Jak ze znanych składników upiec coś zaskakująco nowego? Wie to Katarzyna Wierzbicka, autorka, która niedawno zadebiutowała po raz drugi (ma na koncie kilka książek dla dzieci) jako pisarka fantastyki – bardzo udaną powieścią Tajne przez magiczne. Oto kilka powodów, dlaczego warto po nią sięgnąć.
Mnie przyciągnął do niej przede wszystkim pomysł. Miejska fantastyka to najczęściej historie o wciągnięciu zwyczajnej osoby w niezwykłą rzeczywistość ukrytą tuż za rogiem, w magię, która przenika nasz świat, jednak mało kto o tym wie. Zderzenie się z informacją, że świat wygląda zupełnie inaczej, niż się dotychczas sądziło, jest niemałym wyzwaniem, ale też najczęściej to dopiero początek zamieszania. W Tajne przez magiczne też tak jest – choć główna bohaterka odkrywa, że niesamowitość zawsze była wokół niej, to dopiero wchodzi w ten świat świadomie, na równi nim zaintrygowana i ogólnie zmęczona (to było bardzo realistyczne). A bramą dla tej tajnej i magicznej rzeczywistości jest… przedszkole, w którym bohaterka, Agata Filipiak, zatrudnia się z czystej desperacji.
Agata, dobijająca trzydziestki, w chmurze depresji, osamotniona, żyjąca od pierwszego do pierwszego… w paskudnych okolicznościach traci pracę w wydawnictwie i stwierdza, że ma dość. Dość wszystkiego. Aplikuje na pierwsze ogłoszenie o pracę, na które się natyka, i zostaje woźną w przedszkolu. Jej zadaniem będzie nalewanie zupy mlecznej, mycie podłóg i czyszczenie toalet. Co może pójść nie tak?
Otóż sporo może pójść nie tak, bo jej poprzedniczka zniknęła w tajemniczych okolicznościach, a niektóre dzieci mają… takie dziwne, poważne spojrzenia. Czasami podczas leżakowania budzą się z płaczem, w jednym ze stolików znikają zawsze wszystkie kanapki, nawet te z pomidorem, a sytuacja tylko eskaluje, aż Agata musi jednak zacząć się zastanawiać nad tym, co się dzieje wokół niej, dlaczego zaczyna widzieć nieprzyjemne rzeczy i dlaczego, u diabła, wszyscy zdają się znać jej matkę – matkę, której sama Agata prawie nie zna, bo ta porzuciła rodzinę wiele lat temu i zerwała wszelkie kontakty.
Tajne przez magiczne kilkakrotnie zmuszało mnie podczas lektury do rewidowania swoich oczekiwań. Tematyka przedszkolna i dość lekki ton na początku uśpił moją czujność – a autorka potrafi dowalić mrokiem i okrucieństwem. Czasami aż do przesady – pod koniec mogła, moim zdaniem, jedną śmierć sobie darować… To powieść, która zaskakuje, zmienia się wraz z biegiem fabuły, momentami trochę wodzi za nos. A także bardzo wciąga i intryguje, w czym, jak sądzę, dużą rolę odgrywają najmłodsi bohaterowie, sami w sobie nieprzewidywalni, nawet bez magicznych dodatków. Autorka zręcznie żongluje mrokiem, humorem, niespodziankami i momentami nawet lekką grozą, a wszystko ma solidne fundamenty ewidentnego obycia autorki z opisywaną tematyką.
Tajne przez magiczne to świetna książka na wieczór z kocykiem i herbatą. Wciąga niesamowicie, ma fajną mieszankę humoru, współczesnej polskiej ponurości i elementów fantastycznych sięgających do słowiańskiego folkloru. Pobiłam nią rekord czytelniczy, bo lektura zajęła mi mniej niż dwadzieścia cztery godziny… Myślę, że to powieść na tyle oryginalna, że trafi do starych fantastycznych wyjadaczek i wyjadaczy, i na tyle wpisująca się w nurt współczesnej, miejskiej fantastyki, że może być świetnym wprowadzeniem dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z fantastyką. Mam nadzieję, że nie dołączy do ponurej serii pierwszych tomów, które mają problem z doczekaniem się wydania kontynuacji, bo bardzo jestem ciekawa, w jaką stronę może skręcić ta historia – między początkiem a końcówką zmienia się bardzo wiele, od tonu po… w zasadzie gatunek. A bohaterka, nie wybitna, nie przebojowa, zwyczajna prekariuszka, której rzeczywistość nie bardzo daje możliwości poczucia się kiedykolwiek bezpiecznie (bardzo mi przypominała tym Olgę z Olgi i ostów Agnieszki Hałas), to taka boleśnie prawdziwa postać (choć niezbyt sympatyczna i trudna do polubienia), której historię chciałabym poznać w całości.
Kto już czytał Tajne przez magiczne? Dajcie znać w komentarzu na Facebooku albo w grupie Polifonia fantastyczna!

(ona) kulturoznawczyni, redaktorka i tłumaczka, fanka fandomu. Lubi polską i niepolską fantastykę, szynszyle, psy, rośliny doniczkowe, kawę i sprawiedliwość społeczną.