W pięknej rezydencji dochodzi do serii morderstw. Zagadkę rozwiązać może nie kto inny jak Doktor i partnerująca mu królowa kryminałów – Agatha Christie! The Unicorn and the Wasp to prawdziwa frajda!
Pamiętam ekscytację, gdy zwiastun po The Doctor’s Daughter pokazał, że w The Unicorn and the Wasp Doktor i Donna spotkają wspaniałą Agathę Christie. Zanim widziałem odcinek z jej postacią pierwszy raz, przeczytałem kilka kryminałów, które bardzo mi się spodobały. Zapamiętałem ten odcinek jako bardzo zabawny i wciągający. I taki pozostał, mimo że od jego premiery minęło już ponad 13 lat. Akcja rozgrywa się w rezydencji Lady Eddison oraz jej męża, pułkownika Hugh. Twórcy od razu wprowadzają nas w klimat rodem z kryminału – wytworne letnie przyjęcie w przeszłości z wyborowym towarzystwem, a w jego trakcie ginie jedna osoba. Okazuje się nią profesor Peach, grzebiący w bibliotece, gdzie odkrywa pewien długo skrywany sekret. Natrafia na niego morderca, który przemienia się w gigantycznego owada i kończy życie profesora.
Taki wstęp przed odcinkiem sprawia, że dalej chce się siedzieć przed ekranem. Donna przebiera się w ładną sukienkę koktajlową i z Dziesiątym są gotowi wprosić się na zabawę. Lokaj przedstawia wszystkich bohaterów, co bardzo mi się podoba – w tej przygodzie udział wezmą: pani domu Lady Eddison, jej mąż pułkownik Hugh Curbishley, który porusza się na wózku, ich syn Roger, który na oku ma jedną osobę ze służby, dusza towarzystwa Robina Redmond, a także wielebny Golightly. Doktor i Donna szybko dostrzegają, że Roger i służący mają romans. Dowiadujemy się także, że grasuje Jednorożec – złodziej klejnotów, a także że wielebny powstrzymał chuliganów, którzy chcieli ukraść cenne przedmioty z kościoła. W końcu przybywa i najważniejszy gość – Agatha Christie. Słynna pisarka podejrzewa, że Doktor i Donna są małżeństwem, ale szybko się poprawia. W wydarzeniach weźmie udział także zaufana pracownica pani Chandrakala. To właśnie ona odkrywa ciała profesora Peacha w bibliotece. Ktoś uderzył go stalową rurą. Brzmi znajomo? Donna również sugeruje Cluedo. A ja mam banana na twarzy i czekam z ekscytacją na to, co wydarzy się dalej.
Wydarzenia odcinka częściowo nawiązują do tego, co miało wydarzyć się z Christie. Według fabuły jej auto znaleziono przy jeziorze, ale po niej ślad zaginął. Odnalazła się kilka dni później przy hotelu bez pamięci dotyczącej wydarzeń, które miały miejsce w między czasie. Już wiemy, że akcja serialu do tego doprowadzi. Nie wiemy jednak jeszcze jak. Doktor i Christie zaczynają badać poszlaki w sprawie morderstwa i rodzi się między nimi konflikt. Agatha chce, by znaleziono sprawcę i żeby sprawiedliwości stało się zadość, Dziesiąty zaś czerpie frajdę z tego, że ludziom dzieje się krzywda. Autorka kryminałów i Władca Czasu zaczynają prowadzić przesłuchania, które dają nam kilka naprawdę zabawnych scenek i pokazują, że każda z postaci ma coś do ukrycia (oczywiście się nie przyznają) i mogła popełnić zbrodnię.
Donna też prowadzi dochodzenie i szuka wskazówek. Trafia na pokój, który od lat był nie otwierany. To tu Lady Edison miała chorować przed laty na malarię. Skrywa on wielki sekret, a my, widząc wielkiego pluszowego misia, możemy domyślić się już jaki. Donna znajduje wielką osę, która próbuje ją zabić. Towarzyszce udaje się jednak uciec, a osa okazuje się być kosmitą. Donna jest przy okazji bardzo komiczna i daje nam dużo frajdy. Pani Chandrakala zostaje kolejną ofiarą, gdy dociera do niej, o co tutaj może chodzić. Towarzystwo wywołuje presję na Christie, a ta nie przechodzi obecnie dobrych chwil. Podoba mi się to, że twórcy pokazują nam, że nasi idole też mają słabości, gorsze dni i kryzysy. Nie powinniśmy od nich oczekiwać cudów, bo możemy się zawieść, a to może ich jeszcze dodatkowo dobić. Donna pokazuje tutaj empatyczną stronę, pociesza Christie i szczerze z nią rozmawia. Kobieta boi się, że nikt nie będzie chciał czytać jej powieści i szybko zostaną zapomniane. Donna mówi jej, że tak nie będzie. Wspólnie odnajdują kolejną poszlakę, tym razem wygląda na to, że wśród nich jest nie tylko morderca, ale także Jednorożec – no chyba że to ta sama osoba?
Morderca próbuje się pozbyć Doktora. Dostajemy tutaj zabawną scenę z szaradami. Za każdym razem, gdy ją widzę, bardzo chce mi się śmiać. Wydaje mi się, że jest ona częściowo improwizowana i widać tutaj niesamowitą chemię między aktorami oraz to, jak ze sobą współgrają Tate i Tennant. Co ciekawe, w scenie tej nie ma żadnej muzyki, wyjątkowo rzuca się to nam w uszy. Pozwala to na skupienie się na wielu rzeczach, które się dzieją w ciągu tych niecałych dwóch minut. Doktor zastawia pułapkę na Osę, ale w efekcie ginie syn oraz klejnot Lady Edison. I wtedy zaczyna się przepiękne scena dedukcji. Jest niesamowicie klimatyczna i zabawna. Dowiadujemy się, kto jest Jednorożcem i poznajemy sekret pułkownika. Donna w międzyczasie obserwuje to wszystko z zainteresowaniem i je przekąski. Wygląda jakby siedziała w kinie lub teatrze i oglądała przedstawienie kryminalne. Scena oparta jest na suspensie w pastiszowy sposób. Po prostu śmietanka.
Poznajemy także sekret lady Edison – kiedyś wdała się w romans z kosmitą rasy Vespiform, który był jak wielka osa. Jej ukochany zginął podczas powodzi, ale zostawił jej klejnot, a także potomka. Edison zamknęła się w pokoju i urodziła potajemnie dziecko. Oddała je, bo byłby to skandal. Tym dzieckiem okazuje się wielebny. Gdy chuligani napadli na kościół, zdenerwował się tak bardzo, że jego blokada genetyczna się uaktywniła i mógł zmienić formę. Osa związana była także z kamieniem, który nosiła Lady Edison, a akurat czytała powieść Christie, więc stwór zakodował sobie taki wzór na morderstwa. Genialny pomysł!
W The Unicorn and the Wasp akcja dzieli się ze scenami rozmowy. I na końcu również dostajemy trochę akcji. Agatha Christie zabiera klejnot, czuje się winna temu zamieszaniu i śmierci ludzi. Nie chce pozwolić, by zginął ktoś jeszcze. Osa jest jednak związana z klejnotem i udaje się za pisarką. Bardzo fajnie wygląda scena pościgu, podobają mi się ujęcia kamer oraz światło. Sytuację ratuje Donna, która nie pozwala zginąć Christie i wyrzuca klejnot do jeziora. Osa wpada do wody i umiera, ale ukazuje na koniec człowieczeństwo – nie zabija autorki, ocala jej umysł, choć ceną będzie zapomnienie tych wydarzeń. Doktor i Donna zabierają ją do hotelu, w którym, według historii, powinna się zjawić.
To taka prosta historia, a po raz kolejny niesamowicie mnie wciągnęła i rozbawiła. Puszczanie oka do fanów kryminałów, zabawa z gatunkiem to coś, co sprawiło mi wiele radości. Śledztwo i tajemnica były intrygujące, postacie okazały się ciekawe, a sami chcielibyśmy zgadnąć, kto jest kim. Choć w tym przypadku ciężko było to zrobić, bo w grę wchodziły elementy science fiction. Marzy mi się odcinek serialu w podobnym stylu. The Unicorn and the Wasp można obejrzeć, nie wiedząc nic o Doctor Who i nadal świetnie się bawić. Tym odcinkiem można zachęcać do serialu, pokazując, że lubi bawić się konwencją i że każda historia może być innego gatunku. Dla mnie odcinek zdał egzamin i nawet jak go wspominam, to się cieszę. To jest zabójczo świetna zabawa.
The Unicorn and the Wasp
Scenariusz: Gareth Roberts
Reżyseria: Graeme Harper
Ocena: 5/5 TARDISek
Wszystkie teksty z cyklu Clever Boy ogląda są dostępne tutaj.
Dziennikarz, uwielbia herbatę i wino. Kocha Dwunastego Doktora i Donnę. W wolnej chwili wychodzi z domu, bo nie znosi samotności. Uwielbia życie w mieście. Ogląda dziesiątki seriali, śledzi i bawi się popkulturą, gra na konsoli. Stara się rozbawiać ludzi w każdej możliwej okazji, żeby świat nie był ponury. Ogarniacz czasu i przestrzeni.