Oto szósta i ostatnia część naszego monstrualnego podsumowania 2023 roku! Poprzednie znajdziecie tu: pierwsza, druga, trzecia, czwarta i piąta. Tym razem patrzymy w przyszłość, ale też chwalimy się swoim własnym wkładem w świat popkultury!
Poniżej znajdziecie wypowiedzi ET, MS, Ginny N., Maple Fay, Perły, Respice, Kiry Nin (Space Forest), DemonBiblioteczny i Agnieszki z Whosome, a także An (Anna „An-Nah” Łagan), Joanny Krystyny Radosz (Czarna książka), Jego Cesarskiej Wysokości (Krakowska Sieć Fantastyki), Kurczaka (Kołek Niewiary), Rudej od Dni Fantastyki, Agaty (Bałagan Kontrolowany), Rael (Avangarda) i Wikszy (Planeta Popkultura).
Na co czekam w 2024 roku?
Joanna Krystyna Radosz: Wybrałam jeden serial, jedno dzieło muzyczne i trzy literackie, ponieważ nie mogłam się zdecydować. Jeśli chodzi o seriale, nie mogę się doczekać trzeciego sezonu Bridgertonów. To taka miła, lekka, a przy tym niegłupia historia. Ma dodatkowy plus – moja mama też kocha Bridgertonów, więc oglądamy równolegle i dzwonimy do siebie po każdym odcinku.
Muzycznie poczuję się zaspokojona w lutym. Nowa płyta Il Divo zapowiada się nieziemsko, choćby dlatego, że po doskonałym popoperowym coverze Crazy Gnarlsa Barkleya biorą na warsztat m.in. Despacito. Ja chcę popoperowe Despacito natentychmiast!!!
Książki? W tym momencie zapowiedziane są trzy, których nie mogę się doczekać. Out of Our League pod redakcją Jennifer Iacopelli to antologia opowiadań o dziewczynach w sporcie. Znacie coś bardziej dla mnie? Bo ja nie! Na szczęście premiera już w styczniu. W marcu z kolei wychodzi autobiografia Nickiego Pedersena. Dobra, to jeszcze bardziej dla mnie. Najbardziej porąbany żużlowiec naszych czasów, idol i bandyta, człowiek, który z bycia czarnym charakterem zrobił doskonale prosperujący biznes… Jeśli w tym momencie macie skojarzenia z pewnym bohaterem żużlowersum, którego nazwisko zaczyna się na Lind-, a kończy na -mann, to nie moja wina! No i wreszcie we wrześniu drugi tom Prób Słońca Aidena Thomasa, czyli Celestial Monsters. Aiden, szybko, bo ja nie mam co tłumaczyć! Poza tym #teamNiya na wieki.
Ginny N.: Niecierpliwie czekam na nowy sezon Doctor Who i trochę nie wiem, jak wytrzymam te pięć miesięcy. No, ale jakoś trzeba będzie. A wszystko inne? Będę patrzył jak wychodzi i zaczynał czekać, w miarę jak będzie do mnie docierało, że to już w tym roku.
Kira Nin: Star Trek: Discovery! Aż trudno mi uwierzyć, że to będzie ostatni sezon. Przez ostatnie kilka lat bardzo pokochałum Michael i całą załogę Discovery. Mam nadzieję, że ich ostatnia przygoda będzie bardzo dobra. Mam też wielką nadzieję, że niedługo zobaczymy trailer animowanego serialu o Mighty Nein, bazowanego na drugiej kampanii Critical Role. Czekam na ten serial chyba jeszcze bardziej, niż czekałum na serial o Vox Machina.
ET: Nieszczególnie zachwyciła mnie pierwsza część Diuny, niemniej Dennis Villeneuve nadal pozostaje dla mnie najlepszym twórcą science fiction ostatnich lat i bardzo jestem ciekawa, co tym razem namalował. Ostrzę sobie też kły na Furiosę, choć bez Charlize Theron to jednak nie będzie to samo. Z seriali z pewną nieśmiałością wypatruję drugiego sezonu Halo oraz tradycyjnie będę przepatrywać nowości SF z nadzieją na odnalezienie następczyni The Expanse. W 2023 się nie udało, może teraz?
MS: Bardzo czekam na nową serię Doctor Who, wiadomo, poza tym żyję w jakimś bezczasie i nigdy nie wiem, co ma wyjść w tym roku, a co później. Czekam więc sobie cierpliwie na kontynuację Heartstoppera, na drugi tom Tej, która stała się słońcem (to akurat wiem, że już niedługo!), na kolejne polskie wydania powieści T. Kingfisher, na drugi sezon The Rings of Power…
Jego Cesarska Wysokość: Naprawdę czekam na serialowego Avatara i mam nadzieję, że mi go nie popsują. Casting wygląda obiecująco, dekoracje też, zobaczymy, jak będzie ze scenariuszem i aktorstwem, bo tutaj widzę najgorszą potencjalną mieliznę.
Agata Jarzębowska (balagankontrolowany.pl): Filmowo bardzo czekam na Diunę, a serialowo oczywiście na Doctor Who – nawet nie wiedziałam, że tak bardzo tęskniłam. A z książek bardzo czekam na finałowy tom Archiwum Burzowego Światła Sandersona (chociaż muszę nadrobić Rytm wojny, więc w 2024 czekają mnie bardzo miłe tygodnie spędzone w ulubionym świecie).
Kurczak (Kołek niewiary): Czekam, aż z kickstartera przyjdzie Eat the Reich – przepięknie wydany erpeg, w którym gramy wampirami zrzuconymi na tereny okupowanej Europy podczas drugiej wojny światowej. Jak już wygrzebiemy się z trumien desantowych, to naszym celem będzie przedarcie się do Berlina i wypicie Hitlera. Zapowiada się cudowny mix Wolfesteina, Co robimy w ciemnościach i Bękartów wojny. Czekam też na Bezzle Cory’ego Doctorowa, czyli drugą książkę o śledczym księgowym i jego śledztwach w Dolinie Krzemowej. Pierwsza była bardzo fajną opowieścią z pogranicza SF i kryminału o dużej wrażliwości społecznej.
Ruda od Dni Fantastyki: No jasne, że czekam na nowy sezon Doctor Who. Do tego Nosferatu Eggersa, bo Bill Skarsgard w ciężkiej charakteryzacji to mój ulubiony aktor z filmów straszących, oraz War of the Rohirrim, czyli animacja ze świata LotR, chętnie zobaczę też drugą część Diuny i zagram w kolejną odsłonę Final Fantasy VII. Co prawda Percy Jackson i bogowie olimpijscy zadebiutował w grudniu 2023, ale czekam na resztę sezonu, ponieważ będzie w nim Toby Stephens.
Popkulturowe rzeczy, które sam_ zrobił_m i chcę się pochwalić
MS: O, tu mam wreszcie coś do opisania! Rok 2023 nie był dla mnie popkulturowo spektakularny głównie dlatego, że przeszłam do działania i spełniłam wreszcie swoje marzenie: zaczęłam redagować fantastykę. Przez moje ręce przeszły dwa tomy Necroveta Joanny W. Gajzler, dwa tomy powieści Tashy Suri – Jaśminowy tron i Oleandrowy miecz, dwa tomy powieści Andrei Stewart – Córka kości i Cesarzowa kości, dwie książki Marcina Mortki – Karaibska odyseja. Bazyliszek, sztorm i morski kamień oraz Powrót do Gryfa… a to wszystko po godzinach mojej właściwej pracy, w której też redaguję książki, ale inne. Z wielką przyjemnością pogadałam też sobie na konwentach – m.in. z ET o queerowości w Doctor Who, z ET i Dziewiętnastką o kawie w popkulturze i z Hantlą i Strzałką o pieskach w fantastyce. Skorzystałam też z okazji, by na każdy konwent wcisnąć coś o Doctor Who, ma się w końcu obowiązki! No i zorganizowałam konwencik – nasze urodziny w krakowskiej Spółdzielni Ogniwo. Miałam też przyjemność robić w Ogniwie inne rzeczy – poprowadziłam spotkania autorskie z Olesią Ivchenko i Joanną Krystyną Radosz, spędziłam sporo czasu za barem i zarządzam małą półeczką z lewicową fantastyką.
Joanna Krystyna Radosz: No hej, wydałam powieść! Dobra, nie sama, wydało wydawnictwo Mięta, ale ja żem Dziewczynę w różowym napisała. To historia dla wszystkich młodych duchem albo metryką, którzy czują, że nie mieszczą się w ramach, jakie napisało im społeczeństwo. Klamka, główna bohaterka, ma to samo. Nie mieści się w ciuchy z sieciówki (na kogo je szyto?), nosi różowe kiecki i marzy o studiach na politechnice. Do tego ma pyszczek blond dziuni, a serce oddała żużlowi. Wiadomo, że z takich połączeń wyjdzie niejeden wybuch. Poza tym to jest książka o tym, że kiedy masz naście lat, związek nie musi być celem i sensem twojego życia – i w żadnym innym wieku też.
Poza tym przetłumaczyłam 10,5 książki (to bardzo ważne pół!), a spośród moich przekładów, które się ukazały, bardzo chcę wam wcisnąć w łapki dwa: Rozproszone światło Malindy Lo oraz Próby Słońca Aidena Thomasa. Ta pierwsza to coś zupełnie innego niż poprzednia wydana po polsku powieść autorki – tym razem młodzieżówka bez retro, zupełnie współczesna, o nastolatce, która z przymusu spędza wakacje u babci, odkrywa fascynujący świat fizyki (jej zmarły dziadek był znanym fizykiem) oraz pewną prawdę o sobie. Lekka (choć nie do końca) historia o wakacyjnym romansie i o tym, jak w nastoletnich czasach każde takie lato zmienia nas nie do poznania. Z kolei Próby Słońca są young adult fantasy spod znaku azteckiej mitologii i rivals to lovers, z odpowiednią dozą queerowości (to w końcu Aiden Thomas!). Jeżeli potrzebujecie sensownej reprezentacji LGBTQ+, wciągającej fabuły i ogólnej kocykowości, choć z mrocznym zwrotem akcji, będziecie zachwyceni.
Pośród rzeczy, które tłumaczyłam i które wyjdą w 2024, mamy całą trylogię Córki dymu i kości Laini Taylor w nowej, odpicowanej wersji. Kocham i będę wszystkich tym karmić! Wyjdzie też współtłumaczona z pewną cudowną osobą fantastyka inspirowana chińskimi opowieściami, współtłumaczona z inną cudowną osobą młodzieżówka LGBTQ+ o pierwszej miłości i problemach psychicznych i wreszcie lesbijski romans, w którym zakocha się nawet moja matka.
Zrobiłam jeszcze masę innych rzeczy, ale nie chcę monopolizować kategorii. Pochwalę się tylko, że na Pyrkonie 2023 pierwszy raz tłumaczyłam konsekutywnie przed taką publicznością – i to na dzień dobry z dwóch różnych języków (spotkanie z Ładą Łuziną z rosyjskiego oraz panel o inspiracjach z angielskiego).
Ginny N.: W 2023 ukazały się dwa numery Mlem! – Lustra i odbicia oraz Duchy miasta. Do lektury obu bardzo zachęcam. Warto. Jestem też szczególnie dumny z antologii fantastycznej Cały człowiek o niepełnosprawności i neuroróżnorodności. Ten temat chodził za nami od dawna i jego realizacja niezmiernie nas cieszy. Poza tym pisałem rzeczy, ale najmocniej skupiłem się na przygotowaniu do pisania powieści (którą pisać zacząłem, ale wciąż mi daleko do jej skończenia). Rok 2023 był jednak rokiem celowego zwolnienia, jeśli chodzi o pisanie opowiadań.
An: Napisałam całkiem sporo tekstów. Kilka z nich można przeczytać w internecie.
ET: Niewiele w tym roku udało mi się napisać, niemniej kolejny rok z rzędu strona www Whosome działa praktycznie bezproblemowo i regularnie ją aktualizuję – zarówno od strony bebechów, jak i wszędzie tam na froncie, gdzie nie działa automat. To spora praca, z której jestem nieodmiennie dumna. Udało mi się też w tym roku wymyślić cztery prelekcje i wygłosić je na trzech konwentach. Szczególnie dumna jestem ze wspólnego z River wystąpienia o kobietach w fantastyce i podwójnych standardach, które zarówno na Dniach Fantastyki, jak i na Kapitularzu zebrało tłumy i niezłe recenzje. Mam nadzieję, że równie dobrze poradzi sobie mój końcoworoczny pomysł o umieraniu w kosmosie, który swój debiut miał na urodzinach Whosome.
DemonBiblioteczny: Rok 2023 jest też rokiem, gdy dołączyłom do Whosome i fakt, że trafiłom na ciepłe i pełne akceptacji grono, sprawił, że można mnie czytać nie tylko tutaj, ale postanowiłom też ruszyć z kopyta dalej. Jedno z moich opowiadań (Nos zbója Rummela) można przeczytać w ostatnim numerze Mlem!, a drugie (Tylko posłaniec) ukazało się w listopadowym numerze magazynu Biały Kruk. Bardzo się cieszę nie tylko z tego, że udało mi się wyjść do publiki, ale też z tego, że dostałom miejsce do rozwoju. Bardzo zachęcam do czytania, bo jestem z siebie dumne i chcę się tym dalej dzielić ze światem.
Maple Fay: Po pierwsze, udało mi się zmobilizować uśpione pokłady energii i endorfin, dołączyć do Whosome (brawo, ja!) i w miarę regularnie wywiązywać się z redakcyjnych zobowiązań. Bardzo dobrze robi mi to na głowę – serdecznie dziękuję wszystkim za zaufanie! Pisanie innych rzeczy nie szło mi, niestety, najlepiej: w kategorii „twórczość własna” wymieniam zatem tylko Ołowietrze z antologii GW Alpaka Cały człowiek, albowiem czuję autentyczną dumę z tego opowiadania!
Respice: W sierpniu odważyłam się założyć bookstagrama i to dla czystej przyjemności tworzenia, nie planując monetyzacji konta w najbliższej przyszłości. Dzięki niemu poznałam wielu wspaniałych ludzi, z którymi nie tylko świetnie się rozmawia na tematy okołoksiążkowe, ale także jest duży potencjał na dobre koleżeństwo, jeśli nie przyjaźnie. To strona social mediów, z którą nie miałam zbyt wiele do czynienia w przeszłości, a która okazała się prawdziwą kopalnią inspiracji i motywacji.
Jego Cesarska Wysokość: Dostałem Jaskra im. Mirka Gołuńskiego! Za esej o francuskich i włoskich eposach bohaterskich. Nie spodziewałem się, że aż tak się spodoba, nie spodziewałem się też nagrody ex equo z Olą „Ninedin” Klęczar którą bardzo szanuję i uważam za dużo mądrzejszą osobę ode mnie. Bardzo miłe uczucie być docenionym za coś tak niszowego. Nagrodzone teksty można wygrzebać na stronie https://cech.skiercon.pl.
Perła: 2023 był dla mnie pod wieloma względami rokiem przełomowym i nie jest to wyolbrzymienie. Wróciłam do tworzenia w internecie po długim okresie nieobecności. Udało mi się rozruszać trochę swojego bloga i Instagrama. Nie mogę oczywiście nie wspomnieć o tym, że dołączyłam do Whosome, co dało mi wiele radości i motywacji do tworzenia. Napisałam dziesięć tekstów dla strony. Moje opowiadanie Duszki w tramwaju ukazało się w ostatnim numerze Mlem!. Jeśli komuś się spodobało, to informuję, że to nie koniec przygód duszków. Mam jeszcze sporo pomysłów na rozwinięcie tego świata i zamieszkujących go bohaterów.
Kurczak (Kołek niewiary): Razem z grupą wspaniałych ludzi zrobiłem Bazyliszka, który dorośleje i wyrasta na całkiem fajny, a przy tym darmowy konwent. Napisałem i wydałem trochę materiałów erpegowych, tu najbardziej dumny jestem z ilustracji do Akuratnych Anomali Archikonfraterki Adelajdy Anormalnej – małego OSR-owego modułu.
Wikszy (Planeta Popkultura): Dalej działam dzielnie na fanpejdżu i nawet piszę jakieś blognotki! Mój ulubiony blogowy tekst to chyba ten, porównujący film Bullet Train do książkowego pierwowzoru. Muszę też pochwalić się moją działalność na portalu Grajmerki, zwłaszcza recenzją gry Dredge. Dawno pisanie recki nie przyniosło mi aż tyle frajdy.
Rael: Ten rok obfitował w wydarzenia, które były dla mnie wyjściem ze strefy komfortu i absolutnie rozwijającym doświadczeniem. Miałam okazję sprawdzić się w drużynie organizującej konwenty – dzięki tej współpracy odbył się Bazyliszek, wspaniały i darmowy konwent w Warszawie. Był to też moment, w którym po raz pierwszy prowadziłam własne punkty programu i panele dyskusyjne z zaproszonymi gośćmi. Wystąpiłam na Skierconie, Coperniconie oraz urodzinach Whosome, a każde z tych wydarzeń dodaje mi sił na kolejne działania w fandomie.
Agnieszka: Jako się rzekło: korekty polskich wydań książek Kingfisher. Nie mogło mnie spotkać nic lepszego.
Co dorzuciłybyście od siebie do tej listy? Dajcie znać na naszej stronie, w grupie Polifonia fantastyczna i na Discordzie!
Wspólny profil redakcji Whosome.pl. Podpisujemy nim zbiorcze teksty, tłumaczenia, analizy i dyskusje.