Świat gier Doctor Who coraz bardziej się rozszerza. Tym razem dostaliśmy pełnoprawną, fabularną grę (tj. bez układania kryształów w rzędzie) w tym świecie. Doctor Who: The Lonely Assassins wyprodukowane zostało przez Kaigan Games oraz Maze Theory, wydawcą zostało BBC Studios. Gra ukazała się na urządzeniach mobilnych z systemem Android oraz iOS, komputerach Windows oraz MacOS. W produkcji znajduje się port na konsolę Nintendo Switch.
The Lonely Assassins to produkcja z bardzo ciekawym i pasującym do tego serialu zamysłem, a cała akcja gry jest sequelem do jednego z najpopularniejszych i najbardziej znanych odcinków serialu Blink. W grze wcielamy się w bohatera, który odnalazł telefon zaginionego Larry’ego Nightingale’a (w jego rolę ponownie wciela się Finlay Robertson). Krótko po uruchomieniu zguby kontaktuje się z nami Petronella Osgood (tu znów możemy zobaczyć i usłyszeć wspaniałą Ingrid Oliver!), która prosi nas o pomoc w sprawie odnalezienia Larry’ego i odkodowania wszystkich tajemnic jego komórki.
Fabuła w grze jest naprawdę solidna, aczkolwiek bardziej obiera drogę typowego dla serialu odcinka Doctor-lite, aniżeli pełnoprawnej gry z krwi i kości, która czerpie z uniwersum serialu. Antagonistami, którzy chcą za wszelką cenę przeszkodzić graczowi, są Płaczące Anioły, które są tu straszniejsze niż kiedykolwiek. Mimo obejrzenia wielu horrorów i bycia całkiem odpornym na różne straszaki, muszę przyznać, że były momenty w tej przygodzie, w których włos jeżył mi się na głowie. Tytułowi Samotni Skrytobójcy próbują nas przestraszyć na wiele różnych sposobów, czasem pojawiają się w tle lub nagle zastępują tapetę telefonu zdjęciem anioła, wykonują też do nas upiorne telefony. To wszystko naprawdę bardzo dobrze działa w budowaniu klimatu produkcji, a moim jedynym zastrzeżeniem będzie nadużywanie jumpscare’ów, czyli nagłych obrazów i głośnych dźwięków, które mają gracza przestraszyć. Zdecydowanie wolę strasznie klimatem niż tanim i sztucznym sposobem głośnych dźwięków, które powodują, że każdy gracz podskoczy na fotelu.
Podobało mi się wykorzystanie pomysłu na kontynuację Blink, to pomysł z bardzo dużym potencjałem, który na szczęście został dobrze wykorzystany. W grze poznajemy dalsze losy posiadłości Wester Drumlins, w której działa się akcja odcinka – to tam kryjówkę miały Płaczące Anioły. Rozszerzony został wątek Larry’ego i Sally Sparrow, w wiadomościach SMS wspominane są różne postacie ze świata Doctor Who, a nawet gościnnie pojawia się Trzynasta Doktor. Ciągle ma się wrażenie, jakby oglądało się interaktywny odcinek serialu, a nie grało w grę. To zasługa scenariusza, który zdecydowanie jest najmocniejszą częścią tej produkcji.
Rozgrywka również stoi na wysokim poziomie. Przeglądamy galerię, SMS-y, kontakty, archiwalne gazety i ulotki, a także strony internetowe w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji. Czasem wchodzimy w rolę biernego obserwatora z pozycji kamer. Taka zabawa w detektywa jest tu naprawdę dobrze zrobiona. Jest kilka punktów w grze, w których trzeba dobrze poszperać, żeby popchnąć fabułę do przodu. Bardzo podobało mi się szukanie numeru paczki po różnych SMS-ach, żeby sprawdzić, co zamówił zaginiony, aby przejść do kolejnego tropu. Każdym tropem dzielimy się z Osgood, która jest swego rodzaju narratorką i tłumaczką tego, co się tu właściwie dzieje. Osgood obiera rolę Doktor, a gracz nowego towarzysza.
Jedyne, do czego tak naprawdę można się doczepić, to monotonia rozgrywki. Szukamy wskazówek, odnajdujemy je, wysyłamy je Osgood, która potem daje graczowi ekspozycję, ale tutaj winny jest bardzie sam gatunek found phone niż ta produkcja. Największym minusem tej gry jest jej długość. Przejście całej, bez odblokowania sekretnego zakończenia, trwało około dwóch godzin, to naprawdę bardzo mało, szczególnie że akcja zaczyna się rozkręcać w ostatnim akcie gry. Choć wszystkie wątki znajdują swoje rozwiązanie, to wciąż można odczuć duży niedosyt po zobaczeniu napisów końcowych.
Doctor Who: The Lonely Assassins to naprawdę dobra produkcja. Mimo że czuć, że jest to niskobudżetowa gra indie opatrzona logiem BBC, to wciąż jest to świetna przygoda, którą odbiera się jak dobrze napisany odcinek i kontynuację Blink.
Klucz recenzencki dostaliśmy od GOG, gdzie grę można również zakupić: klik! Pamiętajcie też o naszym konkursie zorganizowanym we współpracy z GOG, w którym można wygrać egzemplarz gry Doctor Who: The Lonely Assassins!
Opinia należy do recenzenta.

(on/jego) Gracz, oglądacz seriali i wielki fan kinematografii. Człowiek pragnący nauczyć się wszystkich języków, posiada obsesje na punkcie języka niderlandzkiego. Ma 95% obscurity na Spotify bo w większości słucha soundtracków