Przerażające, urocze, słodko-zabójcze i nadspodziewanie wyrośnięte. Choć bohaterami Doctor Who zazwyczaj są niekoniecznie dorośle się zachowujący dorośli, to przez serial przewinęło się wiele niezapomnianych dzieci – i to nie tylko ludzkich. W Międzynarodowy Dzień Dziecka przypomnijmy sobie najciekawsze z nich.
Dziewczynka, która czekała
Mała Amelia Pond to prawdopodobnie najbardziej kochana dziecięca bohaterka serialu. Poznajemy ją, i Jedenastego Doktora, w pierwszym odcinku piątej serii o tytule The Eleventh Hour. Siedmioletnia Amy pomaga Doktorowi otrząsnąć się z poregeneracyjnego szoku, serwując mu między innymi słynne paluszki rybne z sosem waniliowym, a on próbuje rozwikłać zagadkę tajemniczego pęknięcia na ścianie w jej sypialni. Wtedy jeszcze nie wiemy, że właśnie widzimy początek typowo dla Moffata zakręconej historii, owa zagadkowa szczelina jest nierozłącznie związana i z losami Doktora, i dziewczynki, a mała Amy jeszcze powróci, by odegrać swoją rolę w finalnym akcie rozwikłania tajemnicy. Póki co jest samotnym dzieckiem siedzącym na walizce w ogrodzie i czekającym na powrót jej obdartego Doktora.
Chłopczyk w masce
Chłopczyk w przyrośniętej do twarzy masce gazowej szukający swojej mamusi to dla odmiany najbardziej przerażający dziecięcy bohater Doctor Who. Pojawia się w dziewiątym i dziesiątym odcinku pierwszej serii – The Empty Child/The Doctor Dances. Koniec końców mały Jamie, podobnie jak wszyscy bohaterowie i bohaterki jego historii, ocaleje, ba, będzie zdrowy, a opowieść o nim z horroru przerodzi się w jedną z bardziej optymistycznych opowieści Doctor Who – o nadziei, która potrafi przezwyciężyć nawet najbardziej mroczne czasy. Ale też, żeby nie było tak miło, o tym, że prawa dzieci, pojmowane między innymi jako obowiązek zapewnienia im opieki, są stosunkowo nowym wynalazkiem. Motyw opuszczonych dzieci walczących o przetrwanie w świecie obojętnych na ich los dorosłych zresztą jeszcze powróci: w dziesiątej serii w odcinku Thin Ice.
Uśmiechnięty tłuszcz
Partners in Crime, pierwszy odcinek czwartej serii, dał nam Donnę Noble jako stałą towarzyszkę Doktora i jedne z najbardziej uroczych potworków – Adiposy. Wprawdzie powstanie tych kosmicznych dzieci mogło (choć nie musiało) wiązać się ze śmiercią dostarczycieli tłuszczu, z którego powstają, czyli po prostu ludzi, trudno jednak mieć do nich o to pretensje. Wszak to tylko dzieci, na dodatek uroczo popiskujące i rozkosznie uśmiechnięte. Nie są złe, są tylko dziećmi, i szczęśliwie trudno się dopatrzyć w tym odcinku czegoś więcej niż dość absurdalnej i absolutnie humorystycznej historii, dającej zarówno Davidowi Tennantowi, jak i Catherine Tate mnóstwo okazji, by się powygłupiać. To prawdopodobnie najbardziej memogenny odcinek Doctor Who, a Adiposki, choć już nigdy więcej się nie pojawiły, awansowały po nim do rangi przesympatycznych przytulanek.
Mam cały ogromny wszechświat
Córka Doktora, Jenny, mimo że przychodzi na świat już jako osoba dorosła, musiała znaleźć się w tym zestawieniu jako jedna z najbardziej nieodżałowanych bohaterek, na której powrót liczyły – i może nadal liczą – spore rzesze fanów. Dostała swój czas i swoje historie w słuchowiskach, ale to jednak nie to samo. Spotykamy ją w szóstej odsłonie czwartej serii, odcinku The Doctor’s Daughter. Stworzona z próbki DNA Dziesiątego szybko okazuje się być nieodrodną córką tatusia i porzuca rolę maszyny do zabijania na rzecz poszukiwania rzecz jasna sprytnego sposobu na pokojowe zakończenie konfliktu. I gdy już się wydaje, że załoga TARDIS wzbogaci się o jeszcze jedną pyskatą osobę, Jenny bierze na siebie kulkę przeznaczoną dla jej ojca, który uzna ją za zmarłą i nie doczeka jej regeneracji. Georgia Tennant (z domu Moffett) zasłużyła na miejsce w tym tekście z jeszcze jednego powodu – w rzeczywistości jest córką Petera Davisona, który zagrał Piątego Doktora.
Stormageddon, Mroczny Władca Wszechrzeczy
Doktor potrafi rozmawiać z niemowlętami – i dzięki temu poznajemy Stormageddona, Mrocznego Władcę Wszechrzeczy, o którym jego ojciec myśli jako o Alfiem. Alfie to syn Craiga Owensa, jednego z ziemskich znajomych Jedenastego. W Closing Time Doktor ponownie pojawia się w jego życiu i wciąga go w walkę z Cybermenami. A jako że Sophie, jego żona i mama Alfiego, akurat wyjechała na weekend, mały towarzyszy swojemu ojcu i Doktorowi w rozwikływaniu zagadki tajemniczych zaginięć w domu handlowym. Nierozważnie? Z pewnością, jednak to właśnie chłopczyk ocali swojego ojca: jego płacz obudzi ludzkie emocje w częściowo już zmienionym w Cybermana Craigu i umożliwi mu przekazanie zdolności odczuwania bólu i w efekcie zniszczenie wszystkich wrogów. Oraz awansowanie w głowie malca z nie-Mamy na Tatę. W finale odcinka dostaniemy jeszcze pierwsze słowo Alfiego, i będzie to oczywiście „Doktor”.
A jakie są wasze ulubione doktorowe dzieci? Napiszcie na Facebooku.
(ona/jej) Fotografka amatorka, jedna druga whosomowej sekcji wspinaczkowej. Zakochana w Ekspansji i prelegowaniu na konwentach. Zachłanna życia, nowych miejsc, ludzi i wrażeń. Eksblogerka, eksdziennikarka radiowa, eksaktywistka społeczna. Od jakiegoś czasu uczy się spełniać marzenia i bardzo jej się to podoba.