Już 20 marca na kanale SCI FI będzie miała miejsce polska premiera serialu Orphan Black: Echa. Obejrzałam przedpremierowo dwa pierwsze odcinki. Czy warto po raz kolejny zanurzyć się w świat naukowych manipulacji i intryg?
W 2013 roku serca osób fanujących science fiction i biopunk zawojował kanadyjski serial Orphan Black z fenomenalną Tatianą Maslany brawurowo wcielającą się w kilkanaście ról, w tym cztery główne. Klimatyczna produkcja o wątpliwych etycznie eksperymentach, osnutych wokół nich spiskach oraz wielkiej, dysfunkcyjnej rodzinie doczekała się aż pięciu sezonów i kilkudziesięciu nagród, w tym wyczekanej Emmy dla Maslany. Teraz, za sprawą Johna Fawcetta, odpowiedzialnego też za Orphan Black, oraz Anny Fishko doczekaliśmy się spin-offu historii. Orphan Black: Echa zabiera nas kilkadziesiąt lat do przodu, i z miejsca wrzuca w środek zagadki, którą na przestrzeni kolejnych odcinków niewątpliwie będziemy rozwiązywać wspólnie z główną bohaterką. W pierwszej scenie obserwujemy przebudzenie Lucy. Grana przez znaną m.in. z Jessiki Jones Krysten Ritter bohaterka szybko przekonuje się, że miejsce, w którym się znalazła, to nie jej mieszkanie, a laboratorium, w którym została właśnie wydrukowana. I, oczywiście, coś poszło nie tak, bo nie udało jej się zaszczepić wspomnień, choć osobowość, odruchy czy umiejętności już jak najbardziej tak. Lucy ucieka i po kilkunastu miesiącach udaje jej się stworzyć swoje życie, wiemy jednak, że któregoś dnia przeszłość ją dogoni i będzie musiała odkryć, kto i dlaczego powołał ją do życia. Tak się w końcu dzieje, a wraz z przeszłością doganiają ją niewątpliwie niebezpieczni ludzie o niezbyt pokojowych intencjach.
Orphan Black: Echa nie kopiuje swojego świetnego poprzednika, choć idzie w jego ślady. Ponownie mamy do czynienia z klonami, jednak tym razem ekranu nie zaludniają identyczne postacie. Dostajemy odrobinę fanserwisu – oto pojawiają się znacznie starsi Kira (córka Sary), Felix (to akurat niezbyt wyszło) i zostaje wspomniana Cosima, a w tyłówce gra kultowa muzyka – ale też od razu wiemy, że to będzie inna historia (choć pewnie też po trosze liczymy na powrót innych wcieleń Tatiany Maslany). Spora w tym zasługa głównej postaci. Krysten Ritter gra moją ulubioną wersję siebie – dobrą osobę, której przydarzyły się złe rzeczy, nieufną wobec otoczenia, ale też pragnącą chronić swoich najbliższych, bystrą, nieustępliwą i balansującą na granicy prawa i etyki na drodze do odkrycia, co i dlaczego się wokół niej dzieje. Do pary dostaje nastoletnią Jules, która za jej sprawą orientuje się, że jej dotychczasowe życie było kłamstwem, oraz kilkoro przyjaciół, którzy wspierali ją w budowaniu dotychczasowego życia. Mamy więc znów (i bardzo dobrze!) motyw rodziny z wyboru, występującej w roli sojuszników Lucy w jej potyczce z tajemniczymi złymi. I tu nie będzie łatwo, bo wiele wskazuje na to, że ci źli są w jakiś sposób powiązani z Kirą i Cosimą. Jak to możliwe, że osoby, których całe życie zostało naznaczone eksperymentami na ludziach, zaangażowały się w coś takiego? Pozostaje mi czekać na kolejne odcinki, by się przekonać.
Wizualnie i realizacyjnie póki co jest bez zarzutu. Serial wciąga od pierwszych minut, umiejętnie dawkuje informacje i wprowadza postacie, z którymi łatwo sympatyzować. Widać ambicje poszerzenia uniwersum Orphan Black, pokazania szerszych konsekwencji wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat i tego, jak wpłynęły zarówno na osoby w nie bezpośrednio zaangażowane, jak również na następne pokolenia uwikłane w kolejne badania i eksperymenty z pogranicza moralności. Mocno liczę na eksplorację kwestii etycznych oraz relacyjnych, te ostatnie były bowiem prawdziwą siłą serii z Maslany. Oraz na to, że choć znam już ten świat, to uda mi się uciec od porównań do pierwszej serii i zamiast tego zanurzyć się w zupełnie nową, ekscytującą opowieść. Póki co wiele wskazuje, że tak właśnie będzie.
Premierowe odcinki Orphan Black: Echa będą emitowane co tydzień, o godz. 22:00, na kanale SCI FI. Pierwszy sezon serialu składa się z dziesięciu odcinków.
(ona/jej) Fotografka amatorka, jedna druga whosomowej sekcji wspinaczkowej. Zakochana w Ekspansji i prelegowaniu na konwentach. Zachłanna życia, nowych miejsc, ludzi i wrażeń. Eksblogerka, eksdziennikarka radiowa, eksaktywistka społeczna. Od jakiegoś czasu uczy się spełniać marzenia i bardzo jej się to podoba.