Pierwsza podróż w TARDIS jest wyjątkowa. W The Beast Below Amy Pond wybiera się z Jedenastym Doktorem w przyszłość. Będzie to nauczka dla nich obu. Jak ogląda się odcinek po latach? Sprawdzam.
Nowy Doktor. Nowa towarzyszka. Przed nimi wszechświat stoi otworem, tak samo jak przed scenarzystami. Zaczynamy w szkole na kosmicznym statku, w której zdecydowanie coś nie gra. Widzimy przerażającego „sędziego” w budce oceniającego uczniów. Mały chłopiec łamie zasady i ponosi karę – zostaje zesłany do bestii na dole. Sytuacji towarzyszy creepy wierszyk, który wprowadza nas w klimat odcinka.
The Beast Below to ciekawa opowieść o moralności i konsekwencjach podejmowanych decyzji. Fabuła odcinka wciąga, a plot twist może zaskakiwać. Jedenasty Doktor i Amy Pond natrafiają na statek kosmiczny, który jest latającą Wielką Brytanią z przyszłości – co za koncept! Tam towarzyszka i Doktor szybko wyczuwają, że coś nie gra, a że nie można mówić o „dole”, postanawiają go sprawdzić… I tak trafiają na kolejne przygody.
Podobała mi się scena przed czołówką, która jest odpowiednio creepy i odpowiednio zachęcająca. Pierwsza ze scen w The Beast Below, w której Amy „unosi” się w kosmosie przy otwartych drzwiach TARDIS jest piękna. To pierwszy kontakt Amy z innym czasem i jest to świetnie ograne. To, jak Amy zachwyca się nowym miejscem, jest super, a przy okazji zadaje sobie egzystencjalne pytanie o swój los. Bardzo nie podoba mi się „kostium”, który otrzymała Karen Gillan. Z tylu możliwych opcji wybrano pidżamę, którą bohaterka nosi przez cały odcinek. Jeszcze jest bardzo brzydka. Drażniło mnie to, szczególnie że inne postacie mają naprawdę fajne kostiumy.
Poznajemy tutaj nową postać – królową Liz 10. Jest przebojowa i kradnie sceny. Bardzo polubiłem tę postać, jest dobrze zagrana. Prawda o niej jest również bolesna. Wychowana na legendzie Doktora wierzy, że rządzi od 10 lat, a tak naprawdę jej pamięć jest stale kasowana, gdy poznaje prawdę o świecie, w którym żyje.
Mamy także Doktora. W nowym wcieleniu. I… ciężko jest mi się jeszcze przekonać do początków tej inkarnacji. Do 5 i 6 serii bardzo rzadko wracam, więc czuję się trochę jakbym oglądał serial od nowa. To zdecydowanie inny Doktor od Dziesiątego. Na początku odcinka jest skryty. Unika pytania o to, czy jest rodzicem. Kłamie, że jest obserwatorem, który się nie wtrąca. Potem powoli otwiera się przed Amy i wyznaje, że jest ostatnim z Władców Czasu. Pokazuje też swoje mroczne, agresywne oblicze. W pewnym momencie stawia Amy przed wyborem – albo działa, albo wraca do domu. Gdy towarzyszka ogląda wideo ukazujące prawdę o statku i postanawia o całości zapomnieć, Doktor nie ma dla niej praktycznie litości. Nie chce słuchać wyjaśnień i chce ją odesłać do domu. Na szczęście Amy się stawia i pomaga rozwiązać problematyczną sytuację, ratując stworzenie. Dzięki temu dostaje od Jedenastego kolejną szansę. Pomimo emocji, bohaterowie łapią nić porozumienia, która zapowiada między nimi świetną chemię.
Najważniejszym bohaterem jest jednak gwiezdny wieloryb, ostatni ze swojego gatunku. To wokół niego osnuta jest tajemnica i przerażająca prawda. Moffat bardzo dobrze wyciąga najgorsze cechy ludzkości i konfrontuje je z naszymi słabościami – dziećmi. Opowieść o tym, że piękne samotne stworzenie przylatuje na pomoc, bo słyszy płacz przerażonych dzieci, jest przepiękna. To, co czyni z wielorybem ludzkość, zmienia historię w horror i dramat. Na szczęście wszystko kończy się dobrze. Gdyby jednak Jedenasty postanowił dokonać „eutanazji” wieloryba – do czego, choć wściekły na ludzkość, był zdolny – chyba nie polubiłbym się z tą inkarnacją. Odcinek zostawia nas jednak z nadzieją, ale także z okazją do refleksji.
Bardzo podobało mi się to, że The Beast Below kończąc się, zapowiada następną historię. Na TARDIS dzwoni telefon, a po drugiej stronie jest Winston Churchill. Premier prosi Doktora o pomoc, a na ścianie widzimy bardzo znajomy cień… Daleka! No i powraca tajemnicza szczelina…
Podsumowując, The Beast Below to bardzo mocny odcinek jak na początek serii. Pozwala nam spojrzeć na Doktora od innej strony, poznać trochę Amy, wprowadza nową ciekawą postać, a przede wszystkim zaskakuje pomysłem, który może zranić nasze serduszka. To naprawdę solidna historia, trochę przerażająca, trochę dająca nadzieję. Z chęcią wrócę do tego odcinka.
The Beast Below
Scenariusz: Steven Moffat
Reżyseria: Andrew Gunn
Ocena: 5/5 TARDISek
Poprzednie teksty z serii możecie znaleźć tutaj.
Dziennikarz, uwielbia herbatę i wino. Kocha Dwunastego Doktora i Donnę. W wolnej chwili wychodzi z domu, bo nie znosi samotności. Uwielbia życie w mieście. Ogląda dziesiątki seriali, śledzi i bawi się popkulturą, gra na konsoli. Stara się rozbawiać ludzi w każdej możliwej okazji, żeby świat nie był ponury. Ogarniacz czasu i przestrzeni.