Dziewiąty Doktor był z nami tylko przez jedną serię i był, cóż, fantastyczny! Jakich dziewięć momentów z jego udziałem najbardziej zapadło nam w pamięć? Przeczytajcie!
Biegnij!
Rose zostaje otoczona przez ożywione sklepowe manekiny. Próbuje sobie wmówić, że to czyiś żart, ale jednocześnie jest przerażona. W tym momencie pojawia się Dziewiąty Doktor i z okrzykiem „Run!” wyciąga ją z opresji. To pierwsze pojawienie się Doktora i pierwsze słowo, które słyszymy z jego ust. Kilka minut później, żegnając się z Rose, przedstawia się jej i poleca, by uciekała, aby ratować życie. Wymiana zdań „I’m the Doctor, by the way. What’s your name? – Rose. – Rose, run for your life” to jeden z najsłynniejszych dialogów serii… i niezła zapowiedź przygód, które oglądamy do dziś. / Paternoster Gang
Czuję, jak Ziemia się obraca
Chwile obcości w Rose – na pewno wszyscy pamiętacie jedne z pierwszych scen Dziewiątego, który akurat nigdzie nie biegnie… ale jego umysł pędzi. Dla wielu osób to były pierwsze momenty uczenia się, kim jest Doktor: gdy kręci się po tym zagraconym mieszkanku, czyta całą książkę w kilka sekund, rzuca dziwnymi komentarzami i zachowuje się… no, jak kosmita. A niedługo później padają te piękne słowa, że Doktor czuje, jak Ziemia pod jego stopami się obraca i mknie wokół Słońca. Nie ma ani chwili wątpliwości, że poznajemy kogoś absolutnie wyjątkowego. / Lierre
Wiele planet ma północ
„Lots of planets have North” – z takich drobnych momentów składa się magia Doctor Who. Jak to ktoś niedawno zauważył, science-fiction często próbuje wyjaśniać wszystko logicznie i nieraz na tym legnie. Ale Doctor Who mówi: nie wszystko musi mieć sens. Dziewiąty brzmi, jakby był z północy Anglii? Nie tylko Anglia ma północ. Nie tylko Ziemia ma północ. A wyobraźcie sobie te dyskusje o akcentach na różnych planetach 😉 / Ginny N.
Kosmiczny świat Doctor Who
Wprowadzenie kosmitów w The End of the World – w drugim odcinku 1 serii zanurzamy się w kosmiczny świat Doctor Who. Rose, ale również większość widzów, ma pierwszy kontakt z kosmitami. Sceny na pokładzie Platformy Jeden są genialne. Kolejne gatunki kosmitów są pomysłowe i pozwalają cieszyć się nam z kreatywności twórców. A co jest jeszcze piękniejsze? Radość Dziewiątego Doktora, który cieszy się jak dziecko, poznając przedstawicieli różnych kosmitów, jest fantastyczna. Widzimy też spryt Doktora, który, nie mając prezentu, oddaje po prostu swój oddech. Zabawne, ale także piękne. Do tego Toxic Britney Spears jako klasyczna ballada i cudowne Tainted Love. Uwielbiam te sceny. / Clever Boy
Byłbyś dobrym Dalekiem
„You would make a good Dalek!” – Doktor niejednokrotnie jest pokazywany/a jako niejednoznaczny/a moralnie i często przecież słusznie. Kiedy Dalek na wyrzucone w złości „Dlaczego po prostu nie umrzesz” Doktora odpowiada, że Doktor byłby dobrym Dalekiem, myślimy „Tak, ma rację”. Ale to przecież nie tak – ci, którzy wyrządzili nam krzywdy, nieraz próbują nam wmówić, że jesteśmy tak samo źli jak oni, gdy odważamy się bronić przed ich złem. Rose współczuje Dalekowi, widzi jego ból; Doktor poprzez swój ból wie jednak, że zrozumienie nie oznacza, że powinien odpuścić. Nie ostatniemu kosmicznemu naziście. Jest wściekły i pełen bólu za krzywdy wyrządzone jemu, jego planecie i wielu innym miejscom wszechświata przez Daleków. Bólu utraty Gallifrey, którego nie da się wypowiedzieć inaczej niż krzykiem. A w odpowiedzi dostaje jedynie lakoniczne stwierdzenie, bliższe gashlitingowi niż prawdzie. / Ginny N.
Idźcie do swojego pokoju!
„Idźcie do swojego pokoju!”. To jedna z ciekawszych scen w The Doctor Dances, w której Doktor postawiony pod ścianą przez ludzi w maskach gazowych pokazuje, że jest genialny. Ta scena jest fantastyczna. Panuje niesamowite napięcie, które rozpoczyna odcinek po cliffhangerze. Bohaterowie mogą zginąć, ale Władca Czasu postanowił zadziałać w ostatniej chwili. I ku naszemu zdziwieniu – „potwory” słuchają Doktora i odchodzą. Widzimy Dziewiątego, który musi udawać wściekłego i złego, a za chwilę się cieszy. Jak sam stwierdził: to byłyby okropne ostatnie słowa.
Wszyscy żyją!
„Everybody lives, Rose! Just this once. Everybody lives!” – wykrzykuje Dziewiąty w finale The Empty Child/The Doctor Dances. To jedna z naprawdę niewielu historii, w której Doktorowi udaje się wszystkich ocalić i jeden z najpiękniejszych momentów serii, pokazujący, że nawet w najbardziej mrocznych czasach może wydarzyć się coś pięknego. Jeśli ktoś do tej chwili nie zakochał się w Doctor Who, to po tym dyptyku raczej nie miał już wyjścia. / Paternoster Gang
Doktor i Slitheenka w restauracji
Scena w restauracji z Boom Town – Christopher Eccleston i Annette Badland są w tej scenie genialni. Jest zabawna, a jednocześnie pełna napięcia. Jest w niej pewna intymność, kameralność. Wiemy, że stawka jest większa i coś się tutaj święci. Jednak RTD znalazł chwilę, by przybliżyć nam postać Margaret i pokazać też trochę inną stronę Dziewiątego. Dobrze się przy niej zawsze bawię i gdy myślę o tym odcinku, to zawsze przypomina mi się ten moment. / Clever Boy
Byłaś fantastyczna
„You were fantastic. Absolutely fantastic. And do you know what? So was I!” – ostatnia scena Dziewiątego jest niezmiernie przejmująca. Doktor właśnie uratował Rose, przejmując od niej energię wiru czasu. Wie, że to wcielenie właśnie umiera, więc żegna się z towarzyszką, tłumacząc jej swój stan i żałując jedynie, że nie przeżyli razem więcej przygód, bo wie, że za chwilę wszystko to się zmieni. Cały czas z uśmiechem na twarzy, w ostatnich słowach chwali Rose (i samego siebie) swoim charakterystycznym „fantastic”. / Lady Kristina
Jakie momenty Dziewiątego najbardziej zapadły wam w pamięć? Dajcie znać na Facebooku!
Wspólny profil redakcji Whosome.pl. Podpisujemy nim zbiorcze teksty, tłumaczenia, analizy i dyskusje.