Magdalena Kubasiewicz, jedna z członkiń grupy Harda Horda, to autorka o imponującym dorobku – podbija serca osób czytających zarówno fantastykę, jak i powieść obyczajową. W połowie lutego ukazała się jej najnowsza powieść Kołysanka dla czarownicy, która (mam nadzieję!) otwiera nową serię urban fantasy osadzoną w polskich realiach.
Jeśli czytaliście antologię Harde baśnie (zachęcałam do niej tutaj), to na pewno pamiętacie świetny retelling baśni o śpiącej królewnie. W opowiadaniu Sen nocy miejskiej poznaliśmy kilka interesująco zarysowanych postaci (w tym wiedźmę o pięknym imieniu – Jagodę Wilczek) oraz ich miejsce w świecie, czyli skrytą przed okiem zwykłego przechodnia magiczną Warszawę zamieszkiwaną przez czarodziejów i różne fantastyczne istoty. W opowiadaniu zachwyciło mnie współczesne podejście do klasycznej baśni, punktujące to, co dla dzisiejszej osoby czytającej jest w niej straszne i obrzydliwe, a nie powielanie przekonania, że romantyczne jest coś, co dziś szczęśliwie podpada pod niejeden paragraf.
Kołysanka dla czarownicy jest kontynuacją opowiadania z Hardych baśni. Choć jego znajomość nie jest absolutnie niezbędna do lektury, to polecam po nie sięgnąć – jak i po całą bardzo dobrą antologię. W opowiadaniu na pomoc uśpionej Soni przybywa Jagoda, specjalistka od klątw – ekspertka w niezbyt cenionej, ale budzącej respekt dziedzinie. W Kołysance spotykamy ją ponownie, niedługo po wydarzeniach z opowiadania, i znów mamy do czynienia z klątwą śpiącej królewny, tym razem jednak Jagoda uznaje, że niczego nie trzeba przełamywać, gdyż… ofiara wkrótce się obudzi. Od rzucenia na nią klątwy minęło już niemal dokładnie sto jeden lat, a więc moc klątwy właśnie się wyczerpuje.
To nie jedyna niecodzienna rzecz, która wydarza się w magicznej Warszawie – a wszystko jakby się kręciło wokół rodziny Jagody. Gdy jej brat zostaje zaatakowany i ląduje w szpitalu, wiedźma rozpoczyna śledztwo. W niektórych jego częściach towarzyszy jej Sonia, uratowana spod klątwy nastolatka, która odkryła w sobie talent związany z klątwami i ubłaguje Jagodę, by wzięła ją na uczennicę. Tajemnicze zdarzenia skłaniają Jagodę do badania dziejów własnej rodziny – rodu o sięgających głęboko w przeszłość magicznych tradycjach – i odkrycia tajemnicy spowijającej jej, i tak już wcześniej bardzo tajemniczą, prababcię. Nie są to jednak spokojne badania historyczne i genealogiczne, o nie! Problemy, z którymi zmierzyć się musi Jagoda, są bieżące, palące i nieraz bardzo agresywne. W miarę rozwoju fabuły odkrywamy, że znów mamy do czynienia z retellingiem klasycznej baśni – nie powiem wam jakiej – nie ma jednak jednoznacznie szczęśliwego zakończenia, bo to nie jest baśń; to współczesna fantastyka, bardzo bliska życiu.
Kołysanka dla czarownicy to świetna, wciągająca powieść, w której widać, że autorka ma już wyrobione pióro i dobrze wie, co chce osiągnąć. Akcja płynie wartko, bohaterowie są interesujący, a łączące ich relacje złożone i niejednoznaczne. Jest miejsce na konflikt i niechęć, ale też na przyjaźń i wsparcie. Uwielbiam tę powieść za pokazanie relacji mistrzyni i uczennicy, jakże rzadkiego motywu – aż czuję niedosyt, że nie wysuwa się na pierwszy plan. Nie będę jednak narzekać! Lubię Jagodę z jej społecznym wycofaniem spowodowanym z jednej strony jej osobowością, a z drugiej tabu otaczającym jej profesję (do której po prostu ma talent). Daje to okazję do pokazywania, jak trudno czasami nawiązuje się relacje i jak trudno się je podtrzymuje. Jagoda jest zasadnicza i dość chłodna, ale empatyczna i łatwo się angażuje, gdy coś przykuje jej uwagę. Naprawdę sympatyczna z niej bohaterka.
Urban fantasy często bywa ponure i mroczne; Kołysanka dla czarownicy pozostaje raczej obok tej tendencji, choć jest jasne, że świat Jagody nie jest idealny i jest w nim niemało przemocy, uprzedzeń i zła. Nie jest to ta sama magiczna stolica co na przykład w powieściach o Dorze Wilk Anety Jadowskiej; jest jaśniejsza i bardziej groteskowa (magiczne społeczeństwo, które bardzo się stara nie ujawnić się zwykłym ludziom i robi przy tym sporo zamieszania przypomina trochę czarodziejów z Harry’ego Pottera). Jest to wszystko sympatyczne, ale nieprzesłodzone, i intrygujące – to magiczny świat tuż za zasłoną, nie tak bardzo inny od naszego, bo pełen biznesmenów, policjantów i freelancerek, ale jednak barwny i iskrzący się od magii.
Jeśli szukacie lektury lekkiej i wciągającej, ale nie banalnej, albo książki dla kogoś, kto lubi współczesne powieści i kryminały, a chcecie go przekonać do fantastyki – Kołysanka dla czarownicy będzie świetnym wyborem.
Magdalena Kubasiewicz, Kołysanka dla czarownicy, SQN 2022
(ona) kulturoznawczyni, redaktorka i tłumaczka, fanka fandomu. Lubi polską i niepolską fantastykę, szynszyle, psy, rośliny doniczkowe, kawę i sprawiedliwość społeczną.