Kilka lat temu do ramówki warszawskiej Avangardy, obok codwutygodniowego Czasu na przygodę i corocznej Zimowej Jazdy Avangardowej, dołączył Bazyliszek. Podobnie do Zjavy, która zachęca do wspólnych aktywności fandomowych w czasie mazowieckich ferii zimowych, Bazyliszek zaprasza do zabawy w czasie tych dłuższych ferii letnich – wakacji.
Bazyliszek to kameralny trzydniowy festiwal fantastyki i gier bez prądu odbywający się zwykle w lipcu, który w tym roku miał miejsce w dniach 30 czerwca – 2 lipca na terenie Ursynowskiego Centrum Kultury „Alternatywy”.
Wstęp na bezpłatny konwent był wolny dla wszystkich, a osoby zainteresowane mogły zostać tzw. Przyjaciółmi Bazyliszka, wspierając wydarzenie finansowo. W pakiecie Przyjaciela Bazyliszka (25 zł) znalazły się wcześniejsze zapisy na sesje RPG i warsztaty, unikalny identyfikator i pudełko z gadżetami takimi jak naklejki, kolorowa kostka k6, pędzel i farbka oraz tytułowy Bazyliszek w formie miniaturowej figurki 3D. Dla osób pragnących zostać Dobrze ubranymi Przyjaciółmi Bazyliszka (99 zł), do pakietu dodatkowo dołączana była legendarna koszulka konwentowa.
Przestrzeń Centrum „Alternatywy” to miejsce jasne, przestronne, i dobrze dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnością. W trakcie konwentu dostępne były przestronne windy i łazienki – w tym łazienki dla OzN. Widać było także trochę osób poruszających się o kulach, a organizatorzy konwentu zapewnili dostępną przez jego większość Salę spokoju – miejsce, w którym można było się wyciszyć i odciąć od zgiełku konwentu. Było to tym bardziej przydatne, że podczas pierwszego dnia z głośników płynęła męcząca sensorycznie muzyka, a w sali Isadora niosło się nieprzyjemne dudnienie, które utrudniało skupienie na odbywających się tam punktach programu. Szczęśliwie w kolejnych dniach było już lepiej.
Program
Podczas konwentu można było wziąć udział w jednej z wielu sesji PRG (praktycznie każdego dnia i o każdej godzinie rozgrywało się ich jednocześnie kilka), wypożyczyć grę karcianą czy planszową z wyznaczonego punktu, a w sobotę wziąć udział w turnieju Puerto Rico. Dla słuchaczy dostępne były również liczne prelekcje w bloku RPGowym (sala Mrożek), prowadzone m.in. przez doświadczonych mistrzów gry, a także kilka warsztatów na temat tworzenia postaci, aktywnej przestrzeni gry czy planowania kluczowej sesji „0”.
Najwięcej konwentowego czasu spędziliśmy w bloku popkulturowym. Piątek zaczęliśmy luźniej, prelekcją o Less Waste, solarpunku i modzie, podczas której prowadząca opowiadała o tym, dlaczego nie ma sensu dążyć do „zero waste” (nie jest ono fizycznie możliwe) i o tym dlaczego współcześnie ubrania w sklepach nie pasują na nikogo. Później zaś przyszedł czas na prelekcję – a raczej pogadankę z prowadzącą – o tym czy warto przedstawiać zaburzenia psychiczne w popkulturze i jeśli tak, to w jaki sposób to robić.
Sobota była wyładowana panelami. Na jednym z nich Ania Musiałowicz, Katarzyna Wierzbicka i Węglowy Szowinista polecali swoje top 10 książek dla czytelników poniżej 20 roku życia (choć tak naprawdę dla wszystkich). Listę zebraliśmy w osobnym artykule, zachęcamy do obejrzenia – wśród fantastyki i fantastyki naukowej powinno znaleźć się coś dla młodszych i dla starszych czytelników. Później, Ania Musiałowicz wraz z Anną Kańtoch i Agnieszką Hałas opowiadały o tym, co daje nam strach i jak one używają tego narzędzia w swoich opowieściach, co wywołało ciekawą dyskusję na temat tego, co, dlaczego i kogo może straszyć. Zawsze doceniamy panele za to, że pojawiają się różne punkty widzenia i każda z mówczyń wnosi od siebie coś wyjątkowego, tutaj nie było inaczej. Agnieszkę Hałas i Annę Kańtoch można było zobaczyć jeszcze, wraz z Magdaleną Salik, na panelu o literaturze pogranicza, gdzie dyskutowały o paradoksie fantastyki w mainstreamie – o tym, czemu mimo jej oczywistej wszechobecności, fantastyka niechętnie jest nazywana po imieniu poza gronem jej entuzjastek. Pojawił się też temat literatury wysokiej – tego czym ona jest i czy w ogóle jest – na panelu z Anią Musiałowicz, Łukaszem Kucharczykiem i Kamilem Śmiałkowskim. Rozmawiali o dostępności książek z różnych półek, a także postrzeganiu tych, które można znaleźć choćby w supermarkecie w trakcie zakupów po długim dniu pracy, a nie tylko w uznanych księgarniach, i czy miejsce jej zakupu ma jakieś znaczenie.
Jeśli chodzi o Whosome, dołożyłyśmy swoje cegiełki do bloku popkulturowego, biorąc udział w paru panelach. Ginny włączyli się w fandomową rozmowę na temat multiwersów – za co kochamy (lub niekoniecznie) światy równoległe i ich wszechobecność na ekranach w ostatnich latach, a Yuka rozmawiała o streamingu seriali i jego wpływie na storytelling, jakość treści i warunków ich tworzenia, odbiór serialu przez widzów, czy żywotność nowych sezonów.
Fajnym tematem, który pojawił się na tegorocznym Bazyliszku, była szermierka. W sobotę odbył się pokaz i warsztaty szermierki scenicznej, a w niedzielę prelekcja o różnicach między szermierką filmową a sportową i historyczną. W harmonogramie znalazły się też warsztaty aktorskie i improwizacji, oraz pokaz improwizacji w sobotni wieczór. Ten jednak musieliśmy niestety odpuścić na rzecz odbywającego się w tym samym czasie dramatycznego czytania IgNobli.
Nagroda IgNobla to humorystyczne wyróżnienie przyznawane za prace naukowe, które „najpierw śmieszą, a potem skłaniają do myślenia” i za odkrycia, które „nie mogą lub nie powinny być powtarzane”. IgNoble przyznawane są przez czasopismo Annals of Improbable Research pod kierownictwem Marca Abrahamsa, a pęknie podsumowuje je ich własna nazwa, która jest grą słów w języku angielskim (IgNobel, czytane jak ignoble, czyli „niegodziwy”). Dramatycznie czytanie na Bazyliszku było pierwszym podejściem do prezentowania nagrody w Polsce, a jego inicjatorem był Mikołaj Kowalewski ze Stowarzyszenia Avangarda. Zabawa polegała na odczytywaniu (lub opowiadaniu) przez kolejne osoby, będące gośćmi konwentu lub po prostu chętne do wystąpienia na scenie, tak długiej części pracy naukowej, jaką dało się odczytać w ciągu dwóch minut – czas był pilnie kontrolowany przez pomocnika z trąbką, który nie dopuszczał do głosu po upływie tychże – a następnie odpowiadaniu na pytania zadawane przez publiczność. Humorystyczna natura treści i absurdalność niektórych z nich zdecydowanie udzielały się widowni, która ośmielała się zadawać często bardzo kreatywne pytania, a osoba prezentująca dany tekst stawała przed niemałym wyzwaniem, jak odpowiedzieć rzeczowo i/lub sprytnie na absurdalne i często bardzo abstrakcyjne tematy. Yuka miała okazję być jedną z osób prezentujących i frajdę sprawiła jej przede wszystkim część pytań i odpowiedzi. Polecamy udział w podobnym wydarzeniu każdemu! Liczymy też, że dramatyczne czytanie IgNobli stanie się jednym ze stałych punktów programu Bazyliszka. Śmiałkom życzymy przede wszystkim tego, żeby w swoim krótkim czasie przygotowania upewnili się najpierw, że nie czytają innojęzycznej wersji artykułu, który akurat jest prezentowany – podpowiadamy, że czas stracony na zorientowanie się i wybranie nowego artykułu nieco przeszkadza w wyborze najważniejszych fragmentów, a czyhająca obok trąbka jest bezlitosna w pilnowaniu, by nie przekraczać czasu dwóch minut na prezentację.
W niedzielę Yuka bawiła się głównie na sesji RPG z Avatar Legends, która pozwoliła jej wcielić się w członka drużyny benderów wraz z czwórką innych osób poznanych przy stole. O tym systemie RPG Yuka wspominała już kiedyś w naszych polecajkach gier i dalej bardzo zachęca do zagrania, jeśli tylko jesteście fanami serii Avatar: The Last Airbender i The Legend of Korra. Ale zanim dołączyła do tej przygody, poprowadziła własną prelekcję na temat tego świata – o odrodzeniu franczyzy ATLA, czyli nadchodzących animowanych filmach, nowej animowanej serii i zbliżającym się aktorskim serialu. Warto także zapoznać się z kanonicznymi komiksami i powieściami, które ukazują się od lat (niestety nie na polskim rynku).
Weekend zamknął panel o inkluzywności w grach RPG, podczas którego osoby uczestniczące w dyskusji rozmawiały m.in. o pojawiających się coraz częściej w podręcznikach neozaimkach, o szukaniu otwartych grup erpegowych i o tym, że trudniej takie znaleźć w mniejszych miejscowościach niż w większych miastach.
Ostatecznie, jak zawsze na udanych konwentach – a takim Bazyliszek z pewnością jest – czas minął o wiele za szybko. Nie możemy więc już doczekać się przyszłorocznej edycji!

Wspólny profil redakcji Whosome.pl. Podpisujemy nim zbiorcze teksty, tłumaczenia, analizy i dyskusje.