W dwuczęściowej historii Rise of the Cybermen/Age of Steel na drodze Doktora i towarzyszy stają klasyczni wrogowie – Cybermeni. A to wszystko w równoległym wszechświecie!
Rise of the Cybermen/Age of Steel to pierwsza dwuczęściowa historia w drugiej serii. Jest ważna dla finału także ze względu na Mickeya, którego w tej historii pożegnamy. Kiedyś byłem przekonany, że napisał ją Russell T Davies, ale okazało się, że byłem w błędzie, bo scenarzystą jest Tom MacRae. Już od początku przedstawia nam się tego złego z niecnym planem, wykorzystującego do tego Cybermenów. Jeszcze nie zobaczyliśmy czołówki, a już umiera pierwsza osoba. Ofiar w tej historii będzie sporo, co sprawia, że odcinek, a szczególnie antagoniści w nim występujący, są przerażający.
Na początku pokazana jest nam dynamika w TARDIS, która mocno zgrzyta, bo Mickey ponownie zostaje z niej wykluczony. Strasznie denerwuje mnie to, jak Rose i Doktor traktują chłopaka. Scenarzysta idzie po najmniejszej linii oporu i TARDIS ulega awarii z niewyjaśnionych powodów. Doktor szybko się poddaje, twierdząc, że utknęli w pustce bo wyskoczyli z wiru czasu, a statek umarła. To do niego niepodobne. Mickey wychodzi jednak na zewnątrz, a tam czeka na nich Londyn. Jednak nie taki, jakiego go zapamiętali, bo na niebie latają ogromne sterowce. To nie jedyne zmiany, jakie tu na nich czekają. Mickey bardzo szybko domyśla się, że jest to alternatywna rzeczywistość. Ta teoria błyskawicznie się potwierdza, gdy Rose widzi reklamę napoju jej ojca. Pete Tyler żyje w tym wymiarze, jest bogaty a jego dziwne pomysły odniosły sukces. Tymczasem, okazuje się, że cząstka TARDIS przeżyła i po jakimś czasie Doktor będzie mógł znowu odpalić statek i wyruszyć na kolejne przygody.
Rose chce zobaczyć Pete’a, bo tęskni za zmarłym ojcem, którego praktycznie nie znała, a także Mickey ma swoje pokusy w tym dziwnym świecie. Towarzysze rozdzielają się. Doktor oczywiście wybiera plan Rose, co wypomina mu Mickey. Widzimy posiadłość Tylerów. Szykują się na wielką imprezę urodzinową Jackie, która jest nadal głośna i praktycznie nie różni się od tej, którą znamy. Jej małżeństwo nie jest jednak w dobrym stanie. Twórcy naśmiewają się z Rose (bawi mnie to, tak samo jak Doktora), która w tym świecie nie istnieje, ale Jackie nazwała tym imieniem psa. Widzimy także, że Pete ma powiązania z Lumiciem, złym mężczyzną, którego wcześniej poznaliśmy. Prezydent Wielkiej Brytanii nie zgadza się na jego eksperymenty więc mężczyzna szykuje zemstę. Tymczasem widzimy jak z ulicy znikają bezdomni, którzy później zostają zamienieni w Cybermenów (mordowanie do The Lion Sleep Tonight jest mega żenujące).
W międzyczasie, Mickey odwiedza babcię, która go wychowała, a która nie żyje w jego świecie. Ich interakcje są naprawdę wzruszające i genialnie zagrane. Jednak zanim ta dwójka zdąży się pogodzić, Mickey zostaje porwany przez dwie inne osoby. Okazuje się, że w tym świecie istnieje Ricky Smith (Doktor ciągle nazywał Mickeya Rickym), który tworzy ruch oporu przeciwko firmie Cybus Industries.
Firma ta łączy się z Petem Tylerem, co odkrywa szybko Doktor. Udaje się więc wraz z Rose na przyjęcie do Tylerów, ale przychodzi na miejsce w przebraniu. W tym alternatywnym świecie wszyscy ludzie mają na uszach słuchawki, do których wysyłane są różne informacje. Jest to trochę przerażający pomysł – każdy otrzymuje w danym momencie takie samo wiadomości, co jest sprawiedliwe lecz mocno mi zgrzyta i mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie w naszym świecie. Cały odcinek intryguje, a napięcie stale rośnie. Ricky, Jake, pani Moore i Mickey również trafiają pod posiadłość. Lumic przeprowadza atak. I to tutaj możemy poznać nowych Cybermenów. Stalowy terror prezentuje się fantastycznie i przeraża, bo bez żadnych emocji morduje kolejne osoby. Nikt nie jest bezpieczny, a Doktor i inni bohaterowie zostają zamknięci w sytuacji bez wyjścia. Na tym kończy się Rise of the Cybermen, która dostarcza świetnych emocji i wprowadza na nowo klasyczne potwory w świetnym stylu.
Druga część, czyli Age of Steel, skupia się przeważnie na akcji. Cliffhanger jest tutaj dość szybko rozwiązany, co jest dla mnie sporym minusem. Niesamowite napięcie znika w kilka sekund od rozpoczęcia odcinka. Bohaterowie uciekają w vanie, pozostawiają Jackie, bo myślą, że ta nie żyje. Lumic, dzięki słuchawkom, sprowadza do swoich fabryk ludzi na konwersję w Cybermenów, a stworzone przez niego cyborgi uznają, że ich twórca nie jest doskonały (mężczyzna jest chory i porusza się na wózku inwalidzkim) i wbrew jego woli postanawiają go skonwertować. Nasi bohaterowie uciekają przed morderczymi wrogami na ulicach Londynu, jednak ucieczki nie przeżywa Ricky. Szóstka postanawia się rozdzielić i udać do Lumica, by udaremnić jego złowieszczy plan.
Mickey i Jake wyruszają na niebezpieczną wyprawę do jednego ze sterowców. Doktor zdaje sobie sprawę, że jego towarzysz może tego nie przeżyć. Chłopak ma jednak dość bycia piątym kołem u wozu i wreszcie wybucha, pragnąc pokazać, że nie jest zupełnie bezużyteczny. Pete i Rose udają się do fabryki by odnaleźć Jackie. Twórcy cały czas wodzą nas za nos, licząc, że kobiecie uda się przeżyć, jednak jest już za późno i Jackie staje się Cybermenem. Pani Moore i Doktor przedostają się przez kanały, gdzie czekają uśpieni Cybermeni. Kobieta otwiera się przed Doktorem opowiadając o swoim życiu i o tym, jak musi się ukrywać mimo tego, że ma rodzinę. Serial pokazuje nam kolejną przerażającą rzecz dotyczącą cyborgów – nie sposób odróżnić jest, kto był kim przed konwersją. Pani Moore zostaje niespodziewanie i szybko zabita.
Jake i Mickey wykonują swoją misję bez problemu, a towarzysz może pochwalić się umiejętnościami komputerowymi, które nabył, gdy Rose i Dziewiąty oraz Dziesiąty Doktor podróżowali po wszechświecie bez niego. Udaje mu się wyłączyć słuchawki i przebudzić ludzi, którzy uciekają z fabryk. Doktor prowadzi ciekawą rozmowę na temat ludzkości i emocji z przemienionym Lumiciem. Dzięki pomocy Mickeya, Dziesiąty resetuje Cybermenów, którzy zaczynają czuć emocje i widząc, czym się stali, dokonują autodestrukcji. Ostatecznie, Mickey, Jake, Doktor, Pete i Rose wychodzą z potyczki cało, a zły Lumic oraz fabryka Cybermenów zostają zniszczone.
Dziesiąty uruchamia ponownie TARDIS. Rose proponuje podróż do jej wymiaru Pete’owi. Ten jednak dopiero co stracił żonę i przeżył prawdziwy koszmar. Jest przerażony, sytuacja wyraźnie go przerasta i odchodzi. Decyzję o odejściu podejmuje także Mickey, co jest dużym zaskoczeniem. Chłopak ma dość bycia piątym kołem u wozu, a w tym alternatywnym świecie może pomagać walcząc z Cybermenami. To wzruszające nagłe pożegnanie, szczególnie, że Rose i Doktor już nigdy nie będą mogli powrócić do tego wymiaru. Mickey wspomina Rose, że jego babcia nadal żyje i może z nią spędzić jeszcze trochę czasu. Mówi jej też przykrą prawdę – Rose wcale go nie potrzebuje. Dwójka ostatecznie się rozstaje. Mickey i Jake postanawiają ruszyć w świat, by walczyć z Cybermenami.
Age of Steel jest moim zdaniem słabsze od Rise of the Cybermen. Odcinek głównie nastawiony jest na akcję. Rozwiązanie cliffhangera oraz pokonanie złego, choć sprytne, wydaje się trochę banalne. Mamy tutaj kolejne ofiary morderczych wrogów. Szkoda, że zdecydowano poświęcić się panią Moore, bo była z niej ciekawa i dojrzała postać, a zginęła na chwilę po tym, gdy opowiedziała o sobie – w ten sposób twórcy chcieli zagrać na naszych emocjach. Jej śmierć jest zaskoczeniem, ale nie jest smutna. Miło było znowu zobaczyć Pete’a w trochę innej wersji, niż tego, którego poznaliśmy w pierwszej serii. Decyzja Mickeya jest zdecydowanie zaletą, w końcu postawił na siebie i miał dość bycia ocenianym jako ten słabszy czy też gorszy. Szkoda tylko, że wycięto scenę, w której okazuje się, że Ricky był gejem, a Jake był jego partnerem. Cybermeni byli przerażający, powrót klasycznego wroga zdecydowanie się udał, dlatego historia jako całość ma u mnie wyższą ocenę.
Rise of the Cybermen/Age of Steel
Scenariusz: Tom MacRae
Reżyseria: Graeme Harper
Odcinek Rise of the Cybermen: 4/5 TARDISek
Odcinek Age of Steel: 3/5 TARDISek
Historia w całości: 4/5 TARDISek
Inne teksty z mojego cyklu znajdziecie tutaj.
Dziennikarz, uwielbia herbatę i wino. Kocha Dwunastego Doktora i Donnę. W wolnej chwili wychodzi z domu, bo nie znosi samotności. Uwielbia życie w mieście. Ogląda dziesiątki seriali, śledzi i bawi się popkulturą, gra na konsoli. Stara się rozbawiać ludzi w każdej możliwej okazji, żeby świat nie był ponury. Ogarniacz czasu i przestrzeni.