Z okazji nadchodzącej sześćdziesiątej rocznicy ekipa Doctor Who Magazine zajrzała na plan zdjęciowy, żeby porozmawiać z twórcami i aktorami pracującymi nad tym magicznym momentem w historii serialu, czyli pierwszym z odcinków, The Star Beast. Wśród wypowiadających się osób jest m.in. Yasmin Finney, grająca Rose Noble-Temple, córkę Donny. Aktorka znana z serialu Heartstopper mówi o swojej relacji z Doctor Who:
Oczywiście, że go oglądałam. A kto nie? Ale tego jest tak dużo. Nie da się obejrzeć wszystkiego. A przynajmniej nie za jednym podejściem. Ale miałam obsesję na punkcie ery Russella T Daviesa, kiedy byłam mała. Pamiętam jeden ze swoich pierwszych odcinków – ten z Donną jako panną młodą i Davidem jako Doktorem. Więc to nieco szalone, że tu teraz jestem.
Jak dołączyła do obsady?
Był casting na Instagramie. Potrzebowali transkobiety o mieszanym etnicznie pochodzeniu. Postanowiłam, że spróbuję. Wiele nagrań, spotkań online i maili później, przyjechałam na przesłuchanie na żywo, do Londynu. Zadzwonił do mnie agent i powiedział mi: nie nastawiaj się, ale masz dużą szansę. Powiedziałam „OK”, ale w środku dygotałam „o mój Boże, nie uda mi się, nie dostanę się!” Więc kiedy zadzwonił, że dostałam rolę, mózg mi wybuchł. I chyba jeszcze nie wrócił do poprzedniego stanu.
Rachel Talalay, reżyserka pierwszego z rocznicowych odcinków, ujawnia bardzo emocjonalne kulisy swojej pracy:
Wykryli u mnie chłoniaka. Przechodziłam chemioterapię przez siedem czy osiem miesięcy i nie byłam pewna, czy wszystko będzie dobrze. Wtedy zaproponowano mi reżyserię The Star Beast i pomyślałam sobie: muszę to zrobić. Nie powiedziałam nikomu, że jestem chora poza moją najbliższą rodziną. I nie powiedziałam nikomu z Doctor Who, dopóki nie byłam tu na tyle długo, żeby zapewnić, że nic mi nie będzie i nie muszą się o mnie martwić. Bo w sumie nie jestem pewna, czy sama zatrudniłabym kogoś, kto może poczuć się źle pomiędzy ujęciami. Ale chciałam wziąć udział w tworzeniu Doctor Who bardziej niż kiedykolwiek w czymkolwiek. Chciałam pracować z Russellem, Davidem i Catherine. Byłam zdeterminowana. Pomyślałam, że to mnie uleczy. I spójrzcie tylko – jestem tu, cała i zdrowa, wciąż dobrze się trzymając. Tak samo jak robi to ten serial.
Producentka Vicki Delow dodaje swoje odczucia o entuzjazmie fanów:
Chciałabym utrzymać wszystko w tajemnicy, ale jestem realistką. Musisz dać fanom poczucie bycia mile widzianym. Miło czuć, że tylu ludzi docenia, to, co robisz. Niektóre seriale, które kręciłam, były znienawidzone, albo jeszcze gorzej – obojętne dla widzów. Więc pokazujemy fragmenty, a ludzie to szanują. Poza tym, sama jestem fanką sci-fi. Jako dziecko uwielbiałam Sylvestra McCoya i historie Paradise Towers!
Jakie będą efekty tej pracy? Dowiemy się już w sobotę, 25 listopada o godz. 19:30 na Disney+. Więcej o odcinku The Star Beast przeczytacie tutaj.
Źródło: Doctor Who Magazine #597
Autorka bloga Anndycja, nauczycielka angielskiego, bibliotekarka, pisarka fanfiction, a przede wszystkim fanka. Gdyby mogła być zwierzątkiem, byłaby fenkiem. Regularnie pozwala, żeby popkultura łamała jej serce i przywracała do życia. Lubi filmy Disneya i horrory o duchach, literaturę dziecięcą i reportaże true crime. Miłośniczka brytyjskich seriali, teatru, herbaty, kotków i Neila Gaimana. W Doctor Who wkręciła się dość późno – w 2011 roku – ale wystarczająco wcześnie, by napisać o nim pracę magisterską. Od tamtej chwili większość czasu spędza w TARDIS. Najchętniej z Dziesiątym Doktorem.