Ostatnio zaczyna pojawiać się coraz więcej animowanych adaptacji mang shoujo, co bardzo mnie cieszy. Serią, która zdecydowanie wyróżnia się na ich tle, jest Sacrificial Princess and the King of Beasts (Niehime to Kemono no Ou). Emisja zakończyła się pod koniec września, po 24 odcinkach, dając nam spójną, zamkniętą i satysfakcjonującą historię. Kiedy po nią sięgałam, nie oczekiwałam wiele, a dostałam coś naprawdę dobrego i wartego uwagi. Co sprawiło, że ta opowieść tak mnie porwała? Tekst zawiera drobne spoilery. Starałam się zdradzić jak najmniej.
Sacrificial Princess and the King of Beasts rozgrywa się w świecie, w którym w osobnych królestwach żyją ludzie i bestie. Przez wieki toczyli wojnę, teraz jednak panuje pokój, który dla ludzi ma cenę – co jakiś czas muszą wysyłać do kraju bestii ofiarę dla sprawującego tam władzę króla. Zwykle ofiarą jest młoda dziewczyna. Nasza główna bohaterka, Sariphi, jest dziewięćdziesiątą dziewiątą ofiarą. Nie jest jednak tym przerażona ani rozgoryczona; przyjmuje swój los z zadziwiającym spokojem. Wzbudza swoim zachowaniem niepasującym do sytuacji zainteresowanie króla. Dotychczas nie spotkał żadnego człowieka, który by się go nie bał. Podczas rytuału Sariphi odkrywa sekret króla – nie zdradzę wam jaki, żeby nie psuć zabawy, choć w sumie ujawnia go już sama czołówka. Następnego dnia król ogłasza, że Sariphi zostanie jego królową. Dworzanie nie są tym zachwyceni. Największy sprzeciw wyraża zaufany doradca króla, kanclerz Anubis. Nim Sariphi stanie się pełnoprawną królową, będzie musiała przejść wiele prób, wymyślanych przede wszystkim przez Anubisa, mających na celu udowodnienie, że nadaje się do tej roli.
Najważniejsi w całej opowieści są bohaterowie, ich emocje i więzi między nimi. Serię dodatkowo ubarwiają polityczne intrygi. W krainie bestii również mają miejsce konflikty.
Sariphi, mimo bycia we wrogim dla ludzi kraju, bardzo szybko zyskuje przyjaciół, którzy później służą jej wsparciem podczas drogi do stania się królową. Dziewczyna, ku niezadowoleniu Anubisa, z czasem zaczyna także zjednywać sobie coraz więcej osób z całego królestwa. Wciąż styka się jednak z uprzedzeniami. To bardzo ciekawa postać. Nosi w sobie wiele bólu i właśnie z tym wiąże się jej początkowe pogodzenie z losem ofiary. O swoim przeznaczeniu dowiedziała się, kiedy była jeszcze dzieckiem. Została adoptowana po to, by w roli ofiary zastąpić inną dziewczynkę. Jej przybrani rodzice po tym, jak odkryła prawdę, zaczęli traktować ją z dystansem i chłodem. Nieoczekiwanie właśnie w krainie bestii odnajduje to, czego wcześniej nie miała – miejsce, do którego może przynależeć i osoby, którym na niej zależy. Sariphi z odwagą podejmuje się kolejnych prób i nie poddaje się, czasem z narażeniem życia. Czasem uruchamiają się w niej dawne schematy myślenia. Odnajduje jednak dla siebie cel, do którego chce dążyć, i postanawia żyć. Pragnie stać u boku króla i być dla niego wsparciem. Brzmi to może mało progresywnie i dość patriarchalnie, ale Sariphi wykorzystuje swoją nową pozycję, by walczyć o los wykluczonych i inspirować innych do zmiany na lepsze. Sam świat przedstawiony jest zresztą celowo patriarchalny i krytykowane jest to, jak traktowane są tam kobiety.
Król również jest postacią wartą uwagi. Na zewnątrz groźny i nieubłagany, skrywa łagodniejsze oblicze, które pokazuje tylko nielicznym. Chce dla swojego kraju jak najlepiej i marzy o prawdziwym pokoju z ludźmi. Podobnie jak Sariphi, ma w sobie wiele bólu, którym boi się podzielić z innymi. Ukrywa go nawet przed najbliższymi przyjaciółmi. W przeszłości doświadczył odrzucenia, przez które zaczął nienawidzić samego siebie i wstydzić się tego, kim jest. Sariphi jest pierwszą osobą, przed którą może się otworzyć. Dzięki niej zaczyna akceptować swoje słabości. Oboje wspierają się nawzajem i chcą zbudować nową, lepszą przyszłość dla krainy bestii i krainy ludzi, gdzie nikt nie będzie wykluczany ze względu na to, kim jest.
W Sacrificial Princess and the King of Beasts jest jeszcze wiele ważnych i barwnych postaci. Jedną z ciekawszych jest kanclerz Anubis, całkowicie lojalny wobec króla, pragnący dla niego jak najlepiej. Nie potrafi jednak zrozumieć jego decyzji i boi się, że Sariphi sprowadzi na niego zgubę. Stara się wszelkimi sposobami jej pozbyć, co czasem jest komiczne. Kiedyś jego relacja z królem była bliższa, oddalił się jednak od niego i skrył cieniu, by stać się jego wiernym sługą i go chronić. Odcinek z małym Anubisem i królem jest zresztą jednym z lepszych. Pokazuje nam, jak bardzo te dwie osoby się zmieniły i wyjaśnia, czemu Anubisowi tak bardzo zależy na królu. Inną bliską królowi osobą jest Jormungand, dowódca gwardii. Podobnie jak Anubis, jest wierny władcy i wielokrotnie to udowadnia, jednak w bardziej otwarty sposób niż Anubis. W przeszłości mierzył się z uprzedzeniami ze względu na przynależność do gatunku jaszczurów, który jest nisko w społecznej hierarchii królestwa.
W otoczeniu Sariphi najczęściej przebywają uroczy Cy i Clops i jaszczurza księżniczka Amit. Wspierają Sariphi i służą jej pomocą. Są przekochanymi postaciami, które wnoszą dużo ciepła do opowieści. Do sprzymierzeńców Sariphi później dołącza jeszcze Lante, który staje się przywódcą jej gwardii. Jest bezczelny i ma za nic zasady, ale to tylko fasada. Podobnie jak Sariphi mierzy się z uprzedzeniami, jest bowiem hieną, a te dawno temu zdradziły swój kraj i od tej pory są traktowane jak obywatele drugiej kategorii. Nie wstydzi się jednak tego, kim jest, jest wręcz z tego dumny, nawet jeśli w przeszłości doświadczył z tego powodu straty.
Sacrificial Princess and the King of Beasts bardzo dobrze radzi sobie także ze złoczyńcami. Zawsze mają zarysowaną historię i wiarygodne motywy działania. Szczególnie spodobali mi się Fenrir i Nir. Na początku wydawało mi się, że ich nie polubię, ale kiedy poznałam ich lepiej, dostrzegłam ich głębię. Fenrir po porażce został odrzucony przez własną rodzinę i wypędzony z domu. Został przy nim jedynie Nir. Przez lata żył chęcią zemsty. Ich relacja i oddanie Nira wywołały u mnie łzy wzruszenia. Oglądając tę serię, zapłaczecie nawet nad najgorszymi złoczyńcami i właśnie to jest piękne, że nawet ci źli dostają chwilę zrozumienia.
Mam do Sacrificial Princess… też jednak parę zarzutów. Początkowo między Sariphi a królem mamy dużą nierównowagę sił. On ma dosłownie władzę nad jej życiem. Później się to zmienia i stają na równiejszej stopie, ale jest coś jeszcze, co może niepokoić w ich relacji, a mianowicie różnica wieku. Nie zostało wprawdzie podane. ile król ma lat, ale wygląda na znacznie starszego od swojej wybranki. Jeśli jest to coś, co was zupełnie odrzuca i nie potraficie na to przymknąć oka, odradzam oglądanie. Oprócz tego seria podchodzi bezkrytycznie do monarchii. Jest ona zła tylko wtedy, kiedy na tronie zasiada zły król. Wszystko rozwiązuje posadzenie na nim kogoś o dobrym sercu. W rzeczywistości nie jest to takie proste, a monarchia zawsze wiąże się z uciskiem tych, którzy stoją najniżej w hierarchii. Mało zresztą widzimy też tego prostego ludu, fabuła jest głównie poświęcona wyższym sferom, co jest zrozumiałe, zważywszy na to, że jedną z głównych postaci jest król i wszystko obraca się wokół rządzenia, ale trochę szkoda. Zabrakło mi też kobiet w mniej tradycyjnych rolach.
Mimo tych drobnych zgrzytów seria i tak zrobiła na mnie duże wrażenie, czego zupełnie się nie spodziewałam. Dostarczyła mi całego mnóstwa emocji i wielokrotnie doprowadziła mnie do wzruszenia. Pokochałam te postacie i łączące je relacje. Przede wszystkim jest to szczera opowieść o odnajdywaniu swojego miejsca na świecie i staraniu się o lepsze jutro dla siebie i innych.
Aspirująca pisarka, która ma w swojej głowie całe mnóstwo opowieści i duży problem z przelaniem ich na papier. Mimo trudności, cały czas jednak próbuje, z różnymi efektami. Kocha oglądać kreskówki i anime, i czytać mangi i książki. Pije przy tym herbatę, najlepiej taką z miodem. Kocha również swoje zwierzęta – psa Globo i kotkę Idris. Jej internetowa tożsamość wzięła się od Perły z kreskówki Steven Universe, którą do dziś uważa za jedną z swoich najulubieńszych postaci fikcyjnych, a nawet miłość swojego życia. Może brzmi to trochę przesadnie, ale historia Perły naprawdę z nią rezonowała i dodała jej otuchy w jej życiowej podróży.