na nieco dłużej.
W tym roku urodziły się też dwa projekty literackie, które w ciało obleką się dopiero w roku 2025: antologia opowiadań Przestrzenie pomiędzy światami oraz projekt związany z publikacją antologii publicystycznych Emarginacje.
Łukasz Targoński “Eiree”: w tym roku zadebiutowałem dość spontanicznie jako twórca internetowy. A mianowicie kanału na YouTube – Rzut na skanowanie, gdzie zamieszczam nagrywane sesje gry fabularnej Star Trek Adventures, które prowadzę wspólnie z Fluorem oraz w mojej grupie osób grających. Drugi kanał Faza mitów to zapis gier na żywo w grę karcianą Horror w Arkham, które prowadzę z moim kolegą Pawłem. Zapraszamy zainteresowanych do oglądania i komentowania. Co do kolejnego debiutu to było to prowadzenie panelu dyskusyjnego razem z koleżanką Agatą dotyczącego nowych generacji fanów Star Trek, a raczej ich niedoboru w Polsce. Konwent “Bazyliszek” przyjął mnie bardzo miło i może będą kontynuacje…
DemonBiblioteczny: W tym roku podjęłam decyzję, żeby wyjść trochę ze strefy komfortu i zacząć istnieć w social mediach. Założyłam instagrama, na którym staram się pokazywać fajne książki (i inne rzeczy też) i czasem powiedzieć coś mądrego. Zainteresowanych zapraszam na profil demonbiblioteczny.
xetnoinu (Discord Star Trek): Udała się, dzięki współpracy wielu społeczności fanowskich w tym m.in. Whosome, PlanetaKapeluszy.com, Discord USS Phoenix i oczywiście Discord Star Trek, współorganizowana przeze mnie, piętnasta TrekSfera – największy od kilku lat blok programowy o Star Treku, fantastyce i grach, tym razem na krakowskim Imladrisie. Był to jednocześnie dwudziesty konwentowy blok trekowy w Polsce (wcześniej było pięć TrekConów tworzonych przez POGF). Data TrekSfery zbiegła się z: sześćdziesiątą rocznicą rozpoczęcia zdjęć do pilota Star Treka, czyli epizodu The Cage, oraz przypadła w jubileuszowym, trzydziestym roku istnienia pierwszego fanklubu Star Treka w Polsce (Trekville Branch Poland powstał w 1994). Zaiste niezwykła koincydencja rocznic. Zapis niektórych prelekcji (w tym trzy moje i panel z moim uczestnictwem) znajdziecie w czterech streamach na kanale Tash Unlimited na FB oraz na kanale USS Phoenix na YT.
Agata “kpt.punk” Sutkowska: Moje sociale w tym roku wiały zimnem i pustką, niestety – ale wyraźnie i stanowczo mogę powiedzieć, że będzie być może lepiej, zapraszam obserować insta (@kpt_punk), fejsa (@kpt.punk), bluesky (@kptpunk) lub inne miejsca (@już pewnie zauważyliście zasadę w nazewnictwie). W 2024 w studiu dubbingowym w którym pracuje (@StudioPDK), oprócz wspomnianego już Latawca, kierowałam produkcją polskim wersji językowych takich uroczych animacji jak Michaś, przytulaśny miś polarny, Grisu, Dr. Panda, Superkic i kilku innych. Możecie je puścić dzieciom (lub samemu obejrzeć – nikt tego nie sprawdza!) na Polsat JimJam i posłuchać mojego głosu – choć więcej go będzie w serii Toontorial na kanale YouTube polskiego Cartoon Network. Szczerze kocham humor Toontoriala, nic tak do mnie nie przemawia jak poradnik naprawy telefonu zaczynający się od udania się na obcą planetę. Jak już jesteście na YouTubie, to można też posłuchać, jak mówię o horrorze w mandze na Poznańskim Festiwalu Sztuki Komiksu – druga, dłuższa o godzinę wersja tej prelekcji była przeze mnie wygłaszana na warszawskim Bazyliszku. Pochwalę się też, że plansze moich (i siostrzyczki, a jakże) komiksów zawisły na wystawie Manga. Droga wojownika w warszawskim Muzeum Karykatury.
Katarzyna Podstawek: Wraz z Kasią Rutowską, udało nam się wydać w SQN Ucieczkę apsary, czyli nasz debiut powieściowy. Druga połowa 2024 roku upłynęła nam pod znakiem Apsary i kosztowała nas wiele potu, krwi i łez, co zaowocowało licznymi urazami psychicznymi i fizycznymi, dlatego, niech nasz chuligański trud nie idzie na marne – kupujcie naszą książkę.
Katarzyna Rutowska: Kurde, nie umiem w autopromocję, ale jakby co, to nazywam się Katarzyna Rutowska i jakiś czas temu wydałam razem z Kasią Podstawek Ucieczkę apsary – będzie mi miło, jak ktoś ją zakupiwszy, albo chociaż do Legimi dodawszy, dziękówa x 100. Na soszjalach można mnie wszędzie znaleźć jako @mowmirutka. Bo wiecie. Wszyscy mówią na mnie „Rutka”. xD
Kacper Jurkiewicz „Clever Boy”: W styczniu mój portal WKATOWICACH.eu (oficjalny portal informacyjny Katowic) obchodził trzecie urodziny. Jestem szczęśliwy, że mogę pracować w takim miejscu ze wspaniałymi ludźmi i ciągle tworzyć coś fajnego. Piszemy, nagrywamy, fotografujemy ważne wydarzenia w Katowicach i okolicach, a także pokazujemy ludzi z niezwykłymi pasjami. W ubiegłym roku sam poznałem wiele ciekawych osób, z pięknymi – czasem smutnymi – historiami, które są naprawdę niesamowite. Cieszę się, że dzięki temu lokalni przedsiębiorcy, artyści czy po po prostu ludzie z pasją mogą zaistnieć w mediach i zyskać np. nowych klientów. W ramach mojej pracy przeprowadziłem też wiele wywiadów, w tym z Darią ze Śląska, co wiele mnie kosztowało, ale cieszę się, że się udało. Jesteśmy też na Youtube, Facebooku, Instagramie czy TikToku – zapraszam do obserwacji.
Poza tym współprowadziłem z Ewą czwarte urodziny Whosome, wraz z Magdą w ich ramach zorganizowaliśmy pub quiz i wziąłem udział w panelu improwizowanym, które na zawsze zapisze się w mojej pamięci, bo to było cudowne przeżycie! W tym roku powinna ukazać się także pewna pokonferencyjna publikacja, w której mają znaleźć się moje zdjęcia/zdjęcie. Trzymajcie kciuki!

Wspólny profil redakcji Whosome.pl. Podpisujemy nim zbiorcze teksty, tłumaczenia, analizy i dyskusje.