W listopadzie 2022 roku ukazał się siódmy już zbiór opowiadań Sekcji Literackiej Logrus Śląskiego Klubu Fantastyki – Niewidoczne. Książkę objęliśmy matronatem.
Recenzowaliśmy już dwa poprzednie tomy (klik, klik), pora więc także na recenzję najnowszego zbiorku. Tematem przewodnim była niewidoczność. Został on zrealizowany na różne sposoby. Po raz kolejny dość szeroki temat sprawia, że trudno doszukiwać się w całości jakiejś konkretniejszej myśli przewodniej (choć w sporej części tekstów pojawiają się elementy grozy), ale też różnorodność zbiorku daje możliwość wybrania z niego co ciekawszych tekstów. W przypadku Niewidocznych mamy i teksty lepsze, i mniej udane, którym tu i tam zabrakło trochę sensitivity readingu. A ten, choć nie jest jeszcze normą w polskiej fantastyce, jest zawsze wartością dodaną, gdy tekst porusza tematy grup marginalizowanych.
W opowiadaniu Akwagraf Pauli Wanarskiej spodobał mi się element fantastyczny – płynąca przez miasto i świat niewidoczna Rzeka, której pomiarami zajmują się akwagrafowie, i które mają magiczny wpływ na świat. To mogłaby być ciekawa oś powieści fantasy. W opowiadaniu nie jest jej dane wybrzmieć w pełni; ubrana została w dość sztampową historię o świecie, w którym kobiety nie mogą robić właściwie nic pożytecznego, ale sam ten pomysł pokazuje bogatą wyobraźnię autorki, która, mamy nadzieję, w przyszłości rozwinie się w ciekawy sposób.
Wspomnienia Agnieszki Żak to opowiadanie, które podobało nam się najbardziej w całym zbiorku. Świetnie napisane, utrzymuje klimat grozy od początku do końca. To historia o lokalnej społeczności i tym, o czym wolno w niej mówić, a o czym nie, jeśli nie chce się spotkać z ekstremalnym ostracyzmem. Zabrakło nam trochę szerszego dopowiedzenia, kim jest postać, z którą odchodzi bohaterka, i wyjaśnienia, dlaczego jest ona dla niej ważna. Tak jak dowiadujemy się tego z narracji, jeśli chodzi o Kasię, tak o tej dziewczynie nie wiemy nic, i został nam z tym pewien niedosyt. Mimo tego jednak jeśli mielibyście z całego zbioru przeczytać jedno opowiadanie, to polecamy wam właśnie Wspomnienia.
Interesujące jest również Żegnaj, mięso Alicji Tempłowicz. To utrzymana w tonacji horroru i gore opowieść o ostatnim karnawale w Wenecji przed przejęciem władzy nad miastem przez Napoleona. To także historia o pierwszym kontakcie, który prowadzi do pandemii, której nikt nie jest w stanie zapobiec, rozkładającej ciała swoich nosicieli w niezwykle szybki sposób. Opowiadanie napisane jest w na tyle intrygujący sposób, że nawet to, że jego narrator i główny bohater jest nieprzyjemnym bucem, nie przeszkadza. W tekście pojawia się może parę nieścisłości, które wypatrzyłaby uważna redakcja, ale i tak warto po nie sięgnąć.
Zawsze z ciekawością sięgamy po opowiadania Marty Magdaleny Lasik. I tak było w tym przypadku. Oczekiwałem, że Błękit mnie zachwyci, ostatecznie odszedłem od niego z mieszanymi uczuciami. Pierwsze sceny wciągają i intrygują, polubiłem postaci, wokół których się kręci – Letho, która zmaga się z traumą porwania i niemożliwością wrócenia do swojego poprzedniego życia; niebinarne Eir, które powstało jako produkt in vitro i uciekło z laboratorium, w którym je wyhodowano; i Savio, prowadzący bar La Casa de la Muerte na obrzeżach miasta, w którym zatrudnia oboje, Eir i Letho – ale ostatecznie całość pokazuje, jak bardzo cyberpunk nie ma już nic interesującego do powiedzenia. Mamy takie cyberpunkowe miasto, w którym te wszystkie wyskakujące popupy dla osób jak my byłyby koszmarem (choć wyobrażamy sobie osoby, które używają w takim świecie mocnych adblocków, dziwiące się, kiedy ktoś im pokazuje swój internet bez adblocków, że ktoś ten chaos w ogóle znosi). Mamy Letho, która chce wrócić do poprzedniego życia, a jednocześnie jakoś ułożyła sobie życie na nowo (dwa lata od uwolnienia to sporo). Mamy Eir, które niby jest zadowolone ze swojego życia bez niewoli. I mamy szwankującą AI zarządzającą miastem, której samoświadomość robi źle w kod. A na koniec mamy Letho, która odchodzi, i Eir, które uznaje, że jest gorsze od AI, bo ta dała się wyłączyć i zainstalować backup bez samoświadomości, ono zaś nie dało się zniszczyć pracowni_ laboratorium, kiedy nie było już potrzebne. Oboje zostawiają Savio, a choć tekst kończy się niedopowiedzeniem co do ich losu, to jednak jest to smutny koniec i miejscami (Eir) niezbyt zrozumiały. Choć Błękit jest napisany naprawdę dobrze pod kątem językowym i po kolejne opowiadania Lasik na pewno będziemy sięgać, ciekawi, jakie światy i historie nam przedstawi, tutaj nie do końca wszystko nam zagrało.
W Złej krwi Katarzyny Rupiewicz spodobał nam się twist na końcu tekstu, jakkolwiek samo opowiadanie można by zaliczyć do kategorii PWP, a przynajmniej z bardzo nikłą fabułą, o bohaterze tak zajebistym, że od niemowlęcia przyciąga na tyle mocno, że jego własna matka uznaje go za dziecko diabła i odsyła do klasztoru, gdzie chłopak dostaje solidną dawkę traumy – by wrócić do królestwa, gdzie ma objąć tron.
Nie przemówił do nas zupełnie Chłopiec w szafie Marty Ryczko. Z każdego pomysłu można wyciągnąć coś ciekawego i tu moglibyśmy dostać interesującą historię mężczyzny z nieleczoną traumą, który trafia na babę Jagę, a ta wykorzystuje jego słabość. Niestety bohater jest niesympatycznym mizoginem, a baba Jaga została wykorzystana tylko z imienia – bohaterka mogłaby tu być dowolną wiedźmą.
Nie zdołałem przeczytać Pochylonego Michała Niedźwieckiego. W poprzednich tomach nie było nam z autorem po drodze tematycznie i stylistycznie, ale też zakładaliśmy, że komuś innemu te opowiadania mogą się spodobać. Tutaj niestety sama forma tekstu sprawia, że jest on nieczytalny. Toporne zdania i mieszanie czasów narracji w chaotyczny sposób sprawiły, że musiałem przez to opowiadanie przeskoczyć i sięgnąć po kolejne. Dałoby się tu stworzyć klimat grozy przykuwający do tekstu, ale ten buduje się właśnie odpowiednio poprowadzoną narracją, o której w wypadku Pochylonego nie ma mowy.
Ostatecznie jednak, choć są w Niewidocznych opowiadania, którym przydałoby się sporo dopracowania, warto sięgnąć po tę antologię i sprawdzić, które teksty do was przemówią i zachwycą.
Antologię pobierzecie ze strony Sekcji tutaj. Dajcie znać, jak wam się spodobała, na naszym Facebooku i w grupie Polifonia Fantastyczna.