Niedawno media obiegła informacja o tym, że Millie Gibson pożegnała się z rolą towarzyszki Doktora Ruby Sunday. Wiele osób jest zaskoczonych i zdezorientowanych, a medialna narracja nie pomaga. Dlaczego nie powinno to nikogo szokować? Jako whovianin znam odpowiedź.
Odpowiedź jest bardzo prosta, ale chciałbym się troszkę rozpisać. Doctor Who to ciągła zmiana. Zmieniają się scenarzyści, reżyserzy, zmienia się showrunner i zmienia się Doktor. A jeszcze częściej pojawiają się i odchodzą towarzyszki i towarzysze. W klasycznych seriach te zmiany były trochę częstsze i może bardziej niespodziewane, ale też media wyglądały wtedy inaczej. Jednak nie żyłem wtedy, by oglądać serial na bieżąco, więc może nie oceniam trafnie atmosfery wokół tych wydarzeń. Jednak również w New Who zmiany były zawsze dość częste, więc zupełnie mnie nie dziwi, że w New New Who, epoce, w którą właśnie wkraczamy, też takie mogą być.
Zacznijmy jednak od początku. Brytyjski tabloid „The Daily Mirror” (który niestety często ma rację, jeśli chodzi o przecieki z Doctor Who, czyli ma dobre źródła) opublikował informację, że Millie Gibson została „zwolniona” z serialu. Później informację o zmianie towarzyszki podało też bardziej rzetelne źródło – The Variety. Nową towarzyszkę, której imienia jeszcze nie znamy, ma zagrać Varada Sethu (znana choćby z Jurassic World Dominion czy Andor). Gibson ma pojawić się tylko w kilku odcinkach 15 serii (2 sezonu) w mniejszej roli. Rzeczywiście Sethu została zauważona na planie (kręcona jest właśnie w Walii seria na 2025 rok), ale nikt nie potwierdza tego, że będzie wcielać się w nową towarzyszkę. I tak, Gibson była mniej widziana na planie, ale kręcono z nią nowe sceny.
Wszystko krążyło w domenie spekulacji, bo BBC, Bad Wolf czy Russell T Davies nie odnieśli się do tych plotek. Jedynie Ncuti Gatwa udostępnił w relacji na Instagramie jedno ze zdjęć promocyjnych 14 serii (1 sezonu) z podpisem „my lil” z emotikonkami serca i znaku zodiaku Bliźniąt (to znak zodiaku Gibson). Możemy to traktować jako wyraz wsparcia, ale jednocześnie może próbę krytyki sposobu, w który news został przez tabloid podany.
Chodzi tu o sformułowanie „zwolniona”, które zaczęły przytaczać inne media oraz na którym zaczęli skupiać się ludzie. Ja jestem mediami i wiem trochę, jak działają tabloidy. Nagłówek musi być ostry lub zaskakujący, żeby się klikało i sprzedawało. I chcę wierzyć, że tak jest w tym przypadku. Myślę, że historia Ruby dobiegnie po prostu końca i być może będzie ona postacią powracającą, a być może zakończy się jej wątek i tyle. BBC czy Bad Wolf nie muszą się do tego odnosić już teraz. Serial jest kręcony dużo do przodu, co się wcześniej raczej nie zdarzało. Jeszcze nie znamy dokładnej daty premiery 14 serii (1 sezonu), a ekipa jest już prawdopodobnie w połowie zdjęć do 15 serii (2 sezonu), który ma mieć premierę dopiero na wiosnę 2025 roku. To jeszcze sporo czasu. I tak, rzeczywiście Varada Sethu może być nową towarzyszką, bo kilka dni później kręcono sceny dziejące się w przeszłości, na których aktorka jest z samym Ncutim Gatwą. Tak bardzo chciałbym dostać towarzyszkę z przeszłości – proszę!
Ludzie są zaskoczeni, że Millie Gibson może zniknąć z serialu. Dlaczego? Pierwszy powód to ten medialny przekaz sugerujący jakiś skandal, co zawsze wiąże się z publicznym oburzeniem i szokiem. Jeszcze nie zobaczyliśmy za bardzo Ruby w akcji, a już tak jakby przychodzi nam się z nią pożegnać. No i jeśli ktoś oglądał erę Chibnalla, mógł być bardziej przywiązany do „stałej” obsady, bo jednak Yaz była we wszystkich odcinkach Trzynastej, a Graham i Ryan w większości. Mnie trochę śmieszy to, jakie zaskoczenie na różnych forach, grupach czy Reddicie wywołała ta informacje. Jeszcze całkiem niedawno, bodajże w grudniu 2023 roku, mówiono o tym, że Gibson i Gatwa mogą odejść z serialu po dwóch seriach, bo w różnych wywiadach sugerowali, w jakich rolach chcą się zobaczyć i co ze sobą zrobić po zagraniu w Doctor Who. I o tym też sporo dyskutowano.
Czy odejście Ruby jako towarzyszki Doktora po jednej i powiedzmy pół serii szokuje? No nie powinno. A przynajmniej osoby, które oglądały New Who. Przyjrzyjmy się zatem. Rose została przez dwie serie i później gościnnie pojawiła się na wielki finał 4 serii. Być może gdyby Christopher Eccleston nie odszedł z roli Doktora, to pożegnalibyśmy się z nią wcześniej. Później poznaliśmy Marthę, która była również przez jedną serię i gościnnie pojawiła się w kolejnej serii i w Torchwood. Dziesiątemu towarzyszyła również Donna, która też była na jedną serię (nie licząc 60 rocznicy serialu). Poza tym Dziewiąty miał jeszcze Adama, który był tylko przez dwa odcinki, a przez epoki Dziewiątego i Dziesiątego przewijał się jeszcze kapitan Jack Harkness. Poza tym Dziesiąty miał gościnnych towarzyszy na odcinki świąteczne i specjalne. Nikt na długo nie zagrzał miejsca.
Towarzysze zostali trochę dłużej za Stevena Moffata. Jedenasty spędził dwie i pół serii z Amy i Rorym oraz od czasu do czasu spotykał się z River Song. Przez dwa odcinki towarzyszył mu Craig, a w odcinkach świątecznych Pondów praktycznie nie było, a zastąpiły ich gościnne postacie. Później pojawiła się Clara, która była z nami również przez dwie i pół serii – przy czym Jenna Coleman kilka razy zmieniała zdanie co do momentu odejścia z serialu. Z Clarą mogliśmy pożegnać się po 8 serii, a także po odcinku świątecznym po niej. Została jednak na 9 serię. Później przez dwa kolejne odcinki świąteczne Doktorowi towarzyszyli kolejno River Song oraz Nardole, a na końcu przez jedną serię mieliśmy Bill, Nardole’a i troszkę jakby Missy. Z kolei Trzynasta Doktor miała przez całe swoje przygody u boku Yasmin Khan, przez dwie serie towarzyszyli jej Graham i Ryan, a przez jedną krótką i odcinki specjalne Dan. Można więc uznać, że oprócz Yaz za dużo się nie zmieniło.
Jak widać towarzyszki przychodzą i odchodzą – taka w Doctor Who jest kolej rzeczy i to jest piękne. Serial może się rozwijać, testować Doktora z inną osobą w nową stronę. Daje to ogromne pole do popisu scenarzystom i reżyserom. I tak, trochę jestem zły, że nikt z ważnych i oficjalnych osób się nie odezwał i chociaż nie zaprzeczył temu, że Millie Gibson nie została zwolniona (no chyba że została, ale póki co medialny wizerunek i promocja Doctor Who sugerują, że wszystko jest w porządku). Przez coś takiego wyrządza się młodej aktorce trochę krzywdę i przypina się jej jakąś łatkę, która może nie być prawdziwa.
Mam nadzieję, że Gibson się tym jednak nie przejmuje. A nam, fanom, nie ma co płakać – popłaczemy za rok, gdy przyjdzie nam się pożegnać z Ruby, którą wtedy będziemy już lepiej znać. Teraz możemy się cieszyć, że przed nami co najmniej dziewięć odcinków z nową towarzyszką i nowym Doktorem. Przyszłość zapowiada się ekscytująco i zbliża się wielkimi krokami. Nowe odcinki będą miały premierę w maju. Cieszmy się więc i patrzmy, jak Ruby i Doktor biegną ku nowym przygodom.
Dziennikarz, uwielbia herbatę i wino. Kocha Dwunastego Doktora i Donnę. W wolnej chwili wychodzi z domu, bo nie znosi samotności. Uwielbia życie w mieście. Ogląda dziesiątki seriali, śledzi i bawi się popkulturą, gra na konsoli. Stara się rozbawiać ludzi w każdej możliwej okazji, żeby świat nie był ponury. Ogarniacz czasu i przestrzeni.