Dla osób, które znają wyłącznie New Who, ta informacja może być szokująca. Doktor zostawał prezydentem Gallifrey i to nawet nie jeden raz!
Ciężko jest wyobrazić sobie Doktora w tej roli, ale na szczęście nie musimy się wysilać – wystarczy sięgnąć do kilku klasycznych odcinków serialu. Zawsze zachęcam do oglądania klasyków i myślę, że odcinki, które opisuję poniżej, są jednymi z tych, po które sięgnąć można bez obaw. Przyjrzyjmy się zatem, jak do tego doszło i jak wyglądało panowanie Doktora na jego rodzinnej planecie.
Na początek krótko opiszę system polityczny Gallifrey w czasie, gdy Doktor obejmował ten najwyższy urząd. Zacznijmy od tego, że powiedzieć lord prezydent lub lady prezydent, to jakby nic nie powiedzieć. Jedna z oficjalnych form tytułu (i oczywiście nie jedyna, bo Władcy Czasu kochają wszelkie udziwnienia i pompatyczne tytuły tak samo jak intrygi polityczne – to znaczy bardzo) to przewodniczący rady najwyższej Gallifrey i wszystkich jej dominiów, dzierżawca mądrości Rassilona, obrońca matrycy, strażnik dziedzictwa Omegi. Jest wybierany/wybierana spośród członków Wysokiej Rady. Jest członkiem jednego z Wysokich Rodów. Odchodzący prezydent wyznacza swojego następcę, zatem nie każdy może zostać wybrany. Wyjątkiem jest jednak sytuacja, kiedy Prezydent umiera, nie wyznaczając następcy. Wtedy można skorzystać z 17 artykułu konstytucji, który pozwala każdemu obywatelowi zgłosić swoją kandydaturę na najwyższe stanowisko na planecie. Symbolami godności urzędu Prezydenta są Szarfa Rassilona, Laska Rassilona i Wielki Klucz, który zaginął przed wiekami, a którego poszukiwanie przysięga nowy Prezydent. Urząd daje również dostęp do Sieci APC, w której znajdowały się skany mózgów wszystkich Władców Czasu. (System polityczny Gallifrey jest bardzo złożony, więc na potrzeby tego artykułu opisuję tylko najważniejsze informacje).
Cała historia z prezydenturą Doktora ma swój początek w odcinku The Deadly Assassin z Czwartym Doktorem. W tej historii Doktor przybywa na Gallifrey na wezwanie Władców Czasu. Ma wizję samego siebie zabijającego lorda prezydenta z galerii w Panopticonie. Wizja niestety się ziszcza. Kiedy prezydent ma ogłosić swojego następcę, zostaje zabity. Doktor jest oczywiście w centrum wydarzeń. Jest podejrzany o zabójstwo i zostaje pojmany. Kanclerz Goth, który był najsilniejszym kandydatem na najwyższe stanowisko na Gallifrey, nakazuje przeprowadzenie szybkiego procesu i wnioskuje o stracenie Doktora. Podczas procesu Doktor powołuje się jednak na artykuł 17 konstytucji Gallifrey, zgłaszając siebie jako kandydata na prezydenta. To daje mu ochronę, bo jako kandydat nie może być skazany. Dzięki temu zyskuje czas na dowiedzenie swojej niewinności. Jeśli chcecie wiedzieć, jak ta historia się zakończyła, serdecznie zachęcam do obejrzenia.
Z opisanych powyżej wydarzeń wynika właściwa historia prezydentury Doktora. Możemy ją zobaczyć w historii The Invasion of Time z 1978 roku. Na samym początku Doktor odbywa spotkanie z tajemniczymi kosmitami, na którym podpisuje tajemniczy dokument, który ma mu dać całkowitą władzę nad Władcami Czasu. Następnie wraz ze swoimi towarzyszami, Leelą i K-9, przybywa na Gallifrey. Upomina się o swoje prawa do stanowiska prezydenta Gallifrey. Jako że ostatnio był jedynym kandydatem, jest teraz elektem i domaga się natychmiast ceremonii, która uczyni z niego prawowitego prezydenta.
Borusa: Doktor!
Doktor: Jestem tu, by żądać swoich praw!
Borusa: Co?
Doktor: Żądam spadku Rassilona. Żądam tytułów, honoru, obowiązku i posłuszeństwa wszystkich zgromadzeń. Żądam prezydentury Wysokiej Rady Władców Czasu.
W tej niesamowitej historii Doktor jest bardzo stanowczy, zachowuje się w niespotykany dla siebie sposób. Dostajemy całą masę zadufanych w sobie Władców Czasu, niezwykłą intrygę polityczną, niesamowitego Doktora i inwazję na Gallifrey. To wszystko w nieco kiczowatej scenerii, z ukochanymi przez Władców dziwacznymi strojami, plastikowymi poduszkami i nieziemską, teatralną grą aktorską. Dodatkowo możemy obejrzeć planetę poza kopułą i poznać tych, którzy tam mieszkają!
Borusa: Zrobię, co mogę, by przekonać kardynałów, aby uznali cię za swojego prezydenta.
Doktor: Jestem prezydentem! Żadne przekonywanie nie jest potrzebne.
Borusa: Sugeruję uprzejmość.
Doktor: Jestem prezydentem! Czy jest jakiś inny legalny kandydat?
Borusa: Nie. To było niefortunne niedopatrzenie.
Nie chcę opisywać finału tej historii, aby nie zepsuć chętnym jej oglądania. Najważniejsze jest jednak to, że Doktor jest w pełni legalnym prezydentem Gallifrey. Możemy zobaczyć ceremonię jego zaprzysiężenia oraz to, jak sprawuje urząd i dlaczego w ogóle tak bardzo chciał ten urząd otrzymać.
Następny raz Doktora jako prezydenta Gallifrey następuje za czasów Piątego Doktora granego przez Petera Davisona. W odcinku The Five Doctors nie zobaczymy co prawda, jak Doktor sprawdza się na tym ważnym stanowisku, ale zobaczymy przepiękną scenę, w której pokazuje on swój stosunek do sprawowania tego zaszczytnego urzędu.
Flavia: Jesteś bezpieczny, Doktorze. Obawiam się, że prezydent Borusa miał… Gdzie jest prezydent Borusa?
Doktor: Niedostępny. Najwyraźniej legenda o Rassilonie jest prawdziwa.
Flavia: Musisz złożyć Wysokiej Radzie pełne oświadczenie.
Doktor: Och, muszę?
Flavia: To może stanowić część twojego przemówienia inauguracyjnego.
Doktor: Mojego czego?
Flavia: Doktorze, zbyt długo uchylałeś się od swoich obowiązków. Wykluczenie prezydenta Borusy stworzyło poważną lukę na samym szczycie hierarchii Władców Czasu. Jest tylko jeden, który może zająć to miejsce. Jest moim obowiązkiem i wielką przyjemnością poinformować cię, że cała rada, wykorzystując swoje nadzwyczajne uprawnienia, mianowała cię prezydentem, obejmujesz urząd natychmiast.
Doktor: O nie.
Flavia: Jest to wezwanie, któremu żaden Władca Czasu nie może się ośmielić odmówić. Nieprzestrzeganie woli Wysokiej Rady niesie za sobą najwyższe konsekwencje.
Doktor: Dobrze więc, kanclerz Flavio. Wrócisz natychmiast na Gallifrey i wezwiesz Wysoką Radę. Masz pełnię praw do czasu, gdy nie wrócę. Będę podróżował swoją TARDIS.
Flavia: Ale Doktorze…
Doktor: Zwracaj się do mnie należnym mi tytułem. Jestem prezydentem, czyż nie?
Oczywiste chyba jest, jak Doktor „wywiązał” się ze swych obowiązków w tym przypadku. Widzimy, że został mianowany na urząd prezydenta przez Wysoką Radę Gallifrey. Teoretycznie przyjął to stanowisko, zostawiając jednak pełnię praw i obowiązków na głowie kanclerz Flavii. Widać jednoznacznie, że sprawowanie urzędu prezydenta Gallifrey nie jest zaszczytem, o którym Doktor marzy. To, jak potoczyła się historia prezydentury Doktora w tym przypadku, odkrywamy w historii The Trial of a Time Lord z Szóstym Doktorem. Całość skupia się na procesie, w którym Doktor zostaje oskarżony o straszne zbrodnie.
Doktor: Jestem lordem prezydentem Gallifrey. Nie możecie mnie sądzić.
Inkwizytor: Doktorze, ponieważ uparcie nie dbałeś o odpowiedzialność, jaką niesie ze sobą ten urząd, zostałeś obalony.
Doktor: Och, czy to legalne?
Inkwizytor: Całkowicie.
Na zakończenie całego sezonu Doktorowi ponownie zaproponowano wątpliwą w jego przypadku przyjemność ponownego przyjęcia urzędu.
Inkwizytor: Teraz, kiedy ład i porządek publiczny zostały przywrócone, będzie musiała zostać wybrana nowa Wysoka Rada. Czy mogę przekonać cię, byś został ponownie lordem prezydentem?
Doktor: Ach. Mam lepszy pomysł.
Mel: On zamierza zasugerować to stanowisko tobie.
Doktor: Rzeczywiście mam taki zamiar. Gdyby było coś w rodzaju międzygalaktycznego głosowania korespondencyjnego, to miałbyś mój głos.
Później mamy jeszcze wzmiankę na temat prezydentury za czasów Siódmego Doktora, który w Remembrance of The Daleks nazywa siebie prezydentem-elektem. Widocznie wyjątkowo pasowało mu w tym przypadku powołanie się na prześladujący go urząd.
Oto Doktor, prezydent-elekt Wysokiej Rady Władców Czasu, strażnik dziedzictwa Rassilona, obrońca praw czasu, obrońca Gallifrey. Proszę o zrzeczenie się Ręki Omegi i powrót do swojego właściwego czasu i miejsca.
Następnym przykładem objęcia przez Doktora stanowiska prezydenta Gallifrey jest finał 9 serii New Who. W odcinku Hell Bent Dwunasty Doktor odnajduje swoją rodzinną planetę i zabiera się za wyrównywanie rachunków. Wyrzuca prezydenta, sam obejmując ten urząd. W pierwszym postanowieniu wydala także Wielką Radę. Oczywiście, kiedy zdobywa już to, czego potrzebował, opuszcza planetę, zupełnie nie przejmując się sprawowaniem urzędu…
Analizując wszystkie te przypadki, można odnieść wrażenie, że Doktor nie może pojawić się na Gallifrey, żeby nie zaproponowano mu lub nie zmuszano go do objęcia prezydentury. Mam nadzieję, że artykuł rozbudził waszą ciekawość i zachęcił do obejrzenia kilku klasycznych historii. A może chcielibyście wiedzieć coś jeszcze? Może pominęłam coś ważnego? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!
Źródło: Scifi Stack Exchange
Składa się głównie z kawy, wina i brokatu. Pisze kilka rzeczy na raz i często kłóci się ze swoimi bohaterami. Fanka fantasy, sci-fi i postapo. Od nastu lat Mistrzyni Gry. Jest połączeniem melancholii, chaosu i ciekawości, choć ma w sobie mnóstwo dobrej energii, którą chętnie obdarowuje innych (pomimo, że sama nie wie skąd ją bierze).