Aby uczcić rocznicę śmierci Elisabeth Sladen, która przez lata wcielała się w rolę Sarah Jane Smith, jedną z bardziej niezapomnianych towarzyszek, w zeszłym roku powstał specjalny miniodcinek autorstwa Russella T Daviesa upamiętniający samą Sarah Jane. W tym odcinku spotykamy jej bliskich i przyjaciół, którzy zebrali się, by pożegnać ją po raz ostatni.
Russell T Davies
Żegnaj, Sarah Jane
To było piękne nabożeństwo, byli tam wszyscy. Luke, Clyde i Rani rozglądali się po pokoju: tak wielu ludzi. Był to jasny i chłodny wiosenny dzień, promienie słońca przenikały przez wysokie okna sali, a goście siedzieli na krzesłach, na podłodze, na korytarzu i na zewnątrz na trawniku. Wszyscy uśmiechali się, wszyscy byli smutni. Wszyscy zebrali się, by wspominać Sarah Jane.
Luke przywitał się z żołnierzami z UNIT-u, a córka brygadiera uściskała go mocno. Clyde gawędził z miłą parą z Australii – Tegan i Nyssą, potem z Benem i Polly, którzy przybyli z Indii, Ianem i Barbarą z Cambridge, a później z Marthą, Mickeyem i ich synem Augustem. Kobieta o imieniu Dodo przywitała się, tak jak doktor Holloway, Liz Shaw i kobieta zwana Victorią, a Sky pojawiła się na krótko w jej ludzkiej postaci. Kapitan Jack stanął w oddali, zasalutował i wtedy się odwrócił. Maria i jej tata uśmiechali się z ekranu – przegapili samolot, zbyt zajęci ściganiem Bandrila przez Seattle, ale śmiali się i żartowali ze wszystkimi, i wtedy Maria zaczęła płakać, a jej tata ją przytulił.
Rani jednak stała z boku. Była uprzejma i uśmiechnięta, obserwowała wszystkich i wszystko, lecz Rani nie mówiła zbyt wiele.
Gdy tylko wspaniałe przemówienia i cudowne pieśni się zakończyły, wszyscy podzielili się w małe grupki. Wysocy, przystojni kelnerzy roznosili drinki i kanapki, goście opowiadali historie i dzielili się opowieściami. Pełno było śmiechu i łez, lecz było też poczucie radości, ogromnej radości we wspominaniu życia, dobrze przeżytego i bardzo kochanego.
Było również szybkie 10 minut, kiedy to wysocy, przystojni kelnerzy okazali się być Szakalami Wstecznego Zegara, sługami Trickstera, który zmaterializował się w rozbłysku ciemnego światła, chcąc zamienić planetę Ziemię z jej podłą kopią z septycznego wymiaru. Ale wszyscy goście połączyli siły i Trickster został zmniejszony do rozmiaru lalki i zamknięty w skrzyni skarbów na dnie Atlantyku na następne tysiąc lat. I wtedy przyjęcie trwało dalej.
Czas jednak mijał i ludzie musieli iść. Wszyscy wymienili między sobą numery i obiecali spotykać się co roku. Nazwali siebie samych „Rodziną Smith”. I wtedy Luke, Clyde i Rani stanęli przy drzwiach i żegnali się z każdym, kto wychodził.
Pierwsza była Jo Jones, która podeszła do nich i powiedziała:
– Cóż, kochani, tak mi przykro, ale naprawdę muszę już uciekać. Czyż nie było cudownie? Jejciu, naprawdę mi przykro z powodu tego stłuczonego wazonu. Wiecie, kochałam ją tak bardzo. Ona naprawdę była tak wyjątkową, wyjątkową dziewczyną. I tak myślałam sobie: wiem, że wszyscy czekaliście, aż Doktor się pojawi, ale dajcie spokój, on nie mógł, co nie? To znaczy, on ma dwa serca, wyobraźcie sobie je oba złamane. Nie wydaje mi się, że on mógłby to znieść. Tak czy siak, on pewnie jest gdzieś daleko, nie wiem, ratując jakąś asteroidę przed gigantyczną kałamarnicą czy czymś w tym rodzaju. Cóż, to wszystko. Teraz naprawdę, ale to naprawdę muszę iść. Och, gdzie jest Rio de Janeiro? Nie, nie miasto, tylko moja wnuczka. Rany, nie mogę znaleźć moich okularów, jejciu, miasta też bym pewnie nie znalazła. Tak czy siak, to naprawdę musi być pożegnanie. I pamiętajcie, kocham was wszystkich tak bardzo. Naprawdę, naprawdę was kocham. Dbajcie o siebie, moi kochani.
I wtedy ona odeszła.
Gitę i Haresha ominęła cała sprawa z Tricksterem, ponieważ Gita przyniosła paszteciki do bufetu, ale zgubiła talerz i poszła do kuchni, by doprowadzić tam do starego, dobrego zamieszania, żądając jego zwrotu. Ale teraz Gita podeszła do nich i powiedziała:
– Co za piękny dzień. Nie zrozumiałam połowy z tego. Ona była zabawną kobietą. Denerwowałam się strasznie, bo myślałam, że Haresh się nią interesuje. Ale powiem wam coś o Sarah Jane: była waszą najlepszą przyjaciółką, waszej trójki. A wy byliście wtedy dziećmi. Powinniście wychodzić gdzieś, urządzać imprezy, wychodzić na miasto i kręcić się po parkach i takie tam. Ale wy zostawaliście za każdym razem z nią. I myślę, że to mówi coś o Sarah Jane Smith. Mówi to, że była niezwykła. Ulice są bardzo ciche bez niej. Tak mi przykro, pa.
Gita wyszła. Następnie Dorothy McShane mocno ich przytuliła i powiedziała:
– Chciałam jedynie powiedzieć coś, co powiedział kiedyś Doktor, dawno, dawno temu. Byliśmy uwięzieni na więziennej planecie zarządzanej przez te gigantyczne mechaniczne krewetki. Siedzieliśmy w ciemności i Doktor był bardzo cichy i zaczął wspominać, jak on ma to czasami w zwyczaju. I on powiedział: „Tęsknię za nią. Ze wszystkich ludzi w tym całym szerokim wszechświecie, tęsknię za Sarah Jane.” I wtedy, lata później, spotkałam ją. Przeżyłyśmy razem przygodę z klanem Diamentowego Wilka. Doktor miał rację, znowu, bo tęsknię za nią. Będę tęsknić za Sarah Jane przez resztę mego życia.
Dorothy się pożegnała, biorąc ze sobą K9. Wszyscy się pożegnali, aż zostali się jedynie Luke, Clyde i Rani, stara drużyna. Rozmawiali o Sarah Jane, a Clyde powiedział:
– No, była wporzo – i roześmiali się, lecz wtedy powiedział – Mogłem być nikim. Jedynie miłym chłopcem, słabym w szkole z powodu okropnych żartów – zbyt pyskaty dla jego własnego dobra, jedynie bazgrzący głupie rysunki, ale… To tak jakby Sarah Jane wypatrzyła mnie z tłumu, zobaczyła mnie, zobaczyła, kim mogę być. Żałuję, że nie powiedziałem jej, że ją kocham. Kochałem ją. Kochałem ją z całego mojego serca. Jakim byłem szczęściarzem, że mnie znalazła. Była najlepsza, absolutnie najlepsza.
Wtedy Luke odwiózł ich na Bannerman Road. Rozmawiali o okropnym dniu, kiedy się o tym dowiedzieli. Luke i Clyde obaj uzgodnili, że byli wtedy poza krajem: Luke z UNIT-em w Genewie, Clyde jako honorowy gość na nowojorskim Comic Conie, Rani na biegunie północnym prowadząca reportaż z projektu „Ponowne zamrażanie”. Zdawało się, że Sarah Jane czekała, aż będą poza zasięgiem wzroku, by zaoszczędzić im tego bólu.
To właśnie powiedzieli Luke i Clyde, lecz Rani siedziała z tyłu, nadal nie mówiąc zbyt wiele. Przyjechali na Bannerman Road i weszli do domu pod numerem 13, wspominając tak wiele zdarzeń, które miały miejsce w tym domu. Tak wiele wspaniałych dni, tak wiele strachu i tak wiele śmiechu.
Wtedy weszli na górę, by pożegnać się z panem Smithem. Strych był taki sam jak zawsze, być może jedynie zaczęło się osadzać tam trochę kurzu. Zawołali pana Smitha.
Głos pana Smitha był tak samo formalny jak zwykle, lecz nawet superkomputer potrafi zawrzeć smutek w swych słowach. Sarah Jane zostawiła instrukcje, powiedziała, że dom przy Bannerman Road powinien zostać zamknięty, a pan Smith powinien zostać złożony w tajemnicy, a dom ma być pozostawiony i czekać w mroku. To właśnie powiedziała Sarah Jane: czekać na następną, czekać na nową właścicielkę, czekać na opowieści, które zaczną się na nowo.
I wtedy, gdy wszystko było powiedziane i zrobione, oni po prostu musieli już iść. Luke miał równania do rozwiązania, Clyde miał spotkania związane z jego filmem Silver Bullet, a Rani miała opublikować sensacyjny materiał, który mógł doprowadzić do obalenia rządu. Ale widywali się nawzajem w Święta, tak jak zawsze. Najlepsi przyjaciele na zawsze. I wtedy Luke powiedział:
– Byłem takim szczęściarzem, bo miałem najlepszą matkę w całym wszechświecie. I jest to dosłowny fakt. Pokazała mi cały świat, i nie mam tu na myśli tych wszystkich potworów, inwazji i ludzi z dymu i warzyw. Chodzi mi o prawdziwy świat. To ona powiedziała mi, że Sanjay patrzył na mnie w ten sposób, i to ona powiedziała mi, żebym podszedł do niego i porozmawiał z nim. I teraz jesteśmy już małżeństwem przez pięć lat. To właśnie najlepszy prezent, jaki kiedykolwiek mi dała. Mogłem być stworzony przez Bane’ów, ale mama – ona dała mi życie.
Pozostała dwójka uśmiechała się. Luke uściskał Clyde’a, a później Rani, i chłopcy wyszli. Rani rozejrzała się, ułożyła kilka zabłąkanych książek, wyłączyła jedną lampę, a potem następną. Następnie uruchomiła procedurę zamknięcia pana Smitha. Gdy zegar odmierzał czas do złożenia się pana Smitha w ciemności, Rani stała w drzwiach i rozmyślała. I wtedy Rani powiedziała:
– Wiesz, co myślę? Myślę, że to nie koniec, bo… Nie wydaje mi się, że ona nie żyje. Naprawdę tak sądzę. To nie tylko moje szaleństwo, bo szczerze sądzę w moim sercu i duszy, że on po nią powrócił. Na samym końcu, Doktor powrócił po jego Sarah Jane i powiedział: „Jedziemy? Tam, w gwiazdy? Jedna, ostatnia wycieczka.” A ona powiedziała: „Och, tak.” I myślę, że oni tam są teraz: Sarah Jane i Doktor, w TARDIS, podróżujący w czasie i przestrzeni, na zawsze, w historii, która nigdy się nie kończy. To jest to, co ja myślę. A ty?
– Tak, Rani, ja również tak myślę.
– Do zobaczenia, panie Smith.
Wtedy Rani zamknęła drzwi i zeszła po schodach. Wyszła na zewnątrz, zamknęła drzwi frontowe i odeszła.
Ale nadal tam jest. Dom przy Bannerman Road, po prostu czeka.
Cały miniodcinek można obejrzeć poniżej. W roli narratora i pana Smitha wystąpił Jacob Dudman, natomiast dodatkowo w miniodcinku pojawili się: Katy Manning jako Jo Jones, Mina Anwar jako Gita Chandra, Sophie Aldred jako Dorothy „Ace” McShane, Daniel Anthony jako Clyde Langer, Tommy Knight jako Luke Smith oraz Anjli Mohindra jako Rani Chandra.
Więcej tłumaczeń opowiadań i miniodcinków ze świata Doctor Who znajdziecie tutaj.
Co sądzicie o takim pożegnaniu Sarah Jane Smith? Podzielcie się swoim zdaniem na Facebooku lub w grupie!
Źródło: YouTube
(ona/jej)
Hobbystyczna tłumaczka oraz fanka science fiction i fantastyki. Obecnie podróżuje w czasie i przestrzeni, szukając swego miejsca w świecie. Doktor(a) poznała w 2016 roku i od tamtej pory znajomość ta stale się zacieśnia. W wolnych chwilach pochłania kolejne filmy i seriale – głównie te brytyjskie, z brytyjskimi aktor(k)ami, a także poruszające tematykę podróży przez czas, kosmos i ludzki umysł.