Zapraszam na kolejną część cyklu o reprezentacji osób LGBTQ+ w kreskówkach. Tym razem opowiem wam o serii, która dała mi mnóstwo nadziei w trudnym momencie mojego życia. Steven Universe jest bez wątpienia – mam nadzieję, że nie ma w tym wyolbrzymienia z mojej strony – czymś przełomowym. Wplata queerowe wątki i czyni z nich istotny element snutej opowieści.
Pierwszą część cyklu znajdziecie tu: KLIK.
Steven Universe opowiada o chłopcu imieniem Steven, którym opiekują się trzy przybyszki z kosmosu, pochodzące z prastarej rasy Klejnotów. Należy do niej także Steven, ale jedynie połowicznie – matka, Rose Quartz, była Klejnotem, a ojciec, Greg Universe, człowiekiem. Matka oddała swoją fizyczną formę, by chłopiec mógł się narodzić. Teraz Steven posiada jej klejnot i drzemiące w nim moce. Jego trzy opiekunki nie zawsze go rozumieją, zwłaszcza jego ludzką połowę, ale starają się być dla niego dobrą rodziną i go wspierać. W czwórkę tworzą Kryształowe Klejnoty i strzegą planety przed kosmicznymi zagrożeniami. Stevenowi w jego przygodach często towarzyszą także jego tata Greg, przyjaciółka Connie i mieszkańcy Beach City. Później w serialu zaczynają również pojawiać się inne Klejnoty.
Mama Stevena była, przed porzuceniem swojej fizycznej formy, liderką Kryształowych Klejnotów. Garnet, Pearl i Amethyst łączyły z nią różne relacje i teraz różnie radzą sobie z jej stratą. Serial poświęca żałobie każdej z nich podobną ilość czasu. Dowiadujemy się coraz więcej o tajemniczej Rose i zaczynamy patrzeć inaczej na jej postać. Na początku wydaje się być idealną heroską, która ukochała sobie Ziemię i za wszelką cenę chciała ją chronić. Powoli z tego wręcz posągowego obrazu ściągnięte zostają kolejne warstwy, aż zostaje sama, nie zawsze wygodna prawda.
Przejdźmy jednak do reprezentacji. Zacznę nietypowo, bo od Pearl i to nie tylko dlatego, że jest moją ulubioną postacią, ale ze względu na rodzaj relacji, jaka łączyła ją z Rose Quartz. Od samego początku widać, że Pearl bardzo ją podziwiała. Dopiero z czasem dowiadujemy się, że oprócz wielkiego szacunku darzyła Rose także głęboką, pełną oddania miłością. Znała ją najdłużej spośród całej trójki i była jej najbliższą powierniczką, a przynajmniej tak jej się przez długi czas wydawało. Przeżyły razem wojnę, podczas której Pearl wielokrotnie chroniła Rose całą sobą, ryzykując przy tym własne życie. Rose nie dostrzegała uczucia Pearl albo nie chciała go dostrzec. Wiele tysięcy lat później, w czasach bliskich naszej współczesności, Rose poznała i zakochała się w człowieku, Gregu Universie. Pearl początkowo nie wierzyła, że może z nim przegrać w pojedynku o uczucie Rose, ale ostatecznie to właśnie ona musiała usunąć się w cień. Później Rose zrezygnowała z fizycznej formy, by dać życie nowej istocie. Pearl nie mogła zrozumieć tej decyzji i bardzo przeżyła to odejście. Pokochała Stevena, ale wciąż tęskniła za Rose. Z czasem, przede wszystkim dzięki Stevenowi, zaczęła odkrywać, że były rzeczy, które Rose ukrywała także przed nią. To właśnie z tą prawdą było zmierzyć się Pearl najciężej. Przecież to ona była osobą najbliższą Rose, to ją łączyła z nią wyjątkowa więź. Przez cały serial Pearl przepracowuje swoją żałobę i miłość do Rose. Nie było to bowiem uczucie do końca zdrowe – Pearl definiowała nim całe swoje istnienie. Najpierw żyła dla Rose, później dla jej syna, nigdy dla siebie. Z czasem zaczyna jednak doceniać siebie i widzieć się jako pełnoprawną osobę z własnymi potrzebami. Pozwala to Pearl na nowo odkryć siebie samą. Otwiera się dzięki temu na świat i nawiązuje nowe znajomości. Myślę, że jest dobrą reprezentacją, nawet jeśli jej uczucie do Rose nie było zdrowe. Takie queerowe historie miłosne również są potrzebne. Miłość ma przecież różne oblicza. Pearl jest najprawdopodobniej lesbijką. To określenie nigdy nie pada, ale można to wywnioskować z serialu. Widać, że jest zainteresowana wyłącznie kobietami – najpierw mamy jej głęboką miłość do Rose, a później próby zbliżenia się do Mystery Girl, a także wiele kobiet jest nią wyraźnie zainteresowanych. Kiedy tylko mężczyźni próbują wejść z nią w interakcje, ta zdecydowanie ich odrzuca.
Kolejną istotną postacią w kontekście reprezentacji LGBTQ+ jest Garnet, która jest fuzją – składa się z dwóch innych Klejnotów, Ruby i Sapphire. Fuzja to koncept bardzo istotny w całym serialu. Klejnoty posiadają umiejętność łączenia się w zupełnie nową osobę, będącą manifestacją ich relacji. Robią to zwykle za pomocą tańca. Na początku serii nie wiemy, że Garnet jest fuzją. Uważniejsi widzowie zauważą jednak rozsiane tu i ówdzie wskazówki. Wielkie ujawnienie następuje dopiero w finale pierwszego sezonu, kiedy Steven i spółka zostają schwytani przez wrogie Klejnoty i umieszczeni na ich statku. Garnet zostaje zmuszona siłą do rozdzielenia. W pięknej, poruszającej scenie Ruby i Sapphire przytulają się i całują, a następnie tańczą razem, łącząc się ponownie w Garnet. Mierzą się potem z wrogim Klejnotem. Podczas walki Garnet wykonuje kultową już dziś piosenkę Stronger Than You, w której opisuje siłę uczucia, jakie łączy Ruby i Sapphire oraz jego różne aspekty, przedstawia siebie także jako jego manifestację.
Później Ruby i Sapphire pojawiają się w serialu jeszcze kilka razy, raz na krócej, raz na dłużej. W odcinku The Answer Garnet opowiada Stevenowi, jak się poznały. Sapphire była arystokratycznym, rzadkim Klejnotem, który przewidywał przyszłość, a Ruby szeregową żołnierką. Sapphire wiedziała dokładnie, jak potoczy się jej życie, nic jej nie zaskakiwało, aż do czasu, gdy poznała Ruby. Ta stała się nieprzewidywalnym elementem w jej egzystencji i sprawiła, że życie nabrało kolorów. Ruby postrzegała siebie jako kogoś mało znaczącego i łatwego do zastąpienia; dzięki Sapphire zrozumiała, że także ona ma wartość i prawo być sobą. Do fuzji między nimi doszło przez przypadek. Było to dla nich obu nowe, niezwykłe doświadczenie. Z czasem zdecydowały się pozostać w takiej postaci. Ich miłość jest także buntem przeciw systemowi, jaki panuje wśród społeczności Klejnotów.
Podczas trwania całej serii doszło między nimi kilka razy do rozdzielenia. We wszystkich przypadkach było to wynikiem konfliktu i innego spojrzenia na sytuację. Ostatnia sprzeczka była znacznie większa niż poprzednie i zmusiła Ruby i Sapphire do przedefiniowania związku. Rezultat był, oczywiście, zważając na siłę łączącego je uczucia, pozytywny. Ruby oświadczyła się Sapphire. Wciąż pamiętam uczucia, jakie towarzyszyły mi podczas oglądania tej sceny. Nie mogłam po prostu przestać się uśmiechać. Cieszyłam się szczęściem tych postaci, których losy śledziłam już od kilku lat.
Wreszcie następuje wielki dzień dla dwójki – ślub. Po tysiącach lat Ruby i Sapphire przypieczętowują swoje uczucie. Przysięga zarówno jednej, jak i drugiej wyraża to, co w sobie nawzajem kochają, a także to, jak wpłynęły na siebie nawzajem i jak zmieniło się ich życie, od kiedy się poznały. Jest to piękny moment celebrujący queerową miłość dwójki bohaterek, które towarzyszyły nam (wprawdzie częściej jako Garnet, manifestacja ich więzi) przez cały serial i odegrały w nim znaczącą rolę.
W serialu poruszony jest również wątek tożsamości płciowej. Rebecca Sugar, twórczyni serialu, wspomina w jednym z wywiadów, że Klejnoty same w sobie nie mają płci i są niebinarnymi kobietami. Używają żeńskich zaimków i nie przeszkadza im, że są postrzegane jako kobiety przez mieszkańców Ziemi. Pokazanie takiego doświadczenia i wyrażenia go przez te postacie było dla niej bardzo ważne, ponieważ sama identyfikuje się jako niebinarna kobieta. To jednak nie koniec poruszania kwestii tożsamości płciowej w serialu. Steven w jednym z odcinków próbuje nauczyć się fuzji. Nie udaje mu się jednak połączyć z ani jedną ze swoich opiekunek. Dopiero kiedy spotyka się ze swoją przyjaciółką Connie i zaczyna z nią tańczyć, dochodzi do fuzji. Steven i Connie stają się Stevonnie, interpłciową i niebinarną osobą. Następuje scena, w której Stevonnie udają się do Klejnotów, żeby pochwalić się tym, że Stevenowi udało się dokonać fuzji. Każda z trzech opiekunek chłopca reaguje inaczej. Pearl jest przeciwna i uważa, że to nieodpowiednie. Amethyst jest wpierająca i podekscytowana. Garnet, która, jak już wiemy, sama jest fuzją, jest wprost wniebowzięta. Można to odczytać jako przedstawienie różnych reakcji na coming out, doświadczenia, które łączy wiele queerowych osób. Podczas trwania serialu Steven i Connie jeszcze kilkakrotnie łączą się w Stevonnie.
Jestem pewna, że w serialu znalazłoby się jeszcze więcej queerowych postaci i motywów. Wybrałam najważniejsze. Rebecca Sugar w kilku wywiadach zaznaczała, że dzieci LGBTQ+ powinny usłyszeć, że mają swoje miejsce na świecie i zasługują na miłość. Musiała ciężko pracować i walczyć, żeby móc opowiadać historie z queerową reprezentacją. Na samym początku wydawało się to niemożliwe, by z czasem stać się osiągalne.
Steven Universe wiele mnie nauczył o świecie i mnie samej. Był jednym z ważniejszych przystanków w mojej drodze do samoakceptacji. Przyszedł do mnie akurat, kiedy wkraczałam w dorosłość i było we mnie dużo strachu i niepewności. Te postacie i ich historie dały mi dużo siły w tych trudnych chwilach. Cieszę się, że ta opowieść powstała i jestem wdzięczna Rebece Sugar i reszcie załogi za to, że walczyli o to, by móc dać nam jak najwięcej reprezentacji, której potrzebowali zarówno młodsi, jak i starsi widzowie.
Już wkrótce kolejna część cyklu o reprezentacji osób LGBTQ w kreskówkach. Macie swoje typy? Podzielcie się nimi na Facebooku!

Aspirująca pisarka, która ma w swojej głowie całe mnóstwo opowieści i duży problem z przelaniem ich na papier. Mimo trudności, cały czas jednak próbuje, z różnymi efektami. Kocha oglądać kreskówki i anime, i czytać mangi i książki. Pije przy tym herbatę, najlepiej taką z miodem. Kocha również swoje zwierzęta – psa Globo i kotkę Idris. Jej internetowa tożsamość wzięła się od Perły z kreskówki Steven Universe, którą do dziś uważa za jedną z swoich najulubieńszych postaci fikcyjnych, a nawet miłość swojego życia. Może brzmi to trochę przesadnie, ale historia Perły naprawdę z nią rezonowała i dodała jej otuchy w jej życiowej podróży.