Życie w mrowisku
Wiecie za co uwielbiam olbrzymy? Przede wszystkim za ich ociężały, lecz pełen gracji sposób poruszania się. Ich gargantuicznej aparycji niemalże zawsze towarzyszy powolny marsz, do niedostrzegalnego przez człowieka celu. Giganci są bez wątpienia niezainteresowani naszą drobną i mało znaczącą egzystencją; w ich oczach jesteśmy co najwyżej mieszkańcami mrowiska. Ale pomimo różnicy sił, potrafimy przysporzyć im więcej szkód, niż przysłowiowy prztyczek w nos. Czy można zatem powiedzieć, że w pewne sposób możemy im dorównać? Jak poradzić sobie, prowadząc życie w cieniu kolosów?
W cieniu kolosów
Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego podejścia do Subnautici, kiedy uwolniłam się z płonącej kapsuły ratunkowej i zobaczyłam wokół bezkres oceanu. Nie wiedziałam wówczas nic zarówno o tamtym miejscu, jak i o zamieszkujących je podwodnych kreaturach. Mając jedynie sprzęt do nurkowania i nóż, wypłynęłam w stronę rozbitego statku kosmicznego, by spotkać je po raz pierwszy. Najpierw usłyszałam niski dźwięk, a gdy spojrzałam w górę, zobaczyłam stworzenie, które na pierwszy rzut oka przypominało wyspę. Było ogromne i zupełnie niezainteresowane moją obecnością, być może nawet mnie nie dostrzegło.
Podobnej rzeczy można doświadczyć na samym początku kultowego już Shadow of the Colossus (zwiastun znajdziecie tutaj), gdzie po dotarciu do pierwszej lokacji z przeciwnikiem orientujemy się, że coś jest nie w porządku. Gargantuiczne stworzenia, odziane w coś przypominającego fragmenty kamiennych budowli nie zwracają na nas uwagi, dopóki nie zaczniemy im przeszkadzać. Można by nawet założyć, że byłyby całkowicie nieagresywne, gdybyśmy nie postanowili ich zaatakować. I właściwie za to właśnie kocham Kolosy — od samego początku ma się świadomość bycia antagonistą.
Tytani
Równo rok po ukończeniu Shadow of the Colossus natrafiłam na nowy obiekt fascynacji. Anime i manga japońskiego twórcy Hajime Isayamy — Attack on Titan. Było to dokładnie to, czego poszukiwałam. Olbrzymie i nierozumne, humanoidalne stwory chcące jedynie pożerać ludzi, kontra dzielni żołnierze, którzy desperacko pragną przywrócić ludzkości wolność.
Coś co w urzekło mnie w Ataku Tytanów, to sposoby radzenia sobie z tymi istotami. Ostrza i sprzęt pozwalający poruszać się w powietrzu, Włócznie Piorunów, specjalnie opracowane techniki walki, przeprowadzane badania — to wszystko sprawiło, że ludzie mieli nadzieję na zwycięstwo nad tytułowymi tytanami.
Gigant gigantowi nierówny
Tak bardzo jak uwielbiam gigantyczne monstra, tak samo lubię wyolbrzymianie. Kiedy w grze lub filmie mamy do czynienia z postacią, która wydaje nam się minimalnie zbyt wysoka (czyt. lady Dimitrescu) może wprawiać ona odbiorcę w swego rodzaju dyskomfort. Świetnie wykorzystali to twórcy gry Little Nightmares, w której wcielamy się w rolę dziecka, w brutalnym świecie dorosłych. A jacy są ci dorośli? Groteskowi, obrzydliwi, dziwni. Są ucieleśnieniem dziecięcego koszmaru.
Coś podobnego można zaobserwować u konia głównego bohatera Shadow of the Colossus, ale dajmy już sobie na chwilę z kolosami. Zastanawialiście się kiedyś, czy dla owadów to my jesteśmy swego rodzaju kolosami? Poruszamy się wolniej niż one, jesteśmy olbrzymi, nie zwracamy na nie uwagi… Brzmi znajomo? Z perspektywy kolosa nie jest to aż tak ciekawe, jak z perspektywy pchły czy mrówki.
Warto wspomnieć
Nadchodzi akapit, w którym zamierzam pobieżnie omówić wszystkie stwory, na które zabrakło mi pomysłu w tym artykule, a które zdecydowanie powinny się w nim znaleźć. Na pierwszy ogień pójdą Żyrafy z Horizon: Zero Dawn, czyli moje ulubione segmenty wspinaczkowe z gry; wyniosłe i zapierające dech w piersi, a interakcja z nimi była czystą przyjemnością.
Lovecraft był człowiekiem z wizją. Stworzył świat, z którego twórcy horrorów czerpią inspiracje do dziś i nic nie wskazuje na to, że szybko przestaną, a dzięki temu jak słabo wyeksplorowany jest ocean, jego dzieła mocno działają na wyobraźnię. Olbrzymi Wielki Przedwieczny, przybysz z kosmosu miałaby ukrywać się w głębinach? Nie ma opcji…
Następnie budzące grozę Wielkie Czerwie Pustyni, z serii książek Franka Herberta Diuna. Ich filmowa adaptacja jest widowiskowa, zwłaszcza kiedy są one przyrównane do wydających się olbrzymimi maszyn. Myślałam też o odniesieniu się do dinozaurów z Parku Jurajskiego, bo niektóre były naprawdę spore i chyba nigdy nie zapomnę kultowej już sceny z udziałem T-Rexa oraz samochodu osobowego.
Nie chciałam jednak, aby ten artykuł był kolosalny, dlatego musiała zostać przeprowadzona selekcja.
Nie daj się zdeptać!
Do napisania tego artykułu natchnęła mnie pewna myśl, a brzmiała ona: Czy w naszym świecie są olbrzymy? I pewnie wcale nie zdziwi was moje teza, że tak, są. Każdy z nas ma w życiu swojego kolosa, który wydaje się nieosiągalny, niemożliwy do pokonania i przytłaczający, ale mimo to musimy stawiać mu czoła z uniesionym czołem. I chociaż jesteśmy mali, dajemy sobie z nimi radę. Najważniejsza zasada życia w cieniu kolosów, to nie dać się zdeptać.
Hej, to ja, Hati, pozwolę sobie jeszcze polecić wam prawdziwego eksperta w dziedzinie Shadow of the Colossus, legendę fandomu — Nomad Colossus. Jeżeli jesteście ciekawi ile ta gra w sobie skrywa, odsyłam was na ten kanał. Na pewno nie pożałujecie :))
Gdyby miała powiedzieć co ceni sobie w życiu najbardziej, to powiedziałaby, że ludzi. A co poza tym? Fantastykę, gry komputerowe, mangi, RPG… Trudno by to wszystko zliczyć! Uwielbia zaczynać rozmowę o tym, co ostatnio przeczytała/przeszła/obejrzała, a później godzinami rozwodzić się, jakie to było świetne. Ale uważajcie — jak zacznie nawijać o Shadow of the Colossus, to szybko nie skończy.