Kosmita, ojciec i… dziecko! W Closing Time Jedenasty Doktor powraca do życia Craiga, który został ojcem. A niedaleko jego syna czai się znajoma metalowa groza. Czy dobrze się bawiłem ponownie oglądając odcinek? Przeczytajcie.
Po kilku cięższych odcinkach czas odetchnąć przed finałem. Właśnie taki oddech zapewnia Closing Time, który podobnie jak The Lodger jest dość komediowym odcinkiem. Jedenasty Doktor postanawia zaakceptować fakt, że przyjdzie mu wkrótce umrzeć (motyw ten nareszcie powraca). Odwiedza więc Craiga pod nieobecność Sophie, gdy ten po raz pierwszy zostaje sam z ich synem Alfiem lub – jak on sam woli być nazywany – Stormageddonem.
Fajnie jest powrócić do postaci z dalszego planu i zobaczyć, co u nich słychać. Tym bardziej, że Matt Smith i James Corden mają ze sobą niesamowitą chemię na ekranie, która świetnie przekłada się na komediowe sceny w tym odcinku. Mam wrażenie, że różne teksty i sceny były improwizowane, co kolejny raz może podkreślać talent komediowy obu aktorów. Jedenasty i dziecko to cudowny widok. Te Sceny są nie tylko naprawdę zabawne, ale także urocze.
Podoba mi się też to, że Craig się zmienił i ewoluował. Jest znacznie odważniejszy i sprytniejszy niż kiedy widzieliśmy go ostatnio. Zadaje pytania, wie, że obecność Doktora może znaczyć wiele złego. Jednocześnie jest bardzo empatyczny i chce spędzić z nim czas, a także wesprzeć go w trudnych chwilach. Kumpel dobrze odczytuje Jedenastego – Doktor zawsze kogoś potrzebuje, ale nie chce tego przyznać. Craig jest teraz tatą – ma nowe obowiązki. Bardzo kocha swojego syna, ale targa nim wiele wątpliwości. Czy nadaje się na ojca? Czy dziecko w ogóle go lubi? Chce stanąć na wysokości zadania i odciążyć żonę, jednak bardzo się boi. Nie mam podobnych doświadczeń, ale jestem ciekawy, czy gdy ojciec zostaje ze swoim dzieckiem po raz pierwszy sam w domu, też przeżywa podobne rozterki i ma podobne obawy.
Gdy widz już myśli, że odpoczął od Amy i Rory’ego, dostajemy ich cameo. Powoduje ono u mnie wiele pytań. Okazuje się, że Amy jest teraz modelką i staje się rozpoznawalna. Good for her. Zastanawia mnie jednak, ile czasu minęło od jej ostatniego spotkania z Doktorem. Przypomniało mi to też, że oprócz jej pierwszego odcinka, nigdzie nie było wspomniane, czym zajmuje się Amy. Być może nie pracowała? Za coś jednak musiała żyć z Rorym, a pensja pielęgniarza zapewne nie jest największa.
Głównym wrogiem są tutaj Cybermeni. Robotyczne zło nie próżnuje i morduje kolejnych pracowników i klientów sklepu. Ich statek rozbił się w miejscu, w którym teraz stoi centrum handlowe, więc mają idealny i dość łatwy cel. Nie pojawiają się na ekranie zbyt długo )co też jest dobre), jednak budują pewnego rodzaju grozę. Powraca Cybermat znany z klasyków. Ten srebrny szczur dostarcza fajną scenę akcji i jest ciekawym rozszerzeniem i uatrakcyjnieniem Cybermenów w New Who. Nie do końca wiem, co myśleć o sposobie, w jaki wrogowie zostali pokonani. Cybermeni porywają Craiga i zamierzają go przekonwertować, i gdy wydaje się już, że walka została przegrana, ojcowska miłość sprawia, że Craig nie tylko zostaje człowiekiem, ale jeszcze od nadmiaru emocji rozsadza Cybermenów i ich statek. To z jednej strony jest piękne i wzruszające, a z drugiej dość oklepane. Tym bardziej, że również miłością Craig uratował sytuację w The Lodger. A być może… jest to silny mężczyzna z wielkimi emocjami i taka jest jego potęga miłości?
Doktor, którego widzimy tutaj, już wkrótce pojawi się w Ameryce, by spotkać się z Amy, Rorym i River Song. Zaskoczyło mnie to, bo zupełnie zapomniałem, że to Craig podarował mu stetson, a także Doktor wziął niebieskie koperty z jego domu, które rozesłał do bohaterów w The Impossible Astronaut. Jedenasty jest gotowy, by ruszyć na swoją ostatnią przygodę, a my – widzowie – na finał.
Na koniec odcinka przenosimy się w daleką przyszłość. Widzimy River Song, która właśnie otrzymała stopień doktora. Z gratulacjami przychodzi Madame Kovarian. Niestety River wpada w pułapkę i raz jeszcze zostaje porwana przez Kościół i Ciszę. Song budzi się w kosmicznym skafandrze dryfując po jeziorze Silencio. Tutaj czekać będzie na przybycie Doktora, by go zabić. Tożsamość osoby, która znajduje się w skafandrze, mnie nie zaskakuje i kiedy oglądałem odcinek po raz pierwszy, raczej też nie zaskoczyła. Można było domyślić się, że będzie to właśnie River.
Closing Time pozwolił nam odetchnąć i bawiłem się na tym odcinku wyśmienicie. Dostaliśmy wiele fajnych, komediowych scen. Było też trochę wzruszków. Nie jest to odcinek wybitny, ale zdecydowanie 6 seria potrzebowała lżejszej przygody. Cieszy mnie powrót Cybermenów – to w sumie jedyni klasyczni kosmici, którzy wrócili w tej serii w „aktywnej roli”. Zdałem sobie z tego sprawę dopiero pisząc ten tekst. Przed nami wielki finał. Nie mogę się doczekać!
Closing Time
Scenariusz: Gareth Roberts
Reżyseria: Steve Hughes
Ocena: 4/5 TARDIS-ek
Wszystkie teksty z cyklu Clever Boy ogląda przeczytacie w tym miejscu.
Dziennikarz, uwielbia herbatę i wino. Kocha Dwunastego Doktora i Donnę. W wolnej chwili wychodzi z domu, bo nie znosi samotności. Uwielbia życie w mieście. Ogląda dziesiątki seriali, śledzi i bawi się popkulturą, gra na konsoli. Stara się rozbawiać ludzi w każdej możliwej okazji, żeby świat nie był ponury. Ogarniacz czasu i przestrzeni.